Redakcja Polska

Izraelscy studenci pobici przez Palestyńczyków w centrum Warszawy

09.09.2019 12:11
Izraelczycy zostali zaatakowani w sobotę nad ranem. Według policji najbardziej agresywny z napastników miał krzyczeć, że jest Palestyńczykiem
Audio
  • Minister J.Czaputowicz o ataku na obywateli Izraela [posłuchaj]
Иллюстрационное фотоPAP/Radek Pietruszka

Sprawą zajmują się warszawscy funkcjonariusze, którzy traktują zdarzenie jako przestępstwo na tle narodowościowym.

Napad opisał w mediach społecznościowych Barak Kashpizky, brat jednego z pobitych Izraelczyków, Yotama. Według jego relacji grupa przyjaciół wychodziła w sobotę nad ranem z warszawskiego klubu, kiedy została zaczepiona przez kilka "mówiących po arabsku" osób. Te zapytały ich, czy pochodzą z Izraela. Gdy studenci odpowiedzieli twierdząco, napastnicy zaczęli ich bić, jednocześnie wznosząc wulgarne okrzyki przeciwko ich państwu.

Jak pisze Barak Kashpizky, agresorzy używali kastetu. Na Facebook'u zamieścił zdjęcia swojego brata, na których widać poważne obrażenia twarzy.

Yotam Kashpizky ma złamany nos i uszkodzony oczodół. Wkrótce ma wrócić do Izraela. - informuje "Jerusalem Post". W rozmowie z tą gazetą Kashpizky przekazał, że napastnicy pochodzili z Kataru, o czym sami mieli powiedzieć w czasie zdarzenia przed klubem. 

Przestepstwo na tle narodowościowym 

Pobicie potwierdza warszawska policja. - Zdarzenie miało miejsce w sobotę ok. godz. 5 przed jednym z budynków na ul. Twardej - mówi nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendanta Stołecznego Policji. - Do grupy osób podeszło trzech mężczyzn, z których jeden był bardzo agresywny. Do szpitala trafiło dwóch pokrzywdzonych. Stąd też trafiła do nas informacja o zdarzeniu - relacjonuje Marczak.

- Nawiązaliśmy kontakt z opiekunem izraelskich studentów. W tej chwili czynności w sprawie prowadzą policjanci z Komendy Rejonowej Policji w Śródmieściu. Nasze ustalenia wskazują na czterech pokrzywdzonych. Najbardziej agresywny mężczyzna miał krzyczeć, że jest Palestyńczykiem. Co więcej, czyn traktujemy jako przestępstwo na tle narodowościowym - mówi rzecznik KSP. 

Rakcja polskiego MSZ i ambasadora w Izraelu 

Izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wie o zdarzeniu. Zajmuje się nim konsul Izraela w Warszawie - podaje "Jerusalem Post".

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potępiło "jakikolwiek akt agresji popełniony przez lub przeciw obcokrajowcom w Polsce". "Sprawa ataku na obywateli Izraela przez obcokrajowców na terytorium Polski jest badana przez policję. Sprzeciwiamy się jakimkolwiek formom przemocy" - napisał resort na Twitterze.

MSZ pytane przez nas o źródło informacji o tym, że sprawcami pobicia byli obcokrajowcy, odsyła do rzecznika stołecznej policji. Sylwester Marczak w rozmowie z Onetem nie chce tego komentować. Nie udziela również informacji, czy funkcjonariusze dysponują nagraniem z monitoringu z miejsca zdarzenia.

"Podły akt barbarzyństwa. Nie ma usprawiedliwienia dla przemocy. Wierzę, że sprawcy zostaną wkrótce zatrzymani. Życzę Yotamowi i innym szybkiego powrotu do zdrowia" - oświadczył ambasador Polski w Izraelu Marek Magierowski.

Źródło: Onet

Zobacz więcej na temat: Izrael