Akcja została przeprowadzona równocześnie w trzech strefach czasowych i – według relacji SBU – była logistycznie jedną z najbardziej skomplikowanych w historii ukraińskich działań wojennych. Drony, które wzięły udział w ataku, zostały przemycone na terytorium Rosji pod dachami mobilnych, drewnianych domów przewożonych ciężarówkami. W odpowiednim momencie dachy zostały zdalnie otwarte, a bezzałogowce wystartowały w stronę wyznaczonych celów: bombowców rosyjskiego lotnictwa.
00:50 13671060_1.mp3 Eksperci – operacja "Pajęczyna" to argument w rozmowach w Stambule. Materiał Pawła Buszki (IAR)
Szef SBU Wasyl Maluk kierował zespołem przygotowującym operację przez ponad półtora roku. Jak podkreślił, "trafiono łącznie w 34 proc. nosicieli strategicznych pocisków manewrujących na głównych lotniskach Federacji Rosyjskiej". SBU szacuje koszt uszkodzonych i zniszczonych maszyn na ponad 7 miliardów dolarów.
Strategiczne skutki i pokaz siły
Operacja "Pajęczyna" została bezpośrednio nadzorowana przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Według wcześniejszych doniesień ukraińskich mediów, w ataku brało udział 117 dronów, a zniszczeniu uległo nawet jedna trzecia rosyjskiej floty bombowców strategicznych. Był to nie tylko cios militarny, ale również symboliczna demonstracja siły przed wznowieniem rozmów pokojowych w Stambule.
– Wróg myślał, że może bezkarnie i bez końca bombardować Ukrainę. Ale tak nie jest. Odpowiemy na rosyjski terror wszędzie – na morzu, w powietrzu i na ziemi – zadeklarował Maluk.
00:50 13670554_1.mp3 Ukraińskie media informują o bezprecedensowym ataku dronów na rosyjskie lotniska wojskowe. Agencja UNIAN napisała, że "Ukraina zmieniła dotychczasowe zasady prowadzenia wojny". Materiał Macieja Jastrzębskiego (IAR)
W podobnym tonie wypowiadał się ukraiński ekspert wojskowy Ołeksij Hetman, który stwierdził, że Kreml otrzymał czytelny sygnał: Ukraina jest w stanie odpowiadać na agresję z głębi terytorium Rosji i nie oddaje pola w negocjacjach pokojowych.
Sprzeczne relacje i dezinformacja
Podczas gdy ukraińskie źródła precyzyjnie informują o skali ataku, rosyjskie media państwowe ograniczają się do doniesień o rzekomym zestrzeleniu 162 dronów i nie potwierdzają strat w sprzęcie lotniczym. Szef ukraińskiego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji, Andrij Kowałenko, potwierdził zniszczenie co najmniej 13 samolotów, a dodatkowe ponad 40 miało zostać uszkodzone.
SBU podkreśla, że celem ataku były wyłącznie obiekty wojskowe – samoloty i lotniska, z których prowadzone są bombardowania ukraińskich miast. – To demilitaryzacja Rosji zgodnie z prawem wojennym. Nasze ataki będą kontynuowane tak długo, jak długo Moskwa będzie terroryzować ludność cywilną – zaznaczył Maluk.
IAR/dad