Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 29.03.2010

Za wysoki dług zapłacimy wszyscy

Dług publiczny Polski niebezpiecznie zbliżył się do krytycznego poziomu 50%, czyli pierwszego progu ostrożnościowego zapisanego w ustawie o finansach publicznych.

Jeżeli wzrost dług nie zostanie powstrzymany konsekwencje dla budżetu, a co się z tym wiąże również dla podatników mogą być ogromne.


W ubiegłym roku zadłużenie Polski w relacji do PKB wyniosło 49,9%. Jeśli zostałby przekroczony próg 50 % wtedy relacja deficytu budżetu państwa do dochodów w kolejnym roku nie może być wyższa niż w roku bieżącym. - To w sumie ogranicza wzrost deficytu w kolejnych latach, natomiast biorąc pod uwagę bieżącą sytuację gospodarczą ten próg nie ma większego znaczenia - wyjaśnia Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku.

Ale niektórzy ekonomiści ostrzegają, że Polsce w przyszłym roku grozi przekroczenie nie tylko pierwszego, ale i drugiego progu ostrożnościowego zapisanego w ustawie o finansach publicznych. - W sytuacji, gdy dług w relacji do PKB przekroczyłby poziom 55% konsekwencje są znacznie bardziej poważne. Przede wszystkim na kolejny rok trzeba zaplanować taki deficyt budżetu, który pozwoli obniżyć relację długu do PKB, co może oznaczać podwyżkę podatków, lub radykalną obniżkę wydatków - tłumaczy ekonomista. - Są również inne konsekwencje ustawowe. Po pierwsze. waloryzacja emerytur i rent jest mniejsza. Po drugie, osoby zatrudnione w sektorze publicznym nie dostaną żadnych podwyżek.

Jak prognozują instytucje międzynarodowe już nawet pod koniec 2011 roku możliwe jest przekroczenie trzeciego progu ostrożnościowego - 60 %, a cały dług zbliży się do rekordowego poziomu biliona złotych. - W tym przypadku czerwone światło zapali dla nas konstytucja, która przewiduje, że nie wolno zaciągać pożyczek, ani udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, które zwiększyłyby zadłużenie - przypomina Borowski. - Z kolei ustawa o finansach publicznych mówi o przedstawieniu projektu budżetu, który umożliwi spadek relacji długu do PKB.

- Przypadek Grecji pokazuje, że nawet bez progów ostrożnościowych dochodzi się do takiego poziomu, którego już nie akceptują rynki finansowe - podkreśla ekspert. Dług publiczny Grecji przekroczył w zeszłym roku 113 proc. PKB. Polski osiągnął poziom 49,9 %.