- Prawo stanowi, że jeśli czegoś nie zabrania, to zezwala - zapewnia prawnik Jakub Pietrusiak.
Badania wskazują, że ponad 80 proc. placówek nie zgadza się na robienie zdjęć czy skanowanie metek towarów. - Sieci handlowe boją się, że zostaną galeriami do wystawiania produktów i konsultowania zakupów, natomiast nie będą sprzedawały - uważa Sebastian Starzyński. Najbardziej wobec takich praktyk konsumenckich oponują dyskonty. - Boją się porównywania cen. Reklamują się jako najtańsze, ale nie zawsze są najtańsze. Wykorzystują mechanizm, że cen wielu produktów nie pamiętamy i na nich można realizować marżę - wyjaśnia.
Jakub Pietrusiak podkreśla, że nie ma jednoznacznego przepisu, który zabraniałby robienia zdjęć w sklepach i mamy prawo pytać, na jakiej podstawie jesteśmy na przykład wypraszani ze sklepu. Najczęściej przytaczany jest wtedy argument, że fotografowanie narusza prawa autorskie i własność intelektualną sklepów lub jest naruszeniem miru domowego. - Sklep jest przestrzenią publiczną, pracownicy nie mają więc prawa ani zabronić nam zrobienia zdjęcia, ani żądać od nas opuszczenia sklepu. Pracownicy nie mogą też w jakikolwiek sposób kierować nas do wyjścia, bo stanowi to naruszenie nietykalności fizycznej, ani też grozić wezwaniem policji, co stanowi groźbę karalną, bo wezwanie jest bezpodstawne - wyjaśnia prawnik.
Goście radiowej Jedynki wymieniają inne chybione argumenty pracowników sklepów, a także wskazują na dobre praktyki handlowe.
***
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Goście: Jakub Pietrusiak - prawnik z kancelarii AKLegal oraz Sebastian Starzyński, prezes instytutu badawczego ABR Sesta
Data emisji: 7.01.2015
Godzina emisji: 11.20 i 11.40
(asz/ag)