A więc nasze powstanie styczniowe było bardzo kosztowne. Nie od rzeczy zatem będzie pytanie: skąd powstańcy brali pieniądze na prowadzenie swojej wojny? Bo - przykładowo - jeden nowoczesny karabin kosztował 120 złotych.
Było kilka źródeł finansowania powstania. Najważniejszym była, a może powinna być, tzw. ofiara narodowa uchwalona dekretem Rządu Narodowego 8 kwietnia 1863 roku. Wpływy z tego tytułu były różne, bo różny był stopień zamożności poszczególnych regionów kraju. Różny był też stopień świadomości mieszkańców poszczególnych powiatów i społeczeństwa.
- Choć nie zapominajmy. Mówimy o społeczeństwie, a społeczeństwo to zarówno te masy chłopów, dla których ta wojna była obca, jak i ofiarna inteligencja, ci dla których sprawa narodowa była rzecza oczywistą - mówi dr Janusz Osica.
"Konika Powstania Styczniowego" >>> poprzednie odcinki
Profesor Stefan Kieniewicz, najwybitniejszy znawca powstania styczniowego, pisał, że w bogatym powiecie łowickim od kwietnia do 20 lipca zebrano na cele powstańcze ponad 300 tys. złotych (ok. 50 tysięcy rubli), a w całym województwie augustowskim niecałe 50 tysięcy złotych (8 tysięcy rubli). Bogatsze regiony odsyłały swoje nadwyżki do Warszawy.
Władze powstańcze chciały wydawć też własne pieniądze - zarówno monety, jak również banknoty. Co ciekawe banknoty wydrukowano kosztem 120 tys. feanków we Francji, ale do Polski dotarły w czerwcu 1864 roku, kiedy powstania praktycznie nie było. Bicia monet w ogóle nie rozpoczęto. Dlatego wszystkie banknoty, a było ich 8 ton, zniszczono. Nie zostawiono nawet jednego na pamiątkę potomnym.
>>> Posłuchaj audycji o tematyce historycznej >>> moje.polskieradio.pl
W kolejnej audycji z cyklu "Kronika Powstania Styczniowego" o źródłach finansowania naszego zrywu narodowego opowiadali: dr Janusz Osica i red. Andrzej Sowa.
Audycję prowadziła Dorota Truszczak.
(ag)