Jak mówi Łukasz Wojtasik z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, sygnałem dla rodziców, że pod wpływem internetu z ich dzieckiem dzieje się coś niedobrego i że ktoś nim manipuluje, jest zmiana zachowania, pogorszenie kontaktów z rówieśnikami i z rodziną lub niechęć do opowiadania innym o swoim świecie w internecie. "Jeżeli podejrzewamy, że jest to związane z jakąś relacją, z jakimiś kontaktami, to powinniśmy reagować"- mówi ekspert.
Gra "Niebieski Wieloryb" najpierw pojawiła się w Rosji. Przez 50 dni uczestnik dostaje od koordynatora gry zadania polegające między innymi na samookaleczaniu się, słuchaniu ponurej muzyki, oglądaniu przygnębiających filmów czy zrywaniu kontaktu ze znajomymi. Ostatnim zadaniem jest samobójstwo.
Łukasz Wojtasik zwraca uwagę na to, że chęć do samookaleczania się to głębszy problem. "Przede wszystkim musimy się zastanowić, z czego to wynika, bo dzieciaki, które nie mają problemów, się nie tną, nie myślą o samobójstwie" - mówi Łukasz Wojtasik. "Musimy porozmawiać z dzieckiem, ale też szukać pomocy na zewnątrz, nie możemy tego bagatelizować" - dodaje.
Dziś Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wszczęła śledztwo w sprawie okaleczenia się trzech uczniów jednej ze szkół w województwie zachodniopomorskim, którzy uczestniczyli w grze "Niebieski Wieloryb".
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.