Kierował rządem od 1976 do 1981 roku. Od ponad 10 lat był chory na Alzheimera. Zmarł w wieku 81 lat. Trudno sobie wyobrazić demokratyczne przemiany w Hiszpanii po 40-letniej dyktaturze bez udziału Adolfa Suareza.
W 1976 roku król Juan Carlos, próbując pogodzić środowiska lewicy i centrum z wojskiem, desygnował byłego członka Falangi Adolfo Suareza na premiera. Rok później jego partia - Unia Demokratycznego Centrum - wygrała wybory i w ten sposób Suarez został pierwszym demokratycznie wybranym premierem od czasu wojny domowej w latach 1936-1939. Za jego rządów ogłoszono amnestię polityczną, zalegalizowano partie i związki zawodowe. Wtedy też powstała obowiązująca do dzisiaj konstytucja.
Stronnicy generała Franco nazwali Suareza za zdrajcę, a socjaliści zarzucali mu oportunizm. Jednak większość Hiszpanów określa pierwszego demokratycznego premiera mianem męża stanu, który połączył głęboko podzielone społeczeństwo.
W 2004 roku syn Suareza poinformował o chorobie byłego premiera. Dwa dni temu wrócił przed kamery, żeby zapowiedzieć zbliżającą się śmierc ojca. - Przypuszczamy, że zostało nie więcej niż 48 godzin. Jesteśmy z nim, aby mógł odejść w pokoju - informował Adolfo Suarez - syn.
Publicznie przed kamerami kondolencje rodzinie zmarłego złożyli premier Mariano Rajoy i król Juan Carlos - bliski przyjaciel Suareza. W Hiszpanii ogłoszono trzydniową żałobę narodową.
IAR