W kulminacyjnym momencie na ulicach Radomia protestowało 20 tysięcy osób. Jednym z głównym miejsc demonstracji była ówczesna siedziba KW PZPR, do której z powodu braku porozumienia z władzą, wdarli się protestujący.
Historyk, a zarazem pełniący obowiązki Szefa Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk stwierdził: "Pokolenie uczestników Radomskiego Czerwca, pokolenie później Solidarności, przejęło ten sztandar, przenosząc go we współczesność. I ci więźniowie okresu stalinowskiego mówili - nasz trud nie poszedł na marne, bo dzięki naszej ofierze powstała Solidarność i Polska odrodziła się”.
Doktor Arkadiusz Kutkowski z radomskiej delegatury IPN przypomina, że presja społeczna radomskich robotników wpłynęła na władze PRL. Późnym popołudniem 25 czerwca 1976 roku ekipa Edwarda Gierka postanowiła wycofać się z podwyżek cen. „Zatem manifestanci, ci ludzie, którzy zaczęli protest rano w zakładach metalowych imienia generała Waltera, mogli powiedzieć, że odnieśli zwycięstwo” - powiedział historyk.
W wyniku starć z milicją śmierć poniosły dwie osoby. W pacyfikacji miasta poszkodowanych zostało 200 osób. W komunistycznej propagandzie Radom został skazany na miano „miasta warchołów” i choć władza nie strzelała do robotników, to protestujących torturowano - przypomina Arkadiusz Kutkowski. "Mieszkańcy Radomia zostali poddani bezprecedensowym represjom, których symbolem stały się tak zwane "ścieżki zdrowia". To było po prostu bicie demonstrantów przez ustawionych w dwa szpalery funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej” - przypomina Arkadiusz Kutkowski.
Z obszerną dokumentacją fotograficzną, a także wypowiedziami historyków i świadków Radomskiego Czerwca można się zapoznać na stronie www.czerwiec76.polskieradio.pl
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.