Diyarbakir to główne miasto tureckiego Kurdystanu. Kilka godzin przed zamachem zatrzymano tam jedenaścioro działaczy prokurdyjskiej Demokratycznej Partii Ludowej, w tym deputowanych do tureckiego parlamentu. Było wśród nich dwoje przywódców ugrupowania: Selahattin Demirtas i Figen Yuksekdag. Wybuch nastąpił w pobliżu posterunku, do którego przewieziono zatrzymanych. Politycy zostali aresztowani w związku ze śledztwem w sprawie terroryzmu.
Premier Binali Yildirim powiedział, że aresztowania sprzyjających Kurdom parlamentarzystów są "elementem procedury prawnej po uchyleniu im immunitetów". Dodał, że politycy pełniący funkcje z wyboru, którzy podżegają i zachęcają do terroryzmu, muszą podlegać prawu. Binali Yildirim wyjaśnił, że działacze prokurdyjskiej partii zostali zatrzymani, gdyż odmówili składania zeznań z wolnej stopy.
Sama partia wydała oświadczenie, w którym nazwała zatrzymanie jej działaczy, w tym liderów, "końcem demokracji" w Turcji. "To czarny dzień nie tylko dla naszego ugrupowania, ale dla całego kraju" - napisano w oświadczeniu. Zaapelowano też do obywateli o niepoddawanie się "dyktatorskiej władzy".
Unia Europejska wyraziła zaniepokojenie aresztowaniami przywódców i działaczy Demokratycznej Partii Ludowej. Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini napisała na Twitterze, że jest w najwyższym stopniu poruszona aresztowaniem jednego z przywódców partii, Selahattina Demirtasa i innych jej parlamentarzystów. Federica Mogherini dodała, że jest w kontakcie z tureckimi władzami, odbędzie się też spotkanie ambasadorów państw Unii w Ankarze. Na razie brak bliższych informacji o tym spotkaniu.
O natychmiastowe uwolnienie zatrzymanych zaapelowali też szefowie dyplomacji Niemiec i Szwecji.
W ostatnich tygodniach tureckie władze nasiliły aresztowania lokalnych urzędników i polityków w południowo-wschodniej Turcji, których oskarżają o terrorystyczną propagandę i wspieranie Partii Pracujących Kurdystanu. W ubiegłym miesiącu 24 burmistrzów z tego rejonu zostało zawieszonych w sprawowaniu urzędów i zastąpionych przez wybrane przez turecki rząd osoby.
Po nieudanym zamachu stanu w Turcji w lipcu tego roku aresztowano ponad 37 tysięcy osób. Zwolnionych lub zawieszonych zostało w sumie 100 tysięcy, wśród nich są urzędnicy, sędziowie, prokuratorzy i policjanci. Rząd przekonuje, że konieczne jest usunięcie z administracji państwowej wszystkich zwolenników mieszkającego w Stanach Zjednoczonych Fethullaha Gulena, którego oskarża o zorganizowanie próby zamachu stanu. Sam Gulen stanowczo temu zaprzecza.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.