Świadkowie masakry opowiadali reporterowi Polskiego Radia Wojciechowi Cegielskiemu, że wojskowe samoloty najpierw zrzuciły napalm, a wkrótce potem bomby z mieszaniną sarinu, tabunu, gazu musztardowego i gazu VX. Ludzie zaczęli uciekać do schronów, ale wielu z nich umierało już podczas ucieczki. Po kilku godzinach od ataku ulice Halabdży pełne były spalonych ludzkich zwłok. Rannym zaczęto pomagać dopiero po kilku dniach, kiedy stężenie gazów opadło. Wielu z nich do dzisiaj zmaga się z przewlekłymi chorobami. Ocaleni cierpią na raka, choroby płuc czy układu nerwowego.
Masakra w Halabdży była częścią czystek etnicznych, które Saddam Husajn przeprowadził na Kurdach. W operacji Anfal zginęło w sumie 100 tysięcy Kurdów, a z powierzchni ziemi zniknęły 4 tysiące kurdyjskich wiosek.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.