Antoni Pilch: nie ja znalazłem dwór, to on mnie zaprosił

Ostatnia aktualizacja: 22.02.2013 15:30
W cyklu "Przestrzenie kultury" odwiedziliśmy malowniczo położony wśród gór, wypełniony muzyką dawną, gościnny dwór na Wysokiej koło Jordanowa.
Audio
  • Antoni Pilch: nie ja znalazłem dwór, to on mnie zaprosił
Antoni Pilch i jego lutnia
Antoni Pilch i jego lutniaFoto: zdjęcia dzięki uprzejmej zgodzie artysty

Naszym przewodnikiem był Antoni Pilch, gospodarz dworu od blisko ćwierćwiecza. Pan Antoni zabrał Justynę Piernik w niezwykłą podróż po Beskidach i ich historii. - Przed XVI wiekiem to były nieprzebyte puszcze. Ludzie spłynęli tu z różnych stron dopiero 400 lat temu. Ta kultura ma więc wiele wspólnego z kulturą amerykańską - wyjaśnia Antoni Pilch.

Po drodze do Wysokiej zajrzeliśmy jeszcze do Chabówki, gdzie działa od lat rodzeństwo znakomitych lutników. - Dawne traktaty pouczają, że najwyższa strona lutni powinna zostać naciągnięta najmocniej, jak się da tak, żeby nie pękła - zgodzili się bracia Piotr i Paweł Kowalczyk.

Ale to nie im Pan Antoni zawdzięcza swój najstarszy instrument. Pierwszy instrument dostał już w 1978 roku, podczas studiów w Wielkiej Brytanii. Do dworu w wysokiej przybył zaś po raz pierwszy w 1988 roku. Po latach wspomina: -To nie ja odbudowałem ten dwór, to on mnie stworzył i wciąż stwarza...

Nasz gospodarz opowiedział o historii XVI-wiecznej "rezydencji pańskiej z kamienia i cegły na wapnie murowanej”, a także o organizowanych tam wydarzeniach artystycznych oraz swojej miłości do muzyki dawnej i tradycyjnej.

Zapraszamy do wysłuchania reportażu Justyny Piernik.

Zobacz więcej na temat: MUZYKA