Władysław Szpilman. 25 lat bez Pianisty. Koncert w 25. rocznicę śmierci Władysława Szpilmana

Ostatnia aktualizacja: 23.06.2025 12:04
W 25. rocznicę śmierci Władysława Szpilmana, Żydowski Instytut Historyczny, Orkiestra Polskiego Radia w Warszawie i radiowa Dwójka zapraszają na wyjątkowy koncert poświęcony twórczości jednego z najważniejszych artystów związanych z Polskim Radiem.
Kompozytor, pianista Władysław Szpilman w siedzibie rozgłośni Polskiego Radia w Alejach Ujazdowskich 31, w pałacu Róży Czetwertyńskiej. Warszawa, rok 1946
Kompozytor, pianista Władysław Szpilman w siedzibie rozgłośni Polskiego Radia w Alejach Ujazdowskich 31, w pałacu Róży Czetwertyńskiej. Warszawa, rok 1946Foto: PAP/Stanislaw Dabrowiecki

Koncert w 25. rocznicę śmierci Władysława Szpilmana
Studio Koncertowe Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego
6 lipca 2025 godz. 19:00

Program wieczoru to przekrój symfonicznego i popularnego dorobku Władysława Szpilamana: od Małej uwertury na orkiestrę i słynnego, skomponowanego w warszawskim getcie „Concertina na fortepian i orkiestrę”  po orkiestrowe wersje niezapomnianych piosenek, które dzięki Szpilmanowi przez dekady gościły na antenie Polskiego Radia. Niektóre z tych utworów zabrzmią na żywo po raz pierwszy od lat – ich partytury zostały zrekonstruowane na potrzeby tego koncertu.

Koncert to muzyczny portret artysty, którego historia życia poruszyła cały świat, a którego muzyka – pełna emocji, elegancji i lekkości – wciąż ma niezwykłą siłę oddziaływania.

- Dowiedziałem się, że jest przesłuchanie na posadę pianisty w Polskim Radiu. Moimi konkurentami byli nawet laureaci Konkursu Chopinowskiego. Wybrali mnie, bo potrafiłem improwizować - mówił Władysław Szpilman o początkach swojej kariery radiowej.

Władysław Szpilman komponował muzykę symfoniczną – m.in. Małą uwerturę na orkiestrę, Concertino na fortepian i orkiestrę, Suitę baletową czy suitę fortepianową "Życie Maszyn".  Napisał ok. 450 piosenek, z których wiele stało się przebojami: "Nie wierzę piosence", "W małym kinie", "Nie ma szczęścia bez miłości", "Przyjdzie na to czas", "Autobus czerwony", "Jutro będzie dobry dzień", "Deszcz", "Cicha noc", "Pójdę na Stare Miasto", "W lipcu na Mariensztacie" "Tych lat nie odda nikt".


Wykonawcy:

Orkiestra Polskiego Radia w Warszawie
Michał Klauza – dyrygent
Paweł Kowalski – fortepian

W programie:

Mała uwertura na orkiestrę
Pójdę na Stare Miasto
Cicha noc
Concertino na fortepian i orkiestrę
Kołysanka
Znalazłem Cię
Za kilka lat
Halo, tu mówi wiosna
Deszcz
Mały walc
Przyjdzie na to czas

Władysław Szpilman urodził się 5 grudnia 1911 roku w Sosnowcu w rodzinie żydowskiej. Kształcił się w Warszawie i Berlinie. W 1935 roku rozpoczął pracę jako pianista w Polskim Radiu.

- Moja fascynacja radiem zaczęła się w 1927 roku, kiedy jako biedny student kupiłem sobie bardzo słabe radio kryształkowe. Byłem niezmiernie szczęśliwy, kiedy udawało mi się coś usłyszeć w słuchawkach. Na Zielnej 25  - tam od 1929 roku znajdował się budynek Polskiego Radia - były dwa studia. W jednym był fortepian Steinwaya. To tam grałem - wspominał Władysław Szpilman w rozmowie z Anną Skulską. - Przychodziłem codziennie do pracy, robiłem wszystko, głównie akompaniamenty.

Przed przerwą okupacyjną artysta ostatni raz zagrał w radiu 29 września 1939 roku. Wojna trwała już niemal miesiąc. W książce Szpilman opisał potem, że tuż przed występem minął na radiowych korytarzach prezydenta Warszawy, Stefana Starzyńskiego. Pianista zagrał wtedy Chopina.

W czasie II wojny światowej Szpilman wraz z rodzicami, bratem i dwiema siostrami trafił do getta warszawskiego. Zarabiał tam, m.in. grając na pianinie w kawiarni "Sztuka". Stał się postacią znaną i popularną, co pomogło mu, niemal cudem, uratować się przed wywózką z Umschlagplatzu. Udała mu się też ucieczka z getta, przez kilka miesięcy ukrywał się w prywatnych mieszkaniach po "aryjskiej stronie".

- Helena Lewicka, która się mną opiekowała, oddała mi swoją kawalerkę, kazała mi w razie zagrożenia przeczołgać się do opuszczonego szpitala nieopodal - wspominał Szpilman. 

Po upadku Powstania Warszawskiego Szpilman koczował przez kilka miesięcy w ruinach miasta. Przetrwanie zawdzięczał niemieckiemu kapitanowi Wilmowi Hosenfeldowi, który zimą 1944/1945 roku spotkał w ruinach Szpilmana, ale nie wydał go przełożonym, tylko zaopatrzył i wskazał kryjówkę.

- Życie w ruinach było niesłychanie ciężkie. Byłem skazany na całkowitą samotność - mówił Władysław Szpilman. 

Szpilman stracił podczas Holokaustu ojca, matkę, dwie siostry i brata. Swoje losy opisał - z pomocą Jerzego Waldorffa - w "Śmierci miasta", wydanej w 1946 roku. Cenzura nie dopuściła wówczas, żeby w książce pojawił się obraz "dobrego Niemca": Wilm Hosenfeld wystąpił jako Austriak. Książka szybko zniknęła z księgarń bez wznowień (po raz drugi została wydana dopiero w 1998 roku pod tytułem "Pianista"). Powstał natomiast - ale szybko zawędrował na półki - oparty na niej film "Robinson warszawski". Scenariusz do filmu napisali Czesław Miłosz i Jerzy Andrzejewski.

W 1983 roku fragmenty książki Szpilmana ukazały się w NRD w przekładzie Karin Wolff. Hoswenfeld był już w tym przekładzie Niemcem. W marcu 1998 roku książka ukazała się w Niemczech w całości, pt. "Cudowne przetrwanie. Warszawskie wspomnienia 1939-1945" (Das wunderbare Ueberleben. Warschauer Erinnerungen 1939-1945).

Po wojnie Szpilman powrócił do pracy w Polskim Radiu. Był kierownikiem Redakcji Muzycznej. Stanowisko piastował do 1963 roku.

Do 1987 roku dużo koncertował - miał koncerty solowe, występował w duetach, m.in. z Bronisławem Gimplem, znakomitym skrzypkiem amerykańskim polskiego pochodzenia oraz z Kwintetem Warszawskim (był jego współzałożycielem). Dał ponad 3 tys. koncertów w Europie, Azji, Afryce, Ameryce Północnej i Południowej. Miał również w swoim dorobku nagrania dla Polskiego Radia, Radia Szwedzkiego, BBC, radiofonii niemieckich.

***

Mat. pras.