Władysław Bąk: muzyka jest jak list miłosny

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2018 11:00
- Jeżdżę teraz po świecie, nawet wygrywam konkursy. Kiedyś grałem nielegalnie w metrze w Paryżu. Nie dostałem kary, bo policji się spodobało - wspominał Władysław Bąk. W audycji m.in. o tym, co ma wspólnego z zespołem Tęgie Chłopy.
Audio
  • Rozmowa Kuby Borysiaka z harmonistą Władysławem Bąkiem (Dwójka/Źródła)
Władysław Bąk, muzyk ludowy
Władysław Bąk, muzyk ludowyFoto: Kuba Borysiak

- Grałem odkąd miałem pięć lat. Zaczynałem od skrzypiec. Pamiętam pierwszy utwór, który na nich zagrałem: "Cyraneczka nie ptak, dziewczyna nie ludzie". Dopiero później mama kupiła mi akordeon. Grałem nawet na saksofonie, ale akordeon jest najważniejszy - wspominał uznany harmonista z Bartoszowin w Świętokrzyskiem.

- Po dziadku bardzo lubię muzykę, wczuwam się! Jak ją rozumiem? Dla mnie to tak, jakbym pisał list miłosny do ukochanej dziewczyny - opowiadał Władysław Bąk.

Które z tajników swojej gry nam zdradził? I co ma wspólnego z Tęgimi Chłopami? O tym posłuchać można w nagraniu audycji.

***

Tytuł audycji: Źródła

Rozmawiał: Kuba Borysiak

Gość: Władysław Bąk (harmonista ludowy)

Data emisji: 3.12.2018

Godzina emisji: 15.15

at/gs