Beata Szydło mówiła w radiowej Jedynce, że prace, które są prowadzone nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym mają przede wszystkim dokończyć proces reform, które zostały rozpoczęte w sądownictwie, "reform, których oczekiwali Polacy". - W kampanii wyborczej to był jeden z najczęściej zgłaszanych przez ludzi postulatów, kiedy mówili: "zróbcie coś wreszcie z sądami, bo my nie czujemy sprawiedliwości, która powinna być po stronie uczciwych ludzi" - mówiła polityk.
Zdaniem wicepremier protesty w sprawie reformy i zachowanie sędzi Małgorzaty Gersdorf wskazuje na to, że przeprowadzenie reform było konieczne. - W tej chwili łamanie postanowień prawa przez sędziów i taka ostentacyjna, demonstracyjna postawa, pokazująca, że to, co przyjmuje się w Sejmie, nie dotyczy - w ich mniemaniu - sędziów SN. Wypowiadanie posłuszeństwa prawu pokazuje bardzo jasno, że to jest grupa ludzi, oczywiście nie wszyscy, ale część, która za wszelką cenę, dla własnych interesów, chce utrzymać te przywileje i tę kastowość, o której sama mówiła - tłumaczyła Beata Szydło.
Sędziowie, zdaniem gościa "Sygnałów dnia", przede wszystkim powinni szanować prawo i pokazywać, że prawo stanowione jest obowiązującym i każdego dotyczy. Wicepremier mówiła też, dlaczego wprowadzane są kolejne nowelizacje dotyczące ustaw sądowych. - Sytuacja jest dynamiczna i z tego powodu pewne zmiany są konieczne. Te ostatnie zmiany, jakie są wprowadzone, mają przede wszystkim uporządkować sytuację wyboru kandydatów, którzy zostaną przedstawieni panu prezydentowi jako kandydaci na prezesa SN - wyjaśniła Szydło, dodając, że "to są kwestie organizacyjne, które muszą być uporządkowane".
Premier przypomniała też, że szereg zmian pojawiło się ze względu na prowadzony dialog z Komisją Europejską. - To był gest polskiego rządu, który wyszedł naprzeciw oczekiwaniem KE. To było pokazanie, że my chcemy, aby dialog z Komisją był cały czas prowadzony i dostosowaliśmy szereg rzeczy, zaleceń, które były tam stawiane - wyliczała.
Beata Szydło przypomniała też, że "nie jest niczym nadzwyczajnym, że ustawy wprowadzane w nieodległym czasie są z różnych powodów nowelizowane". - Tu najistotniejszą kwestią jest to, aby posłowie również chcieli merytorycznie pracować. Ze strony posłów opozycji nie było woli wprowadzania zmian i reform - podkreśliła polityk.
Wicepremier zadała też retoryczne pytanie: "Czy dobrym rozwiązaniem jest to, że w SN ciągle są sędziowie, którzy wydawali wyroki w stanie wojennym, skazywali opozycjonistów, którzy są emanacją poprzedniego systemu?"
- Przecież w tym był główny problem naszego sądownictwa niezmienianego przez wiele lat. To było sądownictwo, które sięgało korzeniami do starego systemu - mówiła.
Beata Szydło odniosła się też do zachowania byłej prezes pierwszej SN. - Sędzia stawia się ponad prawem i tworzy alternatywną rzeczywistość prawną. Kiedy rozpoczynaliśmy reformę sądownictwa spodziewaliśmy się, że to nie będzie łatwe. W naszym założeniu z wszystkich reform, które wprowadzaliśmy ta była chyba najtrudniejsza i wiedzieliśmy, że tu będzie niezwykły opór środowiska sędziowskiego, ale nikomu z nas nie przyszło do głowy, że będzie próba negowania prawa przez prawników - tłumaczyła, dodając, że "prawnicy występują przeciwko prawu".
- Ale dziś możemy powiedzieć, że zakończymy ten proces. Dziś będziemy przyjmowali te zmiany, w przyszłym tygodniu Senat i pan prezydent podpisze. Wreszcie zamkniemy proces reformowania sądownicta - mówiła kończąc wątek dotyczący przeprowadzanych reform.
***
Tytuł audycji: Sygnały dnia
Prowadził: Katarzyna Gójska-Hejke
Gość: Beata Szydło (wicepremier do spraw społecznych)
Data emisji: 20.07.2018
Godzina emisji: 8.16
pkur/kb
Zapis rozmowy