Kultura

"Młyn i krzyż", czyli rewolucja w kinie!

Ostatnia aktualizacja: 17.03.2011 12:51
W kinach długo oczekiwany film Lecha Majewskiego, który jest filmową "adaptacją" XVI-wiecznego obrazu Petera Bruegla "Droga na Kalwarię".
Audio

- "Młyn i krzyż" to wyjątkowa propozycja dla miłośników kina. Najprawdopodobniej niczego podobnego w najbliższym czasie nie ujrzymy - zapowiedziała, grająca w filmie Charlotte Rampling.

"Młyn i krzyż" Lecha Majewskiego to film, którego akcja dzieje się w 1564 r., kiedy to Bruegel namalował swoje dzieło. Malarz przedstawia w nim ostatnią drogę Chrystusa, ale umieszcza ją nie w Jerozolimie, ale we współczesnej mu Flandrii (to historyczna kraina w obecnych granicach Holandii, Belgii i Francji). Tym samym wątek cierpienia Chrystusa artysta splótł z martyrologią swoich rodaków prześladowanych z powodów politycznych i religijnych przez rządzącą tam wtedy hiszpańską inkwizycję. W ten sposób film Majewskiego jest kontynuacją idei Bruegla, który w XVI w. - za pomocą swojej twórczości - apelował o szacunek dla drugiego człowieka i tolerancję wobec odmiennych poglądów.

W filmie przedstawione są losy kilkunastu postaci z obrazu m.in. młynarza, roznosiciela chleba, matki z grupką małych dzieci, a także młodego mężczyzny, którego skazano na okrutną śmierć przywiązując go do koła na wysokim palu, by zadziobały go kruki. W jednej ze scen widzimy także okrucieństwo hiszpańskich żołdaków zakopujących żywcem młodą kobietę. XVI-wieczni bohaterowie "Drogi na Kalwarię" ożywają na oczach widzów, a kamera odkrywa przed nimi pojedyncze fragmenty obrazu, by w finale ukazało się całe dzieło Bruegla wiszące na jednej ze ścian Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.

Aby dowiedzieć się jak Lech Majewski wspomina pracę nad filmem, wystarczy kliknąć TU.

- To wyjątkowo udany eksperyment artystyczny, który można porównać do ponownego wymyślania koła - ocenił z uśmiechem grający w filmie  Rutger Hauer (pamiętany z roli w filmie "Łowca androidów" w reż. Ridleya Scotta). - W filmie chodziło przecież o to, by sztukę sprzed ponad czterystu lat połączyć z współczesną sztuką filmową - podkreślił aktor, który jako Bruegel w jednej z najważniejszych scen filmu omawia tajemnice swojego malarstwa i udowadnia towarzyszącemu mu kolekcjonerowi sztuki (w tej roli Michael York), że artysta jest w stanie - za pomocą obrazu - zatrzymać czas i świat. 

 

Kadr

Amerykańsko-francuski krytyk sztuki Michael Francis Gibson, którego esej właśnie pod tytułem "Młyn i krzyż" zainspirował polskiego reżysera i stał się podstawą scenariusza do filmu wyjaśnia, że pomysł Majewskiego, by przedstawić obraz Bruegla za pomocą filmu fabularnego, a nie dokumentalnego, jak chciał na początku, był dla niego niespodzianką. - Wydawało mi się wtedy, że trudne nie jest przedstawienie materii obrazu, ale przede wszystkim idei zawartej w dziele Bruegla - zaznaczył.

 

Charlotte Rampling i Rutger Hauer stwierdzili zgodnie, że "Młyn i krzyż" Lecha Majewskiego to prawdziwa rewolucja w kinie i sztuce.

Film miał światową premierę pod koniec stycznia na największym festiwalu filmu niezależnego w Sundance (USA), następnie w Europie na festiwalu filmowym w Rotterdamie oraz w paryskim Luwrze. "Młyn i Krzyż" trafi na ekrany polskich kin 18 marca (piątek).

Aby dowiedzieć się co na temat filmu mówi Lech Majewski, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku, która znajduje się w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie artykułu.

(mz, pap)

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Detektywistyczne oko Lecha Majewskiego

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2010 14:09
Reżyser i malarz zdradza największe tajniki swojej artystycznej działalności.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ze skrzydłami, na walizkach - Lech Majewski w Czwórce

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2010 08:10
Czwórka poleca kolekcję filmów jednego z najbardziej wszechstronnych a zarazem zagadkowych polskich reżyserów. Posłuchaj rozmowy z artystą w "Stacji Kultura".
rozwiń zwiń