Redakcja Programów Katolickich

Mali Bracia Jezusa

Ostatnia aktualizacja: 30.11.2016 14:00
Trzeba iść nie tam gdzie ziemia jest najbardziej święta, ale tam gdzie dusze są w największej potrzebie pisał bł. Karol de Foucauld, którego 100-lecie śmierci obchodzimy na początku grudnia. Dziś w Familijnej Jedynce, podążamy jego śladami.
Audio
Mali Bracia Jezusa

Karol de Foucauld pochodził ze Strasburga. Został wcześnie osierocony, kiedy zaś dorósł przeszedł drogę hulaszczego życia, następnie wstąpił do wojska, potem zaś do zakonu trapistów. Jednak zgromadzenie nie było tym czego szukał. Wyruszył w dalsze poszukiwania, podczas których dotarł na pustynie w Algierii. Tam poświęcił swoje życie Tuaregom. Mając 23 lata odbywał długie marsze w milczeniu, przez pustynne drogi. Do poznania Boga zainspirowali go m.in. muzułmanie, którzy kilka razy dziennie modlili się na oczach Karola.

Obecnie narodziło się wiele wspólnot, które sympatyzują lub same są kolejnymi gałęziami karolowej drogi.

Mieszkanie małych braci Jezusa na warszawskiej Pradze mieści się na strychu jednej z praskich kamienic. Jaśnieje tam światełko nadziei dla wszystkich, którzy tej nadziei potrzebują.

Mały brat Kazek – wieloletni mieszkaniec, oprowadził nas od ciemnego podwórka przed kamienicą braci aż do kuchni i kaplicy - dwóch najważniejszych miejsc w ich domu.

– To niesamowita ulica wprawdzie jest ciemniej niż gdzie indziej, ale są światła. Wchodzimy w bramę trochę ponurą, ale świeci się jedna żarówka – oprowadzał brat Kazek. - Ludzie przynoszą tu wszystkie troski i składają do miejsca, gdzie się modlą - u stóp Tego, którzy rządzi światem. Bo nie pieniądz rządzi światem. Jest inny dyrektor i my z tym dyrektorem mamy bardzo dobrą więź, nazywamy go nawet Ojcem – opowiadał jeden z małych braci Jezusa.

Jak podkreślił br. Zbyszek mały brat Jezusa, żyjący w Tamanrasset, gdzie zginął brat Karol: życie chrześcijańskie jest przenikaniem i przechodzeniem z jednego świata do drugiego. - Są to bowiem bliskie światy, które dzieją się w tym samym momencie – powiedział zakonnik. - Od 10 lat mieszkam w Algierii, w Górach Skalistych. Kiedy jestem smutny biorę plecak i wychodzę na kilka dni, a kiedy wracam jestem odmieniony. Pustynia była kluczowym miejscem w przypadku bł. Karola – dodał.

- Nie nazywał się apostołem słowa, ale apostołem obecności – podkreślił ks. Robert Pawlak z diecezji warszawsko praskiej, zaangażowany w grupę księży, którzy w swej formacji starają się iść śladami brata Karola. - Był blisko Jezusa, ale i blisko ludzi, chciał głosić ewangelię swoim życiem – dodał gość audycji.

- W Polsce realne są jedynie takie pustynie, które możemy odkryć w samym sobie. Przestrzenie które domagają się tego, aby Bóg w nich zamieszkał. Budzą one potrzebę wchodzenia w ciszę, aby spotkać tam Stwórcę. Doświadczenie wychodzenia na pustynię jest bardzo ważne w życiu człowieka – tłumaczyła s. Rysia mała siostra Jezusa.

Brat Karol był bardzo uderzony tajemnicą wcielenia Boga. Małością, prostotą i przystępnością z jaką przychodzi na świat – dodała zakonnica. – My mieszkamy na piątym piętrze w bloku gdzie są też inne rodziny, chcemy być wśród nich i to jest potrzebne zarówno nam samym, jak i ludziom abyśmy wspólnie dojrzewali do realizacji bliskości z Bogiem.

 

W audycji odwiedziliśmy także założycieli Dużego Domu - Ludkę i Władka Puzanowskich z Wrocławia. Dom gromadzi rodziny, które pod jednym dachem żyją z Panem Jezusem. Mieszkańcy mają na poddaszu kaplicę z Najświętszym Sakramentem i co jakiś czas spotykają się na formacji „w duchu Karola”. Na co dzień żyją jednak bardzo zwyczajnym życiem.

- Brat Karol mówił, że nie wierzy, aby wszyscy umiłowani przez Boga żyli w zakonnym świecie. Stworzył taką formę życia duchowego, która mówi że żyć dla Pana Boga można wszędzie. Tak powstał nasz dom – wspominali założyciele.

- Byliśmy zainteresowani duchowym wymiarem życia. Jeździliśmy do małych sióstr Jezusa regularnie i tam w przedziwny sposób spotkaliśmy się z Karolem de Foucauld. Siostry Jezusa nie słowami, ale swoim życiem zaczęły nam o nim opowiadać. To było prawie 40 lat temu – wspominała Ludmiła.

Jak dodał Władysław dostaliśmy zadanie: kupić duży dom, taki był też zamysł Pana Boga, bo po 10 latach udało nam się tego dokonać. - Teraz adoracja trwa tam nieprzerwanie w każdą noc czwartkową, jest też codziennie rano. Modlitwa jest bardzo naturalnie wpleciona w naszą codzienność – powiedziała Ludmiła Puzanowska.

Zdaniem małżeństwa proste życie jest najlepszym świadectwem o miłości Bożej.

 

Karol to postać bardzo aktualna, zarówno w kontekście potrzebnego dziś dialogu z islamem, codziennego oddawania życia w różnych formach, oraz prostoty życia, tak jak Jezus w Nazarecie. Bracia i siostry oraz pojedyncze osoby i wspólnoty przez modlitwę, adorację w ciszy i „zajmowanie ostatniego miejsca” żyją duchowością Karola tam gdzie są, kontynuując ducha błogosławionego.

 

 

Prowadzenie – Małgorzata Bartas-Witan, Przemysław Goławski