Lek na wszelkie zło
– 10 maja 1926 Józef Piłsudski udzielił wywiadu "Kurierowi Porannemu", w którym powiedział, że staje do walki ze złem, tzn. sejmokracją. Zapowiedział również sanację życia politycznego – tłumaczyła w swojej audycji Hanna Maria Giza.
48:44 Przewrót majowy.mp3 O przyczynach, przebiegu i skutkach zamachu majowego mówi historyk prof. Janusz Odziemkowski, aud. Hanny Marii Gizy z cyklu "Klub ludzi ciekawych wszystkiego".
Marszałek przystąpił do działania wiosną 1926 roku. W nocy z 11 na 12 maja część oddziałów warszawskiego garnizonu wyruszyła do Rembertowa, gdzie oddała się pod dowództwo Piłsudskiego. 12 maja wojsko skierowało się do Warszawy, gdzie zajęło nadwiślańskie mosty.
Rząd Wincentego Witosa powołany zaledwie dwa dni wcześniej ogłosił stan wyjątkowy. Około godziny 17 tego samego dnia na Moście Poniatowskiego doszło do spotkania marszałka Piłsudskiego z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim.
Nadjechało auto z Piłsudskim i paroma oficerami. Zbliżył się on do mnie sam. Powitałem go słowami: "Stoję na straży honoru Wojska Polskiego", co widocznie wzburzyło go, gdyż uchwycił mnie za rękę i zduszonym głosem powiedział: "No, no, tylko nie w ten sposób". Strząsnąłem jego rękę, nie dopuszczając do dyskusji: "Reprezentuję tutaj Polskę, żądam dochodzenia swych pretensji na drodze legalnej. "Dla mnie droga legalna zamknięta"– wyminął mnie i skierował się do stojącego kilka kroków za mną szeregu żołnierzy” – tak relacjonował spotkanie Stanisław Wojciechowski.
Politykom nie udało się dojść do porozumienia i w związku z tym pierwsze starcia zbrojne rozpoczęły się wieczorem tego samego dnia. Oddziały podporządkowane Piłsudskiemu były dwukrotnie liczniejsze od wojsk strony rządowej. Ponadto spora część mieszkańców Warszawy sprzyjała marszałkowi. Decyzje o zaprzestaniu dalszej walki, dymisji rządu i ustąpieniu prezydenta zapadły 14 maja – wskutek tego w nocy z 14 na 15 maja władzę w państwie przejął marszałek Sejmu Maciej Rataj, który w porozumieniu z Piłsudskim doprowadził do zawieszenia broni.
15 maja utworzono nowy rząd z Kazimierzem Bartlem jako prezesem Rady ministrów i jednocześnie ministrem kolei żelaznych. Sprawami wewnętrznymi miał kierować Kazimierz Młodzianowski, a sprawami zagranicznymi August Zaleski. Ministrem skarbu został Gabriel Czechowicz, rolnictwa i reform rolnych Józef Raczyński, przemysłu i handlu Hipolit Gliwic, robót publicznych Witold Broniewski, pracy i opieki społecznej Stanisław Jurkiewicz, wyznań religijnych i oświecenia publicznego Józef Mikułowski-Pomorski, a sprawiedliwości Wacław Makowski. Ministerstwo spraw wojskowych objął Józef Piłsudski.
Gabinet okazał się niestabilny – istniał do 4 czerwca 1926 roku. Sam Bartel w latach późniejszych jeszcze cztery razy obejmował funkcję premiera, co czyni go rekordzistą dwudziestolecia międzywojennego.
Degrengolada międzywojennej sceny politycznej
Od uzyskania przez Polskę niepodległości aż do przewrotu majowego z 1926 roku krajem kierowało czternaście rządów. Większość gabinetów wytrzymywała do roku, jednak niektóre podawały się do dymisji dużo szybciej – mowa tu między innymi o pierwszym rządzie Władysława Grabskiego, który urzędował od 23 czerwca do 24 lipca 1920 roku, a także o rządzie Artura Śliwińskiego, który sprawował władzę wykonawczą od 28 czerwca do 7 lipca 1922 roku.
Niektórzy politycy kilkukrotnie decydowali się na utworzenie gabinetu pod swoim kierownictwem – stąd w przedwojennej Polsce Wincenty Witos był premierem aż trzy razy, a Władysław Grabski i Antoni Ponikowski dwa razy.
- Nie można odmówić naszym ówczesnym politykom patriotyzmu i dobrych chęci. Problem polegał na tym, że nie dążyli do konsensusu. Każdy z nich uważał, że ma jedyną słuszną receptę na zbawienie państwa i bezwzględnie starał się wprowadzić ją w życie – tłumaczył na antenie Polskiego Radia historyk prof. Janusz Odziemkowski - Nie umiano się porozumiewać. Zajadłość walk partyjnych, jednoczesne psucie się obyczajów spowodowane I wojną światową, prywata, korupcja, przyjęcie złych rozwiązań systemu rządzenia to wszystko utrudniało kierowane nowym państwem - dodał.
Nieśmiałe próby odbudowy kraju
Do tego dochodziły problemy związane z gospodarką, pozostającą w złej kondycji po latach zaborów i niedawnych konfliktach zbrojnych. Państwo stanęło przed wielkim wyzwaniem, jakim była integracja ziem będących wcześniej częścią Rosji, Austro-Węgier i Niemiec - tereny znajdujące się pod niemieckim zaborem były znacznie lepiej zagospodarowane, rozwinięte i gęściej zaludnione niż pozostałe części Polski, których gospodarka w większości dalej opierała się na rolnictwie. Ponadto niezbędne było przeprowadzenie reformy walutowej – w momencie zakończenia I wojny światowej na terytoriach Rzeczpospolitej obowiązywały trzy waluty: korona austriacka, marka niemiecka i marka polska będąca środkiem pieniężnym Królestwa Polskiego.
Krok ku rozwiązaniu przynajmniej jednego problemu uczynił Władysław Grabski – jego reforma walutowa zaczęła obowiązywać od 1 kwietnia 1924 roku. Zmiany przyszły we właściwym momencie, bowiem od zakończenia wojny polsko-rosyjskiej w 1921 roku kraj tkwił w poważnym kryzysie gospodarczym – gwałtowny spadek dochodów ludności, galopująca inflacja i braki w zaopatrzeniu wywołały pod koniec 1923 roku rozruchy i doprowadziły do upadku rządu Wincentego Witosa i powołania gabinetu kierowanego przez Grabskiego. Polityk wprowadził szereg przekształceń - między innymi dokonał radykalnego cięcia kosztów w administracji państwowej. Przede wszystkim powołał jednak do życia nową walutę – złotego, a także jego emitenta, czyli Bank Polski. Początkowo wydawało się, że reforma odniesie sukces, jednak już w 1926 roku rząd Grabskiego upadł, a krajem wstrząsnął nowy kryzys.
Niekompetentni dyplomaci
Kolejnym problemem trapiącym Rzeczpospolitą były jej liczne niepowodzenia dyplomatyczne. W październiku 1925 roku Wielka Brytania, Francja, Włochy, Belgia i Niemcy podpisały traktaty lokarneńskie. Na spotkaniu był także obecny przedstawiciel Polski – minister spraw zagranicznych Aleksander Skrzyński, jednak nie brał on udziału w głównych obradach.
Na mocy dokumentów zagwarantowana została nienaruszalność granicy niemiecko-belgijskiej i niemiecko-francuskiej. Reprezentant Rzeczpospolitej nie uzyskał podobnej obietnicy. Stało się jasne, że Niemcy dostali zielone światło do rewizji swojej granicy z Polską, a kraj może odtąd liczyć jedynie na siebie. Sytuację pogarszał fakt, że od traktatu w Rapallo z 1922 roku Rzesza Niemiecka i Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Rad ściśle ze sobą współpracowały w sprawach wojsk pancernych.
- Wśród osób interesujących się sprawami państwa rosło poczucie wielkiego zagrożenia zewnętrznego. Obywatele czuli się upokorzeni klęską polskiej dyplomacji w Locarno, a zbliżenie Rosji i Niemiec w Rapallo przerażało ich. Należy pamiętać, że byli to ludzie epoki zaborów, którzy doskonale pamiętali to, co się działo przed rokiem 1914 i dlatego dużo wyraźniej i dotkliwiej odczuwali wydarzenia z 1922 roku – mówił historyk prof. Janusz Odziemkowski w audycji Hanny Marii Gizy.
Sytuację znacząco pogorszyła polsko-niemiecka wojna celna, którą nasi zachodni sąsiedzi wywołali w 1925 roku. Rzesza wstrzymała import węgla wydobywanego na terenach województwa śląskiego, co spowodowało znaczne straty ekonomiczne Rzeczpospolitej. Jednocześnie Niemcy podniosły cło na polskie produkty, a na inne wprowadziły embargo.
Te poważne i zróżnicowane problemy trawiące kraj sprawiły, że obywatele nie mieli zaufania do rządzących. Stąd w krótkim czasie na polskiej arenie politycznej zapanował chaos. Przewrót majowy nie ustabilizował sytuacji - od 1926 roku do wybuchu II wojny światowej w Rzeczpospolitej urzędowało szesnaście rządów. Najdłużej władzę sprawował gabinet Felicjana Sławoja Składkowskiego, który został powołany w 1936 roku, a rozwiązany trzy lata później.
jb
Bibliografia:
1. Włodzimierz Knap, 93. rocznica zamachu majowego, https://dzieje.pl/aktualnosci/zamach-majowy.