Motoryzacyjne absurdy czasów PRL-u

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2013 18:01
- Syrena miała zamek wyłącznie w drzwiach pasażera. Kierowca, żeby wsiąść, musiał otworzyć drzwi z tamtej strony, ewentualnie przeczołgać się przez siedzenie za kierownicę - opowiadał Karol Jerzy Mórawski, autor książki "Syrena. Samochód PRL".
Audio
  • Karol Jerzy Mórawski o absurdach przemysłu motoryzacyjnego w PRL-u
  • Hubert Wilk o początkach przemysłu motoryzacyjnego w Polsce
  • Adam Gerstman o rozwoju kolejnictwa w czasach PRL-u
Syrena
SyrenaFoto: Mohylek/Wikimedia Commons

Dziurawe drogi, niedobór tras szybkiego ruchu, nieistniejący przemysł motoryzacyjny, coraz droższe bilety kolejowe, słabo rozwinięta sieć krajowych połączeń lotniczych - oto obecny stan infrastruktury transportu w Polsce. Okazuje się, że podobne problemy trapią kierowców w Polsce od zarania dziejów motoryzacji w naszym kraju. Rozwój tej gałęzi transportu na dobre zaczął się dopiero w powojennych czasach.

- Pierwsze plany gospodarcze nie podejmowały kwestii motoryzacji w Polsce, stawiano na transport publiczny - opowiadał historyk dr Hubert Wilk . - Dopiero w maju 1953 roku pojawił się pomysł, by w ramach ideologii zezwalać na posiadanie "środków przewozu". Miałe one służyć przede wszystkim funkcjonariuszom do skracania czasu dojazdu do pracy. Niwelowano konsumpcyjne znaczenie samochodu - wyjaśniał gość Agaty Kwiecińskiej i Michała Nowaka.

Wbrew popularnym opiniom polskie samochody produkowane w fabryce na Żeraniu charakteryzowały się solidną konstrukcją i nie odbiegały specjalnie jakością od zachodnich maszyn. Problemy zaczęły się pojawiać wraz ze zużyciem się parku maszynowego i coraz szybszym tempem produkcji, próbującej nadążyć za rosnącym popytem. W tych okolicznościach coraz mocniej dawał o sobie znać brak jakiejkolwiek spójnej wizji rozwoju. - Głównym grzechem przemysłu motoryzacyjnego w PRL-u był brak myślenia strategicznego - mówił Karol Jerzy Mórawski - autor książki "Syrena. Samochód PRL". - Można zadać pytanie, po co komu żuk, nysa i na dokładkę tarpan; trzy bardzo podobne samochody, konstrukcyjnie niemalże identyczne, różniące się nadwoziami. Nie było to praktyczne rozwiązanie - zwracał uwagę.

Co ciekawe, czasy PRL-u były złotym okresem dla rozwoju kolei w Polsce, o czym przekonywał w audycji Adam Gerstman, kierownik działu konserwacji w Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Więcej na ten temat w odpowiednich fragmentach audycji.

Czytaj także

Rzucili cytrusy, idą Święta

Ostatnia aktualizacja: 21.12.2012 18:19
Szał zakupów w PRL-u? Raczej: mobilizacja władz, by pomarańcze, karpie i czekolady trafiły do tych, którzy choć raz w roku chcą przeżyć czas mniej szaro. W Dwójce rozmawialiśmy o przygotowaniach do Bożego Narodzenia za Polski Ludowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mięso w PRL-u? Był pomysł, żeby zastąpić je kiełbasą sojową

Ostatnia aktualizacja: 21.01.2013 14:20
- Mięso było nie tyko środkiem do zaspokojenia głodu, ale również towarem, którego niedobór stanowił ważny element napięć między społeczeństwem a władzą - przypominał w Dwójce Dariusz Jarosz, współautor książki "Afera mięsna. Fakty i konteksty".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gwiazdy w PRL klęły jak szewc, szastały pieniędzmi i woziły się na bogato

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2013 10:20
Komunizm gnębił obywateli, ale niektórym dodawał skrzydeł. Kobiety, które tworzyły elitę artystyczną PRL przeklinały, romansowały i ponad wszystko kochały luksus. A wszystko to w książce opisał Sławomir Koper.
rozwiń zwiń