- Bez Black Sabbath nie byłoby ciężkiego grania - ocenił Kamil Jasieński, dziennikarz Czwórki, uczestnik pożegnalnego koncertu Black Sabbath. Fani zespołu po raz pierwszy od dwóch dekad mieli okazję zobaczyć oryginalny skład Black Sabbath: basistę Geezera Butlera, gitarzystę Tony'ego Iommiego, perkusistę Billa Warda oraz wokalistę Ozzy'ego Osbourne'a.
Posłuchaj audycji "Nowy rock", w której Kamil Jasieński opowiedział o ostatnim koncercie Black Sabbath "Back To The Beginning" i wspólnie z Bartkiem Koziczyński opowiedzieli o karierze zespołu i Ozzy'ego.
Na koncercie zamykającym działalność Black Sabbath wystąpili też m.in. Metallica i Guns N' Roses. Fani heavy metalu ten wielogodzinny koncert zapamiętają na długo. W dniu wydarzenia, 5 lipca, jeszcze nikt nie spodziewał się, że będzie to również pożegnanie samego Ozzy'ego Osbourna, choć sam muzyk wspominał, że to jego pożegnanie ze sceną. Artysta zmarł zaledwie 17 dni po wydarzeniu, od lat zmagał się z chorobą Parkinsona. Miał 76 lat.
Ozzy Osbourne - jedyny taki głos
- Ozzy Osbourne to jeden z najbardziej rozpoznawalnych głosów w całej muzyce rockowej, którą znam. Osobowość niezwykła - wspomina zmarłego we wtorek lidera Black Sabbath Filip Łobodziński, dziennikarz, aktor i muzyk.
Zespół Black Sabbath, legenda heavy metalu, oficjalnie zakończył swoją działalność w lutym 2017 r. Ostatnie lata grywał w różnych składach. Charyzmatyczny frontman, którym był Ozzy Osbourne, już dużo wcześniej opuścił zespół i kontynuował swoją przygodę z muzyką jako solista. Po odejściu z grupy, w 1979 roku Osbourne rozpoczął solową karierę płytą Blizzard of Ozz, na której znalazły się utwory, takie jak "Crazy Train".
Rozpoznawalność wśród młodego pokolenia zapewniła mu jego muzyka, ale również emitowany przez MTV program "The Osbournes", ukazujący ekscentryczne życie rodzinne artysty.
Birmingham żegna swojego artystę
Rodzinne miasto Ozzy'ego Osbourna żegna artystę - są kwiaty, zdjęcia, artykuły na pierwszych stronach gazet. Już w chwilę po jego odejściu przy mostku imienia grupy Black Sabbath w rodzinnym Birmingham zabrzmiała muzyka. Mieszkańcy przyszli oddać hołd. "Nigdy nie zapomniał o korzeniach, nie stracił akcentu. nie porzucił Birmingham. Był Brummie z krwi i kości" - podkreślały dwie mieszkanki miasta, które przyszły z kwiatami i okolicznościową kartką.
***
pj/PAP/IAR/pr24