Polskie Radio

Rozmowa dnia: Longin Komołowski

Ostatnia aktualizacja: 01.05.2015 12:30
Audio
  • Prezes Stowarzyszenie Wspólnota Polska Longin Komołowski o święcie Polonii i Polaków za granicą (Z kraju i ze świata/Jedynka)

Marek Mądrzejewski: Naszym gościem jest Longin Komołowski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, były wicepremier, minister pracy w rządzie Jerzego Buzka, były poseł, działacz Solidarności i tej legalnej, i tej podziemnej, a w roku 70 podczas tragicznych wydarzeń na Wybrzeżu uczestnik strajku okupacyjnego w Stoczni Szczecińskiej. Witam serdecznie.

Longin Komołowski: Dzień dobry.

Przebiegłem tak na skróty przez pański życiorys, by zapytać, które Święto Pracy, który 1 Maja tkwi w pańskiej pamięci do dziś?

Myślę, że 1 Maja 71 roku, gdy z ulicy... właśnie ulicy już, choroba, nie pamiętam, wychodziło się pod trybunę, która stała na Alei Wyzwolenia, i wtedy młodzi stoczniowcy podnieśli z jednej strony transparent.

W Szczecinie cały czas (...)

Mówimy o Szczecinie. Podnieśli zarówno ręce jakby w czarnych rękawiczkach, ale również taki transparent, że żądamy ukarania winnych zajść grudniowych.

70 roku.

Tak. Chciałem zrobić zdjęcia, wtedy straciłem aparat, ponieważ Służba Bezpieczeństwa idąca natychmiast...

Była w pracy.

...była w pracy, tak że skończyło się utratą aparatu, tak że to było rzeczywiście... Pomimo że sam Grudzień, strajk, potem strajk 71 roku, przyjazd Gierka, to sławne u nas powiedzenie „Pomożecie? Pomożemy!”, to jednak... zdawało się, że to jakoś rozwiązało ten problem, to jednak to wydarzenie 1 Maja było bardzo, bardzo wstrząsające, poruszające.

W latach komuny święto wymuszonej jedności i obowiązkowych pochodów, w latach 80. święto protestu i zomowskich rajdów po miastach, dziś święto narodowego grillowania?

No właśnie, historia tego święta jest ciekawa, no bo to jest Ameryka, Święto Pracy, autentyczne Święto Pracy, tylko ten efekt, który osiągnięto w PRL–u, wymuszania, robienia z tego święta właśnie innego rodzaju spowodowało odrzut. I tak jak wiele rzeczy po PRL–u odrzucono i dzisiaj wracamy na przykład do wielu rzeczy, jeśli chodzi o tradycje różne, to w przypadku 1 Maja jednak ten uraz, że się tak wyrażę, tkwi tak głęboko, że pomimo na przykład rozwiniętego bardzo ruchu związkowego, uzwiązkowienia dość dużego w Polsce, to powrotu do tradycji święta robotniczego 1 Maja... Były takie próby, niektórzy nawet przewodniczący Solidarności na początku lat 90. usiłowali wprowadzić jakby nową odmianę, nowy rodzaj tego święta, ale nie wyszło z tego nic.

Dla miliona ośmiuset tysięcy, czyli ponad 14%,  to Święto Pracy upragnione i o nich w ten dzień też trzeba pamiętać, zwłaszcza że wielu z nich źle dzisiaj myśli o swojej ojczyźnie, wielu zamierza ją opuścić. Jutrzejszy dzień to obchodzony od 2002 roku Dzień Polonii i Polaków za Granicą, a od 2004 Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Przed laty 2 maja właśnie pospiesznie zdejmowano pierwszomajowe biało–czerwone, by nie uświetniły przypadkiem zniesionego przez władze komunistyczne Święta Konstytucji 3 Maja. Te majowe dni to dla pana czas ożywionych kontaktów z Polonią, zwłaszcza chyba w tym roku, kiedy Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” obchodzi swoje ćwierćwiecze.

Tak.

Jak obchodzi?

No, to są bardzo bogate w wydarzenia dni od 1 do 3 maja. Wśród wydarzeń, które odbędą się, będzie koncert taki sentymentalny poświęcony Polsce...

Jutro.

...jutro, przed naszym budynkiem na Krakowskim Przedmieściu, będzie msza w Świątyni Opatrzności Bożej w dniu dzisiejszym, będzie wręczenie medali przez pana prezydenta Komorowskiego działaczom polonijnym, będą spotkania zarówno na Zamku, gdzie będzie wręczenie Nagrody Telewizji Polonia, plus wspólne – i to jest bardzo ważne  dla Polonii – spotkanie się Polaków z całego świata, ponieważ gościmy w tej chwili...

No właśnie, ilu przyjechało?

MSZ zaprosił na Dni Polonii na dwa dni, czyli wczoraj i przedwczoraj, około stu działaczy z całego świata, i to dosłownie z całego świata od południowej Afryki, Brazylii...  Ale już nie będę wymieniał, Stany Zjednoczone...

Bo też nie ma, panie premierze, chyba kraju na świecie, w którym...

Nie ma Polaków.

Tak, nie ma.

Około 20 milionów, tak się szacuje, mieszka Polaków rozsianych po całym świecie, więc (...)

Wyobraża pan sobie, gdyby oni mieszkali tu, nad Wisłą, jaką bylibyśmy potęgą?

Nie wyobrażam sobie tego w ogóle, zarówno chociażby z powodów prozaicznych – za małym krajem jesteśmy w tej chwili obszarowo, a po drugie będąc często wśród nich w tych krajach, w których zamieszkują, no, niestety, ułożyli sobie tam życie, budują sobie tam życie, stwarzają teraz ci nowi emigranci, budują sobie nową perspektywę, próbują, niektórzy wracają, ale jednak ta ilość osób, która pozostaje wśród tej nowej emigracji, czyli w okolicach chyba, oficjalnie mówiąc, półtora miliona, nieoficjalnie szacuje się to chyba na więcej, bo są też tacy emigranci okresowi, że wyjeżdżają, wracają, zarobią, wrócą. Tak że to jest jednak ogromna ilość, młodych ludzi szczególnie.

Czy więzy z ojczyzną słabną wraz z kolejnymi pokoleniami urodzonymi poza macierzą? No, pewnie tak.

Patrząc po języku polskim, może nie po wiedzy na temat , tylko myślę u o operowaniu językiem polskim, no to nie jest dobrze. I pomimo tego, że jako Polska...

Tak prawdę powiedziawszy, to i w kraju nie jest dobrze, jeśli idzie o poprawny język.

To prawda. Natomiast ja mówię o jeszcze innej poprawności, bo my tu w kraju to myślimy o takim wycyzelowanym języku, natomiast tutaj mówimy o takim, którym jesteśmy w stanie się porozumieć, i to jest czasami problem, bo jak przyjeżdżam na przykład na spotkania do Rosji, gdzie spotykam się z naszymi rodakami, to po kilku słowach powitania następuje zazwyczaj pytanie, czy możemy przejść na język rosyjski, ponieważ precyzyjnie jestem w stanie się w tym języku rozmówić i przekazać swoją myśl. Ale tutaj trzeba powiedzieć, że Polska niezmiennie od wielu, wielu lat przeznacza około 180 milionów na wspieranie Polaków, w tym 70 milionów było do dysponowania w Senacie, a teraz w MSZ, i to są pieniądze, które bezpośrednio trafiają do naszych rodaków i głównie trafiają właśnie na naukę języka polskiego, ponieważ bez dobrej znajomości języka polskiego nasz rodak, który mieszka za granicami kraju, gdzie musi jednak walczyć o byt, on musi starać się czynić to w języku kraju zamieszkania, bo z pracodawcą musi się porozumieć.

Raczej w języku pracodawcy niż (...)

...raczej w języku pracodawcy, właśnie. Więc ta nauka języka polskiego jest uważana przez nas, przez MSZ, przez Senat za fundament budowania polskości i jakby budowania takiej perspektywy kontaktów z krajem, więzi z krajem. Więc pomimo tego ta znajomość języka polskiego jest... No, nie chcę tutaj oceniać, ale dostrzegam problemy.

Mogłoby być lepiej.

Tak, mogłoby być lepiej.

Polonia zawsze robiła wiele dla nas, w czasach zsowietyzowanej państwowości przechowywała pamięć o niepodległej Polsce, po odzyskaniu niepodległości lobbowała na rzecz naszego członkostwa w NATO i Unii Europejskiej, teraz włącza się w obronę dobrego imienia Polski, gdy fałszywa polityka historyczna innych krajów lub niedokształcenie ich funkcjonariuszy, jak to ostatnio w Stanach Zjednoczonych się zdarzyło, rzucają cień na dobre imię starego kraju. Jest nam w tym bardzo pomocna?

Bardzo. Polonia jeszcze daje takie dowody więzi z krajem i solidarności z krajem, z ludźmi, z Polakami mieszkającymi tutaj w Polsce, w pokonywaniu ich problemów, jak chociażby powodziowe były, popowodziowe problemy. Wtedy odbyły się w Anglii czy w Stanach Zjednoczonych, w wielu krajach świata, również w Rosji odbyły się zbiórki pieniężne, przekazywano środki, także nawet poważne środki przekazano do kraju. Trwa stała opieka, na przykład Zrzeszenie Kobiet w Anglii opiekuje się stale takim domem pomocy społecznej w Sandomierzu. Nie jest to jedyny obiekt, którym się Polacy mieszkający poza krajem opiekują. Wspomagają kombatantów, i to stale, i to dość pokaźnymi środkami. Więc ta więź trwa i to jest... Trzeba o tym pamiętać, że to nie tylko że my z Polski wspieramy Polaków, ale jest to wzajemne. I to jest historycznie jakby dowiedzione, że w Polsce, gdy Polska była w trudnych momentach, to przecież nie będę tu wspominał armii Hallera czy innych momentów, gdzie Polacy z całego świata ruszali na pomoc ojczyźnie. Więc ja myślę, że szczególnie po tych wydarzeniach, które obserwujemy, czyli Krym, Ukraina, że ta więź jest... No, obojętnie, co będziemy tutaj o tym myśleć, ale biorąc pod uwagę historię naszą, fakt, że budujemy tę więź bardzo trwałą, dla nas, dla Polski, dla interesu Polski jest szalenie ważna.

Longin Komołowski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, był naszym gościem. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)