Krzysztof Świątek: Gościem w naszym studiu w Gdańsku Kacper Płażyński, kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Sejmu.
Kacper Płażyński: Dzień dobry, panie redaktorze, dzień dobry państwu.
„Słabe, dziwne, niekonkretne”, tak wystąpienie Janusza Wojciechowskiego oceniali europosłowie, tak pisze Dziennik Gazeta Prawna dzisiaj, nawet podobno politycy Prawa i Sprawiedliwości włącznie oceniają tak niekorzystnie to wystąpienie, chociaż Janusz Wojciechowski wydaje się kandydatem z kompetencjami w sprawach rolnictwa. To jak to z tą kandydaturę jest?
Trudno znaleźć inną osobę, która byłaby fachowcem takiej skali, jeżeli chodzi o sprawy rolnictwa i też prac Parlamentu czy szerzej instytucji organów unijnych. To przecież jest członek Trybunału Obrachunkowego, który tam już jest od dłuższego czasu, zdaje się, że dwa lata piastuje swoją funkcję. Do tej pory nie było żadnych zastrzeżeń co do jego pracy, przeciwnie, nawet dzisiejsi członkowie niektórych partii opozycyjnych w Polsce wychwalali jego kandydaturę, mówiąc, że to jest faktycznie osoba merytorycznie przygotowana do tego...
Doszukuje się pan w takim razie innych powodów niż merytoryczne?
Ja się doszukuję niestety, ale... O ile to jest prawda, mam nadzieję, że to nie jest prawda, że tutaj nie będzie zakwestionowana ta kandydatura w ostateczności przez Parlament Europejski (...) w ostatnim czasie...
Wedle Rzeczpospolitej powołującej się na dobrze poinformowane źródło ta kandydatura już przepadła.
Rozumiem, być może jest to prawda, ale ja jestem osobą, która bierze odpowiedzialność za swoje słowa, a nie opiera się na niesprawdzonych źródłach. Nie wiem, na jakich źródłach opiera się Rzeczpospolita, więc nie jestem w stanie tego zero-jedynkowo stwierdzić. Natomiast istotne jest to, że rzeczywiście w ostatnim czasie, czego przykładem był między innymi pan Timmermans, ale też wielu innych funkcjonariuszy, bo tak ich myślę należy nazwać, europejskich, zaangażowanych w bezpośrednią politykę w naszym kraju, w Polsce, takich jak chociażby też szef największej frakcji w Parlamencie Europejskim, pan Weber, którzy po prostu przyjeżdżali do Polski i angażowali się politycznie po stronie kampanii czy to Wiosny, czy Koalicji Obywatelskiej, czym dali najlepszy przykład tego, jak będą postępować już w tej nowej kadencji Parlamentu Europejskiego, co rzeczywiście się, niestety, sprawdza. Nie są to ludzie, którzy myślą o uzdrawianiu Unii Europejskiej, a bardziej pakowaniu ją w wewnętrzne rozgrywki między partiami politycznymi czy wewnętrzne sprawy konkretnych państw i krajów. To jest bardzo...
Lewica...
To jest bardzo... Na przyszłość źle wróży po prostu. Mnie to martwi, bo jeżeli...
Lewica zapowiada... Zmienimy temat. Lewica zapowiada przywrócenie, jak to formułuje, odebranych praw nabytych funkcjonariuszom służb mundurowych, którzy... ale dotyczy to służb mundurowych służby bezpieczeństwa, którym obniżono emerytury do wysokości średniej po ustawie dezubekizacyjnej. Lewica, między innymi pan Andrzej Rozenek, mówi o tym, że pokrzywdzono nie tylko tych funkcjonariuszy, ale także wdowy i sieroty po tych funkcjonariuszach i pokrzywdzono ludzi niewinnych.
No cóż mogę powiedzieć? Każda partia ma jakiś swój etos, ma jakiś elektorat, do którego się odwołuje. Prawo i Sprawiedliwość reprezentuje między innymi interesy opozycji antykomunistycznej z czasów PRL-u, ludzi, których często system, niestety, ale też III RP nie wsparł w sposób odpowiedni, w zasadzie postawił ich często poza nawiasem społecznym, na marginesie społecznym. Prawo i Sprawiedliwość sprawia, że tym ludziom przywraca się wiarę w sprawiedliwość, a sprawiedliwość polega na tym, że kaci, niedawni kaci tych ludzi, którzy walczyli o naszą niepodległość, naszą wolność, nie mogą pobierać wielotysięcznych emerytur, to jest po prostu niesprawiedliwe i dla każdego zdroworozsądkowego człowieka myślę, że to jest jasne. Też zresztą ta reforma, którą wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość, to nie jest żadne spowodowanie, że ci ludzie nie mają środków do życia. Ja przypominam, że oni otrzymują teraz średnie emerytury, a więc zazwyczaj dużo wyższe niż właśnie ci nasi bohaterowie o wolność z czasów opozycji antykomunistycznej.
Panie przewodniczący, jest pan szefem Rady...
Co nie zmienia faktu, że reprezentować po prostu ubeków i liczyć na to, że elektorat ubeków, który jednak z każdym rokiem się gdzieś tam zmniejsza, to jest raczej myślenie dość krótkowzroczne, ale rozumiem, że wciąż widać jakieś zobowiązania starych czasów...
Jest pan szefem klub radnych PiS w Radzie Gdańska. Działacze Platformy, kiedy się z nimi rozmawia, wydają się mocni, pewni swego, nawet chyba nie muszą specjalnie na Pomorzu prowadzić kampanii. Czy PiS odpuściło sobie Pomorze?
Skąd, dlaczego?
No, mówię właśnie, stąd, że działacze Platformy...
Tak jak w każdym okręgu, walczymy...
...uważają, że i tak mają tak mocny, twardy tam elektorat, to jest matecznik Platformy, że właściwie niewiele muszą robić.
To pewnie można by spytać demokratów w Stanach Zjednoczonych, czy też tak myśleli, jak prowadzili kampanię przeciwko czy w związku z prezydenckimi wyborami, w których wygrał Trump. Tak samo pewnie myślał Komorowski, kiedy Duda go przebił tak dotkliwie i po prostu wygrał wybory, tak samo pewnie myślała Platforma w 2015 roku. Ja nie wierzę w żadne mateczniki. Ja uważam, że kropla drąży skałę, lata ciężkiej, organicznej pracy przyniosą w końcu efekty...
A dlaczego Prawo i Sprawiedliwość regularnie przegrywa na Pomorzu?
Myślę, że to wynika w dużej mierze z takich jeszcze podziałów, które wynikają z zaborów, co faktycznie dzisiaj, jak przekładamy te zabory na mapę wyborczą, to między innymi w zaborze pruskim po prostu, jak weźmiemy te zabory, to okazuje się, że Platforma ma lepsze wyniki. Więc wynika to chyba jeszcze z jakiegoś takiego wychowania, z którym mieliśmy do czynienia w czasach minionych, które jakoś miało wpływ na... czy jakiś nie bezpośredni pewnie wpływ, ale ma na te wybory dokonywane przy urnach. Ale to się regularnie zmienia, coraz więcej jest tych niebieskich pól również w okręgu pomorskim, czy to w powiecie kartuskim, czy to starogardzkim Prawo i Sprawiedliwość wygrało w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Więc się to stopniowo zmienia.
Panie przewodniczący, Lech Wałęsa o zmarłym Kornelu Morawieckim mówi tak (cytat): „Nic dobrego nie mam do powiedzenia. Próbował rozbijać Solidarność w 82 roku, kolportował fałszywki Kiszczaka”.
No, Lech Wałęsa to jest osoba, która zapisała się w kartach historii, dzisiaj jest osobą, która na pewno różnie jest przez osoby... przez Polaków oceniana, bardzo, bardzo różnie również przez pryzmat swoich działań w okresie PRL–u. Natomiast Kornel Morawiecki to jest osoba, której właśnie te środowiska na przykład, z którymi identyfikuje się dzisiejsza lewica czy totalna opozycja, nigdy nie było mu z nimi po drodze. To był zawsze człowiek można powiedzieć niezłomny w dochodzeniu do polskiej niepodległości i on nie szukał tutaj kompromisów po prostu z czerwoną pajęczyną, tylko wiedział i rozumiał, że z dyktaturą i z totalitaryzmem komunistycznym się nie rozmawia. Chciał pełnej wolności, chciał pełnej niepodległości, teraz udaje się to osiągnąć. Myślę, że chwała mu za to.
To dlaczego Lech Wałęsa tych zasług nie dostrzega Kornela Morawieckiego?
Bo Lech Wałęsa był w duże mierze, niestety, też oportunistą. Największy oportunizm Lecha Wałęsy ujawnił się już po 89 roku, kiedy też nie przedstawił opinii publicznej pełnego swojego życiorysu, nie pokazał, że miał momenty czy miał lata, w których współpracował ze służbą bezpieczeństwa, i pewnie się za to wstydzi, gdy porównuje swój życiorys do życiorysu Kornela Morawieckiego...
A to skoro pan już wspomniał o...
...osoby, która była całe życie niezłomna, to pewnie jakoś nie może się pogodzić z tym, że są na tym widnokręgu opozycjonistów antykomunistycznych osoby, które są po prostu krystalicznie czyste.
Czy pan w takim razie, skoro już wspomina pan jednak o latach współpracy z SB, to już jest historycznie udowodnione, Lecha Wałęsy, czy to powinien być patron lotniska w Gdańsku?
No, to jest dobre pytanie. Na to myślę, że nie ja powinienem odpowiadać, tylko szerzej mieszkańcy przy okazji głosowań...
Ale jest pan radnym Gdańska, może pan mieć własną opinię. Może lotnisko w Gdańsku mogłoby mieć innego patrona.
Ja mam takie poważne wątpliwości w ogóle do tego, czy osobom, które żyją, powinno się... powinno się je w ten sposób upamiętniać. Mi się wydaje, że tutaj trochę się pospieszono. No ale czas pokaże, czas zweryfikuje, czy to upamiętnienie się obroni, czy też nie.
A gdyby dzisiaj było takie głosowanie w radzie miasta na przykład nad zmianą patrona, to jakby pan głosował?
No, pewnie lojalnie tak jak klub radnych Prawa i Sprawiedliwości, poprzedzone nasze głosowanie byłoby w następstwie pewnie gorącej, żywej dyskusji w klubie radnych Prawa i Sprawiedliwości. Ale musielibyśmy...
Bo na przykład ksiądz Jerzy Popiełuszko ma tylko małą uliczkę w Gdańsku. To tak na marginesie. Kacper...
To się zgadza.
Kacper Płażyński, Prawo i Sprawiedliwość, gościem Sygnałów Dnia.
Dziękuję bardzo.
JM