Po dwóch miesiącach od zakończenia aukcji na eBayu, podmiot, który nabył prawa do marki Fyre Fest został ujawniony. Trudno było się tego spodziewać, ponieważ brand kojarzony z największym festiwalowym oszustwem ostatnich lat (a może nawet w całej historii tego rodzaju imprez) należy teraz do firmy... LimeWire.
Niegdyś piracki program P2P szczególnie popularny na początku XXI wieku, a od 2022 roku platforma do przechowywania i udostępniania plików, ma bardzo ambitne plany związane z niedawnym zakupem.
- Nie jesteśmy tu, by powielać błędy, a po to, by przejąć markę-mem i zrobić dobrą robotę. Fyre stał się symbolem wszystkiego, co może pójść nie tak. Teraz mamy szansę pokazać, co się dzieje, kiedy kulturowy impakt łączy się z realną egzekucją planów - zapowiada ambitnie Marcus Feistl, dyrektor operacyjny LimeWire.
Co ciekawe, w licytacji Fyre Fest udział brała firma Maximum Effort - agencja kreatywna należąca do Ryana Reynoldsa. Popularny aktor miał nawet pogratulować przedstawicielom LimeWire wygranej aukcji.
Wraz z ogłoszeniem nowego nabywcy, uruchomiono specjalną stronę internetową, na której już niebawem pojawić się mają pierwsze informacje o "Nowym Fyre".
AŚ