Nauka

Bal maskowy przyrody

Ostatnia aktualizacja: 19.02.2009 14:37
W przyrodzie bal maskowy trwa cały rok.

Ludzie świętują karnawał zaledwie przez kilka tygodni. Zwierzęta i rośliny mają „bal maskowy” przez cały rok i bynajmniej nie służy on zabawie.

Maskujące barwy

Najczęściej zwierzęta mają lub - jeśli potrafią - przybierają barwę, jaka dominuje w ich otoczeniu. Zarówno drapieżniki, jak i ich ofiary chcą się zamaskować i wtopić w otoczenie. Każde z nich ma swoje powody – udane polowanie lub przeciwnie - uniknięcie bycia upolowanym.

Białe zwierzęta polarne udają, że są częścią śnieżnego krajobrazu. Pustynie zamieszkują zwykle żółto umaszczone osobniki, stepy - żółtobrązowe, pola lub skały– szare. W brązy i zielenie ustroiła przyroda te gatunki, które chowają się na drzewach. Wszelkie nocne marki są z reguły szare, a zwierzęta aktywne za dnia mają ciało plamiste, naśladujące grę świateł i cieni wśród zarośli leśnych lub stepowych.

Przykłady? Tygrys czatuje wśród gęstych zarośli bambusowych, zatem jego pręgowane futro jest wariacją na temat gry cieni trzcin bambusowych. Lampart ustrojony w drobne plamki wpisuje się znakomicie w kolorystykę liściastych lasów afrykańskich, a żółtobrunatna sierść lwa harmonizuje z kolorami stepu.

Barwy ochronne posiadają te ptaki, zwłaszcza te, które gnieżdżą się przy ziemi, m.in. czajki, siewki, kuropatwy i skowronki. Ich maskujące upierzenie okazuje się nieocenione podczas okresu wysiadywania jaj i przy wychowywaniu młodych. Maleńkie pisklęta na ostrzegawczy sygnał matki przywierają do ziemi i udają w bezruchu otaczającą roślinność. Mistrzem maskowania jest wodny ptak bąk, który w razie niebezpieczeństwa zastyga z wyciągniętym do góry dziobem. Jego sylwetka i upierzenie są nie do odróżnienia na tle otaczających go szuwarów i trzcin.

 

Także, a może zwłaszcza, w wodnym świecie przydają się barwy zlewające się z otoczeniem. Tak jak srebrzysty połysk łusek ryb bytujących na otwartych wodach, na których igrają refleksy światła. Pokaźne ryby białokrwiste poławiane wokół Antarktydy, aby stać się mniej widocznymi w wodzie, wykształciły nawet bezbarwną krew. Tlenu jest w takiej krwi mniej, bo jest w niej po prostu rozpuszczony, a nie związany przez hemoglobinę, ale mało ruchliwej rybie białokrwistej, żyjącej w stabilnych warunkach to wystarcza. Z kolei rozmaite ryby denne są z reguły sprytnie zamaskowane dzięki swoim ciemniejszym grzbietom, a niektóre potrafią nawet zmieniać ubarwienie skóry, łudząco upodabniając się do podłoża, na które wpływają (np. płastugi, w tym bałtycka flądra).

Przysłowiowymi mistrzami metamorfozy kolorystycznej są jednak kameleony. Wbrew powszechnemu przekonaniu nie zmieniają one koloru w zależności od barwy otoczenia, a raczej pod wpływem temperatury zewnętrznej (szarzeją w niższej temperaturze) oraz odczuwanego zdenerwowania i strachu (zmieniają wtedy barwę na kontrastową). Kiedy są spokojne, to ich bazowa barwa odpowiada jednak zazwyczaj barwom środowiska, w którym przebywają. Są też kameleony udające liście.

Mimikra czyli podszywanie się

A propos liści. Fascynująca ryba Monocirrus z brazylijskich rzek ma kolor i kształt liścia drzewa mangrowego, a jej styl pływania przypomina ruch liścia unoszącego się na wodzie. Na tym jednak nie koniec dzieła maskowania idealnego w wydaniu Monocirrusa. Po wyłowieniu w przeciwieństwie do innych rzucających się rybek, leży on spokojnie, czekając aż zostanie z powrotem wrzucony do wody, jak zwyczajny zeschły liść. Podobnie rzecz się ma z owadem liśćcem, który udaje nadgryziony liść, kołysze się na wietrze z wiatrem, a potrącony - opada bezwładnie na ziemię.

Liściopodobne Monocirrus i liściec wykorzystują zjawisko mimikry czyli podszywania się pod cudzą postać. Nie są w tym odosobnione. Przecież konik morski, żyjący w tropikalnych wodach oceanicznych, wśród wodorostów to rybka, która dla niepoznaki udaje jedną z tych roślin.

Są jednak różne strategie mimikry. Można w celach ochronnych udawać jakiś neutralny obiekt lub żyjątko, ale można też iść na całość i podszywać się pod te najbardziej odstraszające stworzenia. Bywają łagodne węże, które noszą na ciele jednoznacznie agresywne zygzaki, udając swoich jadowitych krewniaków. W Ameryce Południowej jeden z bezbronnych gatunków much udaje natomiast żądlące pszczoły.

Kwiatowe oszustwa

Bywają także gatunki roślin, które udają określone kształty i zapachy, aby przyciągnąć owady. Oszustwem zapachowym posługuje się dwulistnik muszy z Ameryki Południowej. Aby skutecznie zwabić zapylającego motyla, imituje zapach samiczki tego gatunku, a słupek kwiatu nawet przypomina ją kształtem.

 

Nic się jednak nie równa z oszustwami roślin owadożernych, które wykształciły wymyślne zasadzki w postaci kwiatów-pułapek. Takich jak jaskrawy dzbanek z pokrywką u dzbanecznika, rosnącego we wschodnich Indiach i na wyspie Borneo. Wbrew pozorom taki dzbanek to nie kwiat (chociaż dla niepoznaki wydziela nektar), ale zmyślna zasadzka z biletem tylko w jedną stronę.

Po co zebrze paski?

Zebra nosi całe życie zaskakujące barwy sierści. Z osobliwymi czarno-białymi pasami właściwie nie może się nigdzie skutecznie ukryć ani udawać czegoś innego. Okazuje się, że kolory zebry też czemuś służą, a mianowicie ochronie przed muchą tse-tse, roznoszącą groźne choroby. Oko złożone takiej muchy nie widzi ponoć pasiastej zebry przez falujące powietrze. Paski przydają się też zebrom do wzajemnego rozpoznawania się i koordynacji grupowej ucieczki w razie rozmaitych niebezpieczeństw.

Wygląda na to, że dla wielu zwierząt i roślin maskowanie się to często jedyny sposób na bycie sobą...Ten „bal maskowy” przyrody to efekt doboru naturalnego trwającego przez miliony lat, preferującego z niezliczonej liczby możliwych mutacji, cechy umożliwiające przeżycie danego gatunku.

Agnieszka Labisko

Obejrzyj film:

Kamuflaż organizmów zamieszkujących głębiny oceanów (National Geographic)