Naukowcy nagrywali dźwięki wydawane przez hipopotamy, wykorzystując specjalistyczne mikrofony. Wykonujący badania akustyk, Marcin Zastawnik z AGH wyjaśnił, że rejestrowano zarówno dźwięki rozchodzące się w wodzie, jak i w powietrzu.
- Hipopotamy komunikują się w niskich częstotliwościach i są to bardzo często infradźwięki - powiedział. Dodał, że chodzi o dźwięki, których człowiek nie jest już w stanie usłyszeć.
Rafał Okoński z Ogrodu Zoologicznego w Warszawie wskazał, że część dźwięków wydawanych przez hipopotamy można usłyszeć. Opisał, że są to "dźwięki podobne do rechotu przerywanego czkawką. I to jest ten zakres, który słyszymy normalnie na co dzień i możemy go zarejestrować".
Ale być może część hipopotamiej komunikacji umyka naszej uwadze. Okoński wyjaśnił, że hipopotamy mają szczególną budowę anatomiczną - drgania środowiska wodnego, a więc i dźwięki, mogą odbierać przez... szczękę.
Jak zauważył Zastawnik, czasami hipopotam potrafi się naprężyć, a wtedy ryby - które otaczają pod wodą zwierzę i czyszczą jego skórę - uciekają od zwierzęcia. A to może sugerować, że zwierzę wydaje jakieś dźwięki, których nie słyszymy.
Akustyk dodał, że w czasie samych nagrań w zoo pewnie nie uda się jeszcze ustalić, czy hipopotamy rzeczywiście wykorzystują w komunikacji infradźwięki. Nagrania dźwięku będą analizowane dopiero później - kiedy dźwięk podda się już obróbce.
Badacz wytłumaczył, że aby usłyszeć infradźwięki, należy przyspieszyć prędkość nagrania. Wtedy ucho może zacząć odbierać dźwięki wcześniej dla niego niesłyszalne.
kk