Rosja 2018

Rosja 2018: Thierry Henry z szansami na trzeci finał. Przeszkodzić mu mogą...rodacy

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2018 12:00
Thierry Henry był jedną z największych gwiazd francuskiego futbolu, gdy reprezentacja tego kraju zdobywała mistrzostwo świata w 1998 roku oraz srebrny medal osiem lat później. Po latach ma szansę osiągnąć swój trzeci finał mundialu - tym razem jako członek sztabu trenerskiego reprezentacji Belgii, która we wtorkowym meczu półfinałowym zagra... z Francją. 
Thierry Henry podczas treningu reprezentacji Belgii
Thierry Henry podczas treningu reprezentacji Belgii Foto: PAP/EPA/PETER POWELL

40-letni dzisiaj Henry w obu wspomnianych wcześniej turniejach zdobywał po trzy gole. Znakomity napastnik, który karierę zakończył grajac w amerykańskiej MLS, od dwóch lat rozwija się jako szkoleniowiec. Pracuje w sztabie selekcjonera belgijskiej drużyny narodowej - Roberto Martineza. 

Legenda Arsenalu Londyn nie jest jednak typowym asystentem hiszpańskiego szkoleniowca. 

- Nie jestem nawet jego (Martineza - przyp. red.) asystentem. Można nazwać mnie trzecim trenerem - mówił przed dwoma laty, podpisując umowę. Co ciekawe, od tamtego czasu nie wypowiadał się publicznie na temat pracy. 

baner 2 rosja 2018
Rosja 2018

Francuz, który cieszy się wielkim autorytetem wśród obecnych podopiecznych, ma szansę po raz trzeci w karierze dostąpić zaszczytu udziału w finale mistrzostw świata. Tym razem, może jednak znaleźć się na ławce trenerskiej, a nie ma murawie. 

Aby taka wizja stała się faktem, "Czerwone diabły" muszą jednak poradzić sobie z reprezentacją Francji, dla której zdobył 51 goli w 123 występach. Grał w kadrze w latach 1997-2010. Wspólnie z obecnym selekcjonerem "Trójkolorowych" - Didierem Deschampsem zdobyli mistrzostwo świata w 1998 roku oraz mistrzostwo Europy dwa lata później. W późniejszych latach występował natomiast w drużynie narodowej z jej dzisiejszym kapitanem - Hugo Llorisem. 

Tym razem patriotyzm wybitnego napastnika ustąpi jednak etyce zawodowej. Tym bardziej, że Henry nigdy nie otrzymał propozycji pracy we francuskiej federacji, nawet jako trener którejś z kadr juniorskich. Teraz na jego doświadczeniu korzystają Belgowie. Napastnicy Romelu Lukaku i Michy Batshuayi wprost przyznają, że dzięki współpracy z tak znakomitym piłkarzem stali się lepszymi zawodnikami.

Niektórzy francuscy dziennikarze oskarżają natomiast swojego dawnego idola o... zdradę. Znany publicysta "L'Equipe" Gilles Verdez przyznał podczas jednego z telewizyjnych programów, że nie rozumie, dlaczego Henry jest w sztabie wtorkowych rywali Francuzów. 

- Co on tam robi? Jak może rywalizować z Francją po tym wszystkim, co dał mu nasz kraj? - pytał. 

Większość francuskich kibiców zdaje sobie jednak sprawę, że pracy dla innej federacji nie powinno nazywać się zdradą. Tym bardziej, iż kontrakt Henry'ego z Belgami wygasa wraz z końcem mundialu i prawdopodobnie nie zostanie przedłużony. Możliwe, że sternicy francuskiego futbolu będą mieli więc okazję naprawić dawne zaniedbanie i odpowiednio wykorzystają doświadczenie oraz autorytet najlepszego strzelca w historii kadry "Trójkolorowych". 

pm

Czytaj także

Rosja 2018. Francja - Belgia. Przedwczesny finał? Kibice chcą prawdziwego spektaklu

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2018 10:00
W pierwszym półfinałowym meczu mistrzostw świata w Rosji dojdzie do starcia dwóch niesamowicie silnych i grających atrakcyjny futbol ekip - Francuzi podejmą Belgów. Piłkarska jakość będzie tutaj na najwyższym poziomie.
rozwiń zwiń