Rosja 2018

Polska - Kolumbia. Pekerman spodziewa się wyrównanego meczu. "Jeden gol może sprawić różnicę"

Ostatnia aktualizacja: 23.06.2018 17:56
Trener piłkarskiej reprezentacji Kolumbii Jose Pekerman powiedział, że podopieczni Adama Nawałki tworzą jeden z najsilniejszych zespołów w Europie. „W meczu z Senegalem Polakom przytrafiło się kilka dziwnych rzeczy” - przyznał dzień przed meczem tych drużyn.
Jose Pekerman
Jose PekermanFoto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Od 14 czerwca do 15 lipca cały świat opanuje piłkarska gorączka. Nie inaczej będzie na portalu PolskieRadio.pl. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy unikalny serwis, na którym można śledzić wszystkie wydarzenia związane z mundialem w Rosji. Ponadto zapraszamy do słuchania relacji naszych wysłanników na antenach Jedynki i Trójki. 

Serwis specjalny
baner Mundial_FB.jpg
Rosja 2018

W niedzielę reprezentacja Polski zmierzy się z Kolumbią w Kazaniu w drugim meczu w grupie H mistrzostw świata w Rosji. Oba zespoły przystąpią do tego spotkania po porażkach 1:2 - Polska z Senegalem, a Kolumbia z Japonią.

- Po zakończeniu meczu z Japonią rozpoczęliśmy przygotowania do kolejnego spotkania. Mundial tak szybko się toczy, że nie ma kiedy oddychać. Mecz z Polską będzie na pewno bardzo trudny. Nie rozpoczęliśmy mundialu w najlepszym stylu, ale jesteśmy dobrze przygotowani emocjonalnie, mentalnie i fizycznie. Pracujemy nad tym, aby rozegrać jak najlepszy mecz. Chcemy być zrównoważeni, aby nie tracić goli. Zależy nam też na tym, aby zagrać wydajnie. Jeden gol może zrobić różnicę w tym meczu - powiedział Pekerman na oficjalnej konferencji prasowej.

Kolumbijczycy przegrali z Japonią 1:2, ale od trzeciej minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Carlosa Sancheza.

- Chcemy, aby zawodnicy byli w wysokiej formie i odzyskali wiarę w siebie. Wiemy, że możemy wygrać niedzielny mecz. Harmonia w zespole jest bardzo ważna. Będziemy chcieli atakować i narzucić swój styl gry. Nie możemy popełnić żadnego błędu. Wszyscy muszą grać odpowiedzialnie i odważnie - zadeklarował 68-letni argentyński szkoleniowiec.

Z powodu urazu mięśnia w meczu z Japonią nie grał od pierwszej minuty James Rodriguez.

- Jest dla nas bardzo ważny. Świetnie sobie radzi, co udowodnił nie tylko na treningach. Mam nadzieję, że w niedzielę zagra na sto procent swoich możliwości. Dokonamy jeszcze jednej analizy poprzedniego meczu i na tej podstawie wybiorę podstawowy skład. Być może dokonam pewnych zmian. Wszyscy brali udział w treningach - dodał.

Argentyńczyk wysoko ocenia polską reprezentację.

- To bardzo silna drużyna, co potwierdziła w sparingach. Polacy są dobrzy indywidualnie oraz jako zespół. Piłkarze są świetnie przygotowani fizycznie. Uważamy, że Polska ma za jeden z najlepszych zespołów w Europie. W meczu z Senegalem zdarzyło się kilka dziwnych rzeczy. Na przykład druga bramka strzelona została przez piłkarza, który niespodziewanie wszedł na boisko i wpłynęła na morale reprezentacji - podkreślił selekcjoner Kolumbii.

W sobotniej konferencji wziął udział również obrońca Santiago Arias.

- Znamy swoje mocne strony i wiemy, co chcemy osiągnąć. Nasz cel jest prosty: chcemy wyjść z grupy. Żeby tak się stało, musimy pokonać Polskę. Jesteśmy bojowo nastawieni, nastroje w zespole są bardzo dobre, każdy w zespole wierzy w nasze zwycięstwo - zadeklarował zawodnik PSV Eindhoven.

Dodał, że kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski zostanie otoczony specjalną opieką.

- Będziemy atakować i wykorzystamy wszystkie sposoby żeby pokonać Polskę. Oczywiście musimy pamiętać też o naszych rywalach. Trzeba pilnować Roberta Lewandowskiego, ale też innych zawodników, bo oni też są niebezpieczni – podkreślił Arias.

Początek meczu Polska – Kolumbia w meczu grupy H w Kazaniu o godz. 20 polskiego czasu.

ps

Czytaj także

Rosja 2018: "Czerwone Diabły" zagrały tak, jak kazał przydomek. Tunezja rozbita

Ostatnia aktualizacja: 23.06.2018 16:40
Kibice „De Rode Duivels”, czyli „Czerwonych Diabłów”, świętują po zwycięskim 5:2 meczu mistrzostw świata Belgii z Tunezją w Moskwie. Wprawdzie ich ulubieńcy zagrali w sobotę w żółtych koszulkach, ale zgotowali rywalom na boisku piłkarskie piekło.
rozwiń zwiń