Teatr Polskiego Radia

Odcinek nr: 2365

Ostatnia aktualizacja: 24.12.2006 00:00
Autor: Andrzej Mularczyk

W domu Jablonskich trwaja przygotowania do dzisiejszej wigilii oraz do chrzcin Krysi, które odbeda sie jutro. Stasiek, który ma zostac ojcem chrzestnym malej Jablonskiej, postanowil wprawic sie w noszeniu niemowlecia na reku, wyjal je z lózeczka i pokazuje mu bozonarodzeniowa choinke. Gdy Marysia to widzi, z miejsca zaczyna krzyczec na brata. Obawia sie, ze brat zrobi krzywde dziecku. Stasiek próbuje ja uspokoic, ale nic to nie daje. Poza tym Marysia ma pretensje do brata o jeszcze jedno: podejrzewa go, ze cos powiedzial Izuarze i teraz ta nie chce byc matka chrzestna jej dziecka.

Odglosy awantury przyciagaja do pokoju Wande. Kobieta chce wiedziec, kiedy mlodzi pomoga jej w przygotowaniach do przyjecia z okazji chrzcin. Niepokoi ja, ze w domu nie ma zelatyny. Stasiek mial ja przyniesc od Pawlaczów, ale koniec konców nie przyniósl. Marysia skarzy sie macosze, ze po wizycie brata w tamtejszej zagrodzie, Izaura zadzownila, ze nie chce byc matka chrzestna jej córki, po czym wylaczyla telefon. Bóg jeden wie, co sie teraz z nia dzieje. Wynika stad teraz, ze dziecko nie bedzie mialo chrzestnej. Wanda wtraca kasliwa uwage, ze dziecko nie ma nawet ojca, na co Marysia wpada w histerie i wybiega z pokoju z placzem. Gdy Wanda i Stasiek zostaja sami, kobieta próbuje wypytac sie chlopaka o jego sprawy z Iza, ale Stasiek wykreca sie od rozmowy. Nic nie chce powiedziec, bo uwaza, ze to interes jego i Izaury. Wanda zwraca mu uwage, ze tak do konca nie jest. W koncu chrzciny, na któych Stasiek i Izaura mieli wystapic wspólnie jako rodzice chrzestni, to nie tylko ich sprawa, ale równiez reszty rodziny. Dlatego zada od chlopaka, zeby poszedl raz jeszcze do Pawlaczów i rozmówil sie z dziewczyna. No, i przy okazji przyniósl zelatyne.

Do pokoju wchodzi Edek. Szuka swojego akoredonu. Zgodnie z rodzinna tradycja po kolacji wigilijnej zawsze na nim grywal koledy. Okazuje sie – o czym Edek nie pamieta - ze instrument zostal skradziony juz jakies dziesiec lat temu. W takim wypadku Jablonski postanawia zagrac wieczorem na gitarze, ale i tutaj zawiodla go pamiec – gitary tez juz w domu nie ma. Gdy Edek jakis czas temu dowiedzial sie, ze Marysia zaszla w ciaze z Koseckim, ze zlosci roztrzaskal gitare o sciane. Cóz, wynika z tego, ze w wigilijny wieczór koledy wszyscy beda spiewac a capella. Zreszta nie po to Edek przyszedl. Prosi syna, zeby poszedl do jego pokoju i zawiazal mu krawat, bo on sam musi porozmawiac z córka. Chce jej podziekowac za to, ze Marysia dala swojej córce imie po babce. Dla Edka to znak, ze córka nie wyrzekla sie rodziny, ze rodzina to dla niej wielka wartosc. Rozmowe jednak przerywa najscie Wandy, która wysyla Edka do jego pokoju. Ma tam odpoczac, bo wyraznie widac, ze jest zmeczony.

Kobiety rozmawiaja o przygotowaniach do chrzcin. Wanda uwaza, ze pasierbica nie powinna dawac córce na imie Krystyna, bo to w tej chwili niemodne. Jej zdaniem dziecko powinno sie nazywac Anita, Berenika albo Wioletta. Marysia broni swojej decyzji i dogryza macosze, ze imie Krystyna jej sie nie podoba tylko dlatego, ze tak sie wlasnie nazywala pierwsza zona Edka i Wanda jest o nia do dzisiaj zazdrosna. Do ostrzejszej wymiany zdan miedzy nimi jednak nie dochodzi, bo w domu pojawiaja sie Irena i Stefan.

Jablonscy przyszli zapytac, jak zostanie rozwiazany problem dowozu calej rodzinki na jutrzejsza uroczystosc. Rodzina jest duza i wszyscy sie nie pomieszcza w dwóch samochodach. Trzeba bedzie obracac kilka razy. Wanda skarzy sie Irenie i Stefanowi, ze wlasciwie to nie wiadomo, jak to bedzie z rodzicami chrzestnymi. Stasiek znów poklócil sie z Izaura. Kobiecie jest to tym bardziej nie na reke, ze dziewczyna obiecala jej pomóc w przygotowaniach.

Do pokoju wchodzi Marysia. Wszyscy jej sie wypytuja sie, jak jest przygotowana do chrzcin. Po raz kolejny okazuje sie, jak istotna role gra tutaj Izaura. Miala pozyczyc Marysi biala bluzke, ale nie wiadomo, czy tak sie stanie, bo przeciez teraz nie odbiera telefonu.

Schodzi Stasiek. Cale towarzystwo przyciska go do muru i kaze mu opowiedziec, dlaczego poklócil sie z Izaura. Chlopak przyznaje sie, jak sie sprawy maja: postanowil wspólnie z przyszla matka chrzestna dziecka kupic mu prezent na chrzciny. Jednoczesnie mial tez kupic dziewczynie pierscionek zareczynowy. Obiecal go juz w zeszle Boze Narodzenie, ale wtedy nie mial pieniedzy, wiec kupno pierscionka odwlekl na rok. Niestety prezent dla chrzesnicy i prezent dla Izaury to bylo za duzo jak na kieszen mlodego policjanta i chlopak zdecydowal, ze pierscionka na razie nie kupi. Izaura, gdy sie o tym dowiedziala, smiertelnie sie na Staska obrazila. Nazwala go kretaczem i kazala mu sie wypchac.

Rozmowe przerywa przedwigilijny domowy harmider. Przerywa go nagle wejscie Izaury. Dziewczyna koniecznie chce sie rozmówic ze Staskiem. Gdy mlodzi udaja sie na strone, pyta go wprost, czy sa razem czy nie. Ostatnie wypadki kaza jej przeciez myslec, ze Stasiek ja jedynie zwodzi. Skoro jednak sprawa jest stawiana na ostrzu noza, chlopak bierze sie w garsc i mocno przytula swoja narzeczona do piersi...