Teatr Polskiego Radia

Odcinek nr: 2361

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2006 00:00
Autor: Eugenia Lubkiewicz-Urbanowicz

Jablonskich odwiedzila Slawka Denderowa. Przyszla na zaproszenie Adama, który chcial sie pochwalic nowa obora, ale jego akurat nie ma w domu. Pojechal do Justyny zawiezc ziemniaki. Dlatego po oborze oprowadza Slawke Irena. Nauczycielka, widzac nowe rozwiazania, które maja ulatwic prace przy krowach, nie moze wyjsc z podziwu. Irena jej wszystko skrupulatnie tlumaczy, co sie zmienilo. Zostala nawet wprowadzona wentylacja, dzieki czemu nie ma w nowej oborze charakterystycznej woni bydlecych odchodów.

Gdy kobiety wychodza z obory, Irena skarzy sie przyjaciólce na meza. Niepokoi ja stan zdrowia Stefana, ale on z tym nic nie chce zrobic. Nawet do lekarza nie pójdzie. Justyna nawet uprosila Marte Póltorak, zeby przyszla go zbadac, ale dzis to sie moze nie udac, bo Stefan wlozyl swoja wyjsciowa kurtke i najwyrazniej czmychnal z domu.

Nagle do kobiet podbiega Marysia z dzieckiem na reku i prosi Irene, zeby zajela sie pare minut malenstwem, bo ona musi dogonic listonosza. Przed chwila byl u nich i przyniósl Marysi przesylke, ale Wanda jej nie przyjela, bo to byl list polecony. Irena czule bierze dziecko na rece. Slawka widzi Krysie po raz pierwszy. Irena opowiada przyjaciólce o obawach calej rodziny, czy aby Marysia sobie poradzi z dzieckiem, ale na szczescie wszystko idzie w dobra strone. Dziewczyna kocha córke i lubi sie nia zajmowac. Edek zaakceptowal wnuczke i teraz swiata poza nia nie widzi. Za miesiac zas maja sie odbyc chrzciny najmlodszej z rodu Jablonskich. Do chrztu bedzie ja trzymac Stasiek i Iza Pawlaczówna. Slawka wypytuje sie, kiedy ci dwoje wezma wreszcie slub, bo przeciez chodza ze soba juz od dosc dawna, ale na to pytanie Irena nie potrafi jej odpowiedziec. Dzis mlodzi nie garna sie do zeniaczki tak szybko jak kiedys.

Rozmowe przerywa placz dziecka. Kobiety czuja sie troche winne, bo zdaje sie, ze to ich glosne smiechy obudzily dziewczynke. Próbuja sie nia zajac, ale w domu pojawia sie Jola, która wrócila z ogrodu i wlasnie ona przejmuje opieke nad dzieckiem. Uspokajajac mala, Jola spekuluje, dlaczego Marysia tak nagle wybiegla na listonoszem. Prawdopodobnie chodzi o Koseckiego, ojca Krysi. Za namowa Wandy Marysia pozwala swojego bylego o alimenty i teraz chyba sie odnalazl. Ostatnio widziala go we Wloclawku kolezanka Marysi.

U Jablonskich zjawia sie Marta Póltorak. Przyszla do Stefana na umówiona wizyte domowa, ale Irena informuja ja z przykroscia, ze pacjent zbiegl nie wiadomo dokad. Lekarka jest tym zdziwiona, bo zawsze jej sie wydawalo, ze Stefan ma do niej zaufanie. Okazuje sie jednak, ze on wszystkich lekarzy traktuje tak samo – unika ich. Póltorakowa oglada Krysie, której jeszcze nie widziala. Z przyjemnoscia stwierdza, ze dziecko jest zdrowe i zadbane. Po chwili pojawia sie Marysia. Marta robi jej wyrzuty, ze nie byla kilka dni temu na umówionej wizycie u pediatry. Dziewczyna tlumaczy sie zmeczeniem. Od urodzenia dziecka wlasciwie nie przespala porzadnie ani jednej nocy. Do tego sama widzi, ze nie wie dokladnie, jak sie dzieckiem zajmowac i prosi teraz Marte o rade, kiedy karmic dziecko.

Po rozmowie z Póltorakowa Marysia wybiega ze swoja pociecha. Jola i Marta zostaja przez chwile same. Rozmawiaja o dzieciach, swoich mezach i codziennych troskach. Zasiadaja na koniec do szarlotki i herbaty i w tym stanie zastaja je Slawka i Irena. Kobiety rozmawiaja o Justynie i Zenku oraz jego nowym przedsiewzieciu, dyskotece "Teksas".

Nieoczekiwanie rozlega sie pukanie do drzwi. Irena juz ma nadzieje, ze to Stefan, ale Jola natychmiast ja rozwiewa – Stefan przeciez do wlasnego domu by nie pukal. Okazuje sie, ze to Henryk Wilczewski, ojciec Pawla i tesc Tusi. Przyszedl do Marty, bo ma do niej bardzo wazna sprawe. Reszta towarzystwa wychodzi z pokoju, zeby zostawic ich samych. Wilczewski tlumaczy Marcie, jak wygladaja sprawy jego syna. Pawel poszedl siedziec za kradziez w remizie i zostal ostatnio zwolniony warunkowo. Niestety zaraz potem wrócil do Jezioran do zony, a tam okazalo sie, ze Tuska znalazla juz sobie innego mezczyzne. Doszlo na tym tle do awantury, w wyniku której Pawel znów znalazl sie w areszcie. Teraz oprócz kary za zlamanie warunków zwolnienia, grozi mu jeszcze dodatkowa – za stosowanie przemocy w rodzinie. Marta przez caly czas nie rozumie, co ona ma z tym wspólnego. Wilczewski szybko jej wyjasnia: jedyna szansa dla Pawla przed uniknieciem wiezienia jest uzyskanie zaswiadczenia o chorobie umyslowej. Henryk dlatego chcial sie spotkac z Marta, zeby ja prosic, aby ona taki dokument wypisala. Próbuje jej nawet wsunac w reke koperte. Lekarka jest oburzona. Nic z tego nie bedzie!