Teatr Polskiego Radia

Odcinek nr: 2356

Ostatnia aktualizacja: 22.10.2006 00:00
Autor: Marek Lawrynowicz

W domu Póltoraków trwaja przygotowania do obiadu. Trzeba bedzie jednak chwile poczekac az obiad zostanie podany. Agata, która od jakiegos czasu pomaga Marcie Póltorak w domu, wlasnie stlukla trzy talerze z najlepszego serwisu. Dziewczyna szla do jadalni, zeby nakryc do stolu, ale potknela sie o walajace sie po podlodze kapcie Romka. Tak wlasnie doszlo do katastrofy. Marta jest wsciekla. Wyrzuca dziewczynie, ze nic nie potrafi zrobic i ma dziurawe rece. Agata zwraca uwage Marcie, ze niepotrzebnie sie denerwuje. Kobieta przyznaje sie, ze rzeczywiscie ostatnio jest nieco przybita. Jej stan wynika stad, ze ciagle nie moze otrzasnac sie po smierci Zarczynskiego. Trzy dni przed wypadkiem Mikolaj byl u niej na badaniach i Marta zapewniala go, ze pozyje sto lat.

Po chwili zjawia sie obiad Romek. Od razu dostaje bure od matki, ze nie pilnuje swoich rzeczy, które mozna znalezc w calym domu. Chlopak próbuje sie bronic, ale odnosi to tylko ten skutek, ze Marta zaczyna sie skarzyc na Agate. Romek broni gosposi. Mówi, ze to jego najlepsza kumpela i super laska. Na koniec mimochodem przyznaje sie, ze kilka razy z kolegami ze szkoly podgladali dziewczyne, gdy gotowala sie snu. Marta otwiera oczy ze zdziwienia na taka wiadomosc i grozi, ze jezeli podgladanie sie nie skonczy, to pójdzie do dyrektora na skarge.

Nieoczekiwanie zjawia sie Justyna Kajfasz. Kobieta rzadko zachodzi do Póltoraków. Opowiada Marcie o dyskotece. Obawia sie, ze ten interes nie wypali. Skarzy sie tez na Agnieszke i Zenona, który od wypadku, bardzo sie zmienil i trudno z nim wytrzymac. Justynie nie podoba sie, ze maz przestal myslec o swoich wlasnych sprawach, a zajal sie sprawami innych. Jej zdaniem poswieca za duzo czasu na sprawy parafii. Po chwili Justyna przypomina sobie cel swoich odwiedzin. Zaniepokoil ja stan zdrowia Stefana. Przez ostatni rok ojciec bardzo sie zestarzal, stal sie zgryzliwy i mocno schudl. Na wizyte u lekarza nie mozna go jednak namówic. Marta podejrzewa, ze Stefan jest chory na cukrzyce. Zeby jednak sie o tym upewnic, trzeba zrobic badania. Dlatego obiecuje Justynie, ze wkrótce nieoczekiwanie odwiedzi Stefana, zeby zmierzyc mu cisnienie i zbadac poziom cukru we krwi.

W domu Póltoraków zjawia sie Zosia Tetera. Justyna na jej widok przypomina sobie, ze musi uciekac, bo zaplanowala kupno dresu dla Agnieszki. Zapewnia, ze sie Zosi nie boi. Kobiety zostaja same. Zosia opowiada o swojej pracy i wypytuje sie Marty o jej sprawy domowe. Marta skarzy sie na Agate, ze jest niezdara, ale sama po chwili zapewnia, ze mimo tego dziewczyna wniosla do jej domu pewien szczególny rodzaj optymizmu, którego jej brakowalo. Obawia sie tylko o jedno: czy aby Agata ma dobry wplyw na Romka. Póltorakowa opowiada tez o mezu. Zbyszek od dluzszego czasu pracuje w USA. Pisze rzadko i oschle, nie tak jak niegdys. Bardzo to Marte niepokoi. Do tego planowal powrót do Polski w grudniu, ale ktos mu tam juz zaproponowal prace, wiec nie wiadomo, czy rzeczywiscie tak sie stanie.

Teterowa opowiada o porzadkach, jakie panuja w szkole, gdy ministrem edukacji jest Giertych. Nie jest tym zachwycona. Zwlaszcza planem wprowadzenia mundurków szkolnych dla wszystkich uczniów. Jej zdaniem moze to rodzic niepotrzebne konflikty w szkole. Marta wtraca jeszcze uwage o maturach. Decyzja ministerstwa w tej sprawie nie byla wedlug jej opinii trafna.

Rozmowe przerywa brzek tluczonego szkla. To Agata wziela sie za zmywanie naczyn. Marta znów wpada we wscieklosc. Dziewczyna postanawia jak najszybciej zejsc jej z oczu. Pójdzie na góre posprzatac pokój Romka. To tez wytraca Marte z równowagi. Dobrze, ze w domu jest Zosia, która po raz kolejny uswiadamia Marte, ze co jak co, ale Agata nie uwiedzie jej syna. Dziewczyna woli przeciez – jak sama stwierdzila przy okazji rozmowy o ministrze Giertychu – mezczyzn wysokich i postawnych.

Zjawia sie Janusz. Po drodze zajechal po Zosie, zeby odwiezc ja do domu. Mezczyzna jest w bardzo dobrym humorze. Pyta sie Marty, co u Zbyszka. Kobieta odpowiada mu niechetnie, ze wszystko dobrze. Napomkniecie o Póltoraku, który przebywa za oceanem, przypomina Januszowi anegdote, która postanawia opowiedziec, zeby rozbawic towarzystwo. Anegdota jest o pewnym mezczyznie, który wyjechal za chlebem do Stanów Zjednoczonych, zapomnial tam o rodzinie i zwiazal sie z pewna Portorykanka. Agata jest zachwycona opowiescia Janusza, Zosia jednak, im bardziej opowiesc posuwa sie naprzód, tym bardziej jest zla i zada, zeby ona i Janusz jak najszybciej wyszli od Marty. W koncu dopina swego.

Na zewnatrz Zosia zwraca uwage mezowi, ze jego anegdota byla wielce niestosowna. Marta obecnie bardzo przezywa to, ze Zbyszek pisuje do niej rzadko i krótko. Spodziewa sie najgorszego. Janusz o tym nie wiedzial. I nagle rozmowe przerywa krzyk Marty z oddalenia. Przed chwila miala telefon od Jablonskich. Okazuje sie, ze Marysi odeszly wody. Zosia wydaje polecenie, zeby Janusz zabral Marte do Jezioran. Póltorakowa pomoze w narodzinach nowego mieszkanca wsi...

UWAGA!!!
Zobacz zdjecia z nagrania tego odcinka http://www2.polskieradio.pl/galeria_new/galeria.aspx?iID=901&iGID=903