Teatr Polskiego Radia

Odcinek nr: 2332

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2006 00:00
Autor: Marek Lawrynowicz

W domu Edka Jablonskiego rodzina przygotowuje sie na przyjazd glowy rodziny. Po tygodniach spedzonych w szpitalu Edek wreszcie moze wrócic do siebie. Czeka go jednak dlugi i trudny okres rekonwalescencji. Lekarze nie maja watpliwosci co do tego, ze Edek bedzie chodzic, bedzie miec jednak powazne problemy z mówieniem i pisaniem, póki nie przejdzie pomyslnie rehabilitacji.

Wanda jest mocno poddenerwowana faktem, ze maz juz wkrótce zjawi sie w domu. W nocy miala zle sny i uwaza, ze to dobrze nie wrózy na przyszlosc. Marysia próbuje zbagatelizowac niepomyslna przepowiednie, ale macocha zwraca jej uwage, ze to od niej równiez zalezy, czy sen sie spelni czy nie. Wanda jest pewna, ze Edkowi nie bedzie latwo przelknac wiesci o ciazy Marysi. Dziewczyna jednak zdazyla sie juz otrzasnac z szoku po odejsciu Kosy i jest nawet dumna z tego, ze wkrótce zostanie matka. Niemaly wplyw na takie jej spojrzenie na siebie miala tu Jola, która obiecala zawsze ja wspierac. Wanda wtraca tutaj jednak kasliwa uwage, ze Jola nie moze robic za autorytet moralny w chwili, kiedy jest podejrzewana o romans z weterynarzem.

Do kuchni zaczyna schodzic sie rodzina. Wszyscy jak najlepiej chca przywitac Edka. Przychodzi Stefan, a zaraz po nim Józef. Brakuje tylko Staska, który pojechal do miasta po ojca. Zgromadzeni prowadza niespieszna rozmowe, aby skrócic sobie jakos czas oczekiwania. Rozmawiaja o proroczych snach. Stefan przypomina dzien, w którym powiesil sie Golebiewski. Irena w noc przed jego samobójstwem zle spala, a potem caly dzien byla poddenerwowana, jakby cos przeczuwala.

Nagle przyjazdza Stasiek z Edekiem. Edek wyglada jak z krzyza zdjety. Bardzo mocno schudl i ma problemy w mówieniem. Mówienie sprawia mu wyrazna trudnosc i jest w stanie wypowiedziec jedno-dwa slowa. Stasiek opowiada o problemach zwiazanych z wypisaniem ojca ze szpitala. Balagan panujacy w sluzbie zdrowia dal mu sie ostro ze znaki – doszlo do awantury, ale wszystko sie skonczylo po mysli mlodego policjanta.

Edek zostaje przeniesiony do pokoju, gdzie czeka juz na niego lózko. Tam go wszyscy zostawiaja samego, by mógl sobie odpoczac po trudach podrózy. Gdy towarzystwo przechodzi do pokoju stolowego, Stasiek szczególowo opowiada o stanie ojca. Okazuje sie, ze potrzebna bedzie pomoc logopedy, by Edka znów nauczyc mówic. Chlopak wie juz nawet, skad wezmie pieniadze na rehabilitacje. Ostatnio odniósl w pracy znaczacy sukces, dzieki czemu dostal podwyzke i wysoka premie.

Rozmowe przerywa wejscie Zygmunta Pawlacza i strazaka Polcia. Z okazji dnia sw. Floriana przyszli powitac bylego komendanta strazy. Wandzie nie w smak sa te odwiedziny. Uwaza, ze zwolnienie Edka ze stanowiska komendanta przyczynilo sie do jego choroby i teraz przypominanie mu o tym moze negatywnie odbic sie na jego zdrowiu. Nie chce wpuscic mezczyzn do pokoju, w którym odpoczywa maz, ale Edek wykrztusza z siebie kilka slów, ze chce sie z nimi widziec. 

Pawlacz i Polec przyszli przeprosic Edka za to, ze swego czasu zle go potraktowali. Opowiadaja mu o dopiero co rozpoczetym remoncie remizy i planach kupna nowego wozu strazackiego. Oznajmiaja mu równiez o podjetej uchwale, by mianowac Edka honorowym komendantem strazy. Na zgode mezczyzni wyciagaja butelke wódki. Niestety nie udaje sie z niej wypic nawet kropli, bo do pokoju nieoczekiwanie wpada Wanda i przepedza towarzystwo na cztery wiatry. Z wódka trzeba bedzie poczekac, az Edek wyzdrowieje...