Teatr Polskiego Radia

Odcinek nr: 2327

Ostatnia aktualizacja: 02.04.2006 00:00
Autor: Marek Lawrynowicz

W domu Pawlaczów gotuja sie na przyjecie Boczkowskiej. Pawlaczowie chca od niej kupic ziemie, obawiaja sie jednak, ze mimo tego, ze Boczkowska jest obecnie sama i nie radzi sobie z gospodarstwem, to nie zgodzi sie na transkacje, poniewaz nie lubi starego Pawlacza. Dlatego Lilka prosi ojca, zeby ten chociaz przez jeden dzien byl mily dla sasiadki.

Gdy tylko Boczkowska przekracza próg domu Pawlaczów, od razu wietrzy spisek. Zastawiony stól i wódka sa dla niej dowodem, ze Pawlczowie czegos od niej chca. Zygmunt tlumaczy z miejsca powód urzadzenia bankietu – chce od sasiadki kupic gospodartwo. Boczkowska sie waha. Po pierwsze wrosla w jezioranska ziemie i nie wyobraza sobie, ze mialaby sie pozbyc gospodarstwa. Poza tym nie usmiecha jej sie przeprowadzka do rodziny do Bilgoraja. Uwaza, ze bedzie czula sie tam obco. Po drugie obawia sie, ze po sprzedazy nie bedzie miala z czego zyc. Zygmunt próbuje rozwiac jej watpliwosci, ale na prózno. To, ze Boczkowska po wyjezdzie syna nie radzi sobie z gospodarstwem, jej zdaniem nie jest dobrym argumentem, poniewaz ten problem moze spotkac równiez Pawlaczów, gdyby sie okazalo, ze Izaura nie chce mieszkac na wsi i woli poszukac meza w miescie. Sasiadka obiecuje sie tylko zastanowic. I gdy przepijaja na zgode, pojawia sie Stasiek Jablonski, który ma sprawe do Boczkowskiej.

Wszyscy zgromadzeni z miejsca zapytuja chlopaka, jak czuje sie Edek. Wiedza juz o jego ataku, nie znaja jednak szczególów. Okazuje sie, ze Edek mial udar mózgu i teraz ma sparalizowana lewa strone ciala oraz ma problemy z mówieniem. Lekarze uwazaja na szczescie, ze stan ten jest tylko przejsciowy i Edek szybko wróci do zdrowia. Oczywiscie nie wróci do sprawnosci sprzed ataku, ale zmiany poudarowe nie beda zbyt wielkie. Wszystko to dzieki temu, ze na czas wezwano pomoc. Rozmowa schodzi na przyczyny udaru. Nikt co prawda nie jest lekarzem, ale kazdy posiada swoje zdanie na ten temat. Zygmunt uwaza, ze Edek malo o siebie dbal i to stad. Wojciaszek sie nie dziwi, ze Edek duzo pil. W koncu utrata stanowiska komendanta to byl dla niego bardzo silny cios i nic dziwnego, ze sie po tym zalamal.

Do rozmowy wtraca sie Boczkowska. Chce wiedziec, co dzieje sie u Maryski. Okazuje sie, ze dziewczyna nadal siedzi we Wloclawku. Pilnuje tam mieszkania swojego gaszka, który wyjechal do Londynu.

Stasiek przypomina sobie o sprawie, jaka ma do Boczkowskiej. To jest sprawa sluzbowa. Ostatnio policji udalo sie zlapac Tadeusza Dendere alias Lopate, który zostal nieoficjalnie oskarzony o kradziez pieniedzy Boczkowskiej. Teraz od kobiety zalezy, czy sprawa znajdzie swój final w sadzie czy nie, poniewaz musi ona najpierw zlozyc w policji zazalenie na mezczyzne. Ona tego uczynic nie chce, bo nie czuje sie poszkodowana. Pieniadze dala Denderze na urzadzenie wesela, a to, ze zniknal, nie jest dla niej dowodem jego nieuczciwosci, ale raczej niesprzyjajacych okolicznosci, które nalezy wyjasnic. Zreszta sam Dendera zlozyl juz wyjasnienia policji. Zeznal, ze niegdys nosil nazwisko Lopata. Zmienil je juz jakis czas temu ze wzgledu na szyderstwa, jakie wzbudzalo ono w otoczeniu. I kiedy poznal Boczkowska i zdazyl sie w niej zadurzyc, okazalo sie, ze jest ona sasiadka Zygmunta Pawlcza, z którym Lopata – teraz Dendera – razem byl w wojsku. Nieoczekiwane spotkanie z Zyga tak wytracilo go z równowagi, ze postanowil zniknac na jakis czas. Wystraszyl sie, ze z powodu zmiany nazwiska zostanie przez niego oskarzony o próbe oszukania Boczkowskiej. Szybko jednak zrozumial swój blad i postanowil wrócic, ale zostal wtedy zatrzymany przez policje.

Wiadomosc o pojawieniu sie Dendery powoduje nagla zmiane sytuacji. O ile na poczatku swojej wizyty Boczkowska byla dosc dobrze usposobiona do propozycji Pawlaczów, to teraz ma juz powazne watpliwosci. Uwaza, ze gdy wyjdzie za maz za Tadeusza, sprzedaz gospodarstwa bedzie zwyklym bezsensem.

Nagle rozmowa zostaje przerwana telefonem. Sluchawke podnosi Lilka. Dowiaduje sie, ze we wsi powiesil sie Franek Golebiewski...