Teatr Polskiego Radia

Odcinek nr: 2313

Ostatnia aktualizacja: 18.12.2005 00:00
Marysia przyjechala z Wloclawka. Jeszcze przed wyjazdem zlapala ja jakas „franca” i nie czuje sie najlepiej. Do tego rodzice podpytuja ja o sprawy osobiste. To dla niej nie do zniesienia. Uciekla do babci w poszukiwaniu odrobiny spokoju. Józef i Borkowa bardzo sie ciesza z wizyty dziewczyny, trudno im jednak zrozumiec, dlaczego Marysia w ogóle sie nie odzywala, kiedy byla we Wloclawku. Dziewczyna najwyrazniej ukrywa jakas tajemnice, bo czesto odpowiada pólslówkami, nierzadko uciekajac sie do opryskliwego tonu. Borkowa i Józefa szczególnie interesuje sprawa slubu Marysi. Dziewczyna dotychczas wziela jedynie slub cywilny i staruszkowie chca wiedziec, kiedy bedzie „ten prawdziwy” – koscielny. Na to pytanie Marysia jednak nie potrafi odpowiedziec. Slub koscielny mial sie odbyc w Boze Narodzenie, ale niestety problemy finansowe Marka odsunely to wydarzenie w czasie. Byc moze mlodzi pobiora sie „jak Pan Bóg przykazal” w karnawale albo dopiero w czerwcu. Józef nie rozumie, dlaczego maz Marysi dotychczas nie pokazal sie rodzinie Jablonskich. Obyczaje sie zmieniaja, jednak te, które obowiazywaly za czasów, kiedy byl mlody, byly jego zdaniem znacznie lepsze. Oboje z Borkowa wspominaja, jak odbywaly sie swaty. Gdy te przebiegly pomyslnie, dochodzilo do zawarcia malzenstwa, po którym zaczynalo sie juz normalne zycie w malzenskim stadle. Borkowa wtraca tutaj uwage, ze najlepsza recepta na udane zycie malzenskie jest „otoczenie meza sercem” i kierowanie jego postepowaniem. Marysia jednak sie z tym nie zgadza. Dla niej plaszczenie sie przed mezczyzna jest równowazne z brakiem okazywania szacunku dla samej siebie. Do rozmowy nieoczekiwanie wtraca sie Jola, która wlasnie wrócila z podwórka, gdzie zaganiala kury. Najpierw przysluchuje sie uwaznie dochodzacym z pietra dzwiekom keyboardu. To Mateusz cwiczy koledy, by zagrac je calej rodzinie na Wigilie. Joli nie podoba sie postawa Marysi i suszy dziewczynie glowe, ze nic nie powiedziala rodzicom o swoim slubie. Marysia jednak uwaza, ze nie bedzie „w kólko ciagle nawijac o tym samym”, bo i nie ma o czym. W ten sposób rozmowa zostaje ucieta i Jola wraz z Paulina wychodza do kuchni przygotowac obiad. Pauline zaintrygowala rozmowa doroslych o slubie Marysi. Sama chcialaby sie dowiedziec, jak wygladalo wesele rodziców, Jola jednak zapedza ja do obierania marchwi, a takze posyla po pudlo ze starymi ozdobami choinkowymi. Zdaniem dziewczynki wieszanie starych ozdób na drzewku to zly pomysl, skoro w sklepie mozna kupic znacznie ladniejsze. Matka jednak uwaza, ze tradycja ozdabiania choinki tymi starociami jest wazniejsza. Po chwili dziewczynka znów namawia matke, by opowiedziala o swoim slubie z ojcem. Jola zaczyna wspominac chwile swojej mlodosci, kiedy poznala Adama. Bardzo szybko zdecydowali sie na slub. Zaraz potem przyjechali na Trojaki, gdzie zaczela sie codzienna harówka. Kobieta nigdy jednak nie zalowala swojej decyzji. Jest szczesliwa. Nieoczekiwanie pojawia sie Izaura. Dowiedziala sie, ze u Jablonskich jest Marysia, wiec postanowila sie z nia zobaczyc, nie chce jednak widziec sie ani z Józefem ani z Borkowa, poniewaz boi sie, ze beda ja wypytywac o sprawy ze Staskiem, a tej rozmowy chcialaby uniknac. Jola wywoluje Marysie. Izaura przyszla wlasciwie po to, by poskarzyc sie kolezance na brata. Stasiek nieoczekiwanie postanowil z nia zerwac. Prawdopodobnie dlatego, ze dziadek Izaury postanowil poprzez ojca Staska wywrzec na chlopaka nacisk, by dal sobie spokój, poniewaz wedlug niego wnuczka nie powinna byc zona policjanta. To za duze ryzyko. Po chwili Izaura zaczyna wypytywac sie o sprawy Marysi. Martwi sie o nia. Marysia przyznaje sie, ze dotychczas nie wziela wcale slubu z Markiem. Facet najwidoczniej kreci i nie jest skory do zeniaczki. Izaura zas wyznaje kolezance, ze Marek kiedys próbowal ja bajerowac. Rozmowe obu kobiet przerywa wejscie Joli, która chce sie wywiedziec o sprawy domowe Izaury. Interesuja ja zwlaszcza stosunki Izaury ze Staskiem. Iza skarzy sie Joli na dziadka, który wtraca sie w jej sprawy, a ona przeciez juz wspólnie planowala ze Staskiem slub na Wielkanoc. Wszystko zalezy od jego awansu i tego, czy chlopak dostanie podwyzke. Jola zaraz zaczyna wypytywac Marysie o dokladna date jej slubu, ale ta odpowiada opryskliwie i przed niewygodnymi pytaniami po prostu ucieka. U Jablonskich pojawia sie na koniec Stasiek. Chce sie rozmówic ze swoja dziewczyna. Chlopak przynosi ze soba ulotke, która dostal ostatnio pod dyskoteka. Na ulotce jest fotografia nagiej Izaury. Dziewczyna próbuje sie bronic, twierdzac, ze to sprawka fotografa, u którego robila sobie niegdys zdjecia, a który dokonal sprytnego fotomontazu. Dla Staska jednak jest to wystarczajacy powód do zerwania…