X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

The Flaming Lips – "Embryonic"

Ostatnia aktualizacja: 03.11.2009 10:38
"Embryonic" będzie w katalogu The Flaming Lips rodzynkiem, gdyż dość znacznie różni się od poprzedników.

10 lat temu światło dzienne ujrzał "The Soft Buletin", przełomowe dziecko zespołu z Oklahomy, którego chyba nikt przedtem nie brał na poważnie. "TSB" wraz z "Kid A" wywarły ogromny wpływ na alternatywny pop następnej dekady, stając się nieosiągalnymi wzorami dla rzeszy nowych artystów. Pierwszy stawiał na piękno harmonii w stylu The Beach Boys oprawionych wyważonymi orkiestracjami i popartych surrealistycznymi tekstami Wayne'a Coyne'a. Drugi skupił się na rytmice, inspirowanej zarówno niemieckim krautrockiem, jak i sceną techno. To co łączyło te dwa albumy to perfekcyjne wyważenie całości pomimo czerpania z różnych gatunkowo źródeł. Jest jeszcze jedna wspólna nić, w którą zaplątane były The Flaming Lips i Radiohead. Obydwa zespoły nie znały granic w adaptacji różnych stylów muzycznych na własne potrzeby. Oxfordczycy na "In Rainbows" mimo solidności materiału zaczęli przygryzać swój ogon, a Amerykanie? No cóż, nie zwalniają tempa.

"Embryonic" będzie w katalogu The Flaming Lips rodzynkiem, gdyż dość znacznie różni się od poprzedników. Dotychczas Wayne i spółka penetrowali wybrzeża psychodelii, od jej popowej wersji ("The Soft Buletin") przez rockową (wczesne albumy z przełomu lat 80. i 90.), aż po neo-psychodelię ("Yoshimi Battles The Pink Robots"). Tym razem atakują nieco inne tereny. To dwupłytowe wydawnictwo inspirowane jest krautrockiem i w mniejszym stopniu industrialem. Do głowy przychodzą skojarzenia z niemieckimi tuzami sceny lat 70-tych, jak: Neu!, Kraftwerk czy mniej znane La Dusseldorf. Ducha tamtej epoki słychać w sekcji rytmicznej, zarówno w pulsującym basie, jak i czasami galopującej perkusji. Uzupełnieniem klimatu tego wydawnictwa jest tło, konkretnie dźwięki syntezatorów, tak charakterystyczne dla wyżej wymienionych wykonawców. W porównaniu ze swoimi poprzednikami na "Embryonic" nie ma zbyt wiele miejsca na zaraźliwe popowe refreny, choć się one zdarzają ("Evil"). Nie jest jednak tak, że jest to płyta zupełnie oderwana od poprzednich dokonań TFL. Muzyka jest co prawda brudna, lecz nadal słychać przesterowaną charakterystyczną gitarę Stevena Drozda, tak perfekcyjnie wykorzystaną na poprzednich dwóch krążkach. Z kolei Wayne jak zwykle popada w banały tekstowe, które jak zwykle nie rażą, czasami wywołując uśmiech ("I Can Be Frog"), czasami nostalgię i refleksję.

The Flaming Lips - "I can be a frog"


To czy przypadnie wam ta zmiana to rzecz gustu. Oklaski od wszystkich należą się The Flaming Lips za jakość tych 70 minut, nie podążanie za modą kreowaną choćby przez Animal Collective, w końcu za nieschlebianie swoim fanom. Zespół po raz kolejny rzuca im wyzwanie, a przecież jego cżłonkowie mają już po 50 lat.

Paweł Jastak
Zobacz więcej na temat: dzieci moda radiohead Rock