Jak minęła Warszawska Jesień?

Ostatnia aktualizacja: 01.10.2013 12:00
W "Bitej godzinie" krytycy muzyczni młodego pokolenia - Monika Pasiecznik, Krzysztof Marciniak i Jan Topolski - opowiadali o swoich zachwytach i rozczarowaniach związanych z festiwalem Warszawska Jesień.
Audio
  • Monika Pasiecznik, Jan Topolski i Krzysztof Marciniak opowiadają o Warszawskiej Jesieni 2013 (Bita godzina/Dwójka)
programy ostatnich edycji festiwalu Warszawskiej Jesieni
programy ostatnich edycji festiwalu Warszawskiej JesieniFoto: Grzegorz Śledź

Wiele punktów programu festiwalowego i znakomite wykonania oryginalnej muzyki były z pewnością najmocniejszą stroną Warszawskiej Jesieni. Krytycy w czasie audycji rozmawiali o koncertach, które zapadły im w pamięć. Opowiadali też o sukcesach i porażkach festiwalu, który zanurzony w lokalnej tradycji postanowił w tym roku m.in. uczcić trzy ważne rocznice związane z wielkimi polskimi kompozytorami: Henrykiem Mikołajem Góreckim, Witoldem Lutosławskim i Krzysztofem Pendereckim. Odnieśli się też do koncertu poświęconego pamięci Andrzeja Chłopeckiego. - Wydaje mi się, że ten koncert był konieczny - mówił Jan Topolski. - Dobór utworów był świetny. Znam też opinię osób, które słuchały go w Dwójce. Były autentycznie wzruszone - dodał.

- Trudno wyobrazić sobie, żeby tego koncertu nie było - zgodził się Krzysztof Marciniak. - A jednak tego lokalnego kolorytu, tych wspomnień i rocznic namnożyło się w tym roku tyle, że to w pewnym sensie zabiło ten festiwal. Ludzie głosowali nogami, na widowni były pustki, jak choćby podczas koncertu inauguracyjnego. W poprzednich latach na wykonania zagranicznych kompozytorów ustawiały się gigantyczne kolejki. W tym roku lokalny koloryt zdecydowanie przygniótł ten festiwal, który był przez to zbyt bardzo zwrócony na środowisko. Sądzę, że Górecki i Penderecki nie powinni pojawiać się w programie Warszawskiej Jesieni; oni powinni pojawiać się po prostu w programach filharmonijnych - stwierdził.

Monika Pasiecznik o koncercie "Andrzej Chłopecki in memoriam" powiedziała, że był potrzebny, jednak także zastanawiała się nad zasadnością wydarzeń rocznicowych związanych z Góreckim, Lutosławskim i Pendereckim. - Należy zadać pytanie, czy w ogóle rolą festiwalu jest świętować takie jubileusze - mówiła. - Festiwale światowe wprawdzie podejmują takie próby, jak niedawny jubileusz Johna Cage’a. Różnica polega jednak na tym, że muzyka Cage’a jest wciąż żywa, podczas gdy muzyka trzech wymienionych polskich kompozytorów nie oddziałuje już w taki sposób na współczesną scenę muzyki. To postaci, które mają już swoje nienaruszalne miejsce w kulturze, ale jest to miejsce historyczne - dodała.

Audycję prowadziła Ewa Szczecińska.

Zobacz więcej na temat: MUZYKA Warszawska Jesień
Czytaj także

Andrzej Chłopecki - "samotny wilk" polskiej krytyki muzycznej

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2013 18:00
"Nie był uwikłany w gry środowiskowe". "Jego publicystyka walczyła o wartości". "Jego działalność zastępowała pracę kilku nieistniejących organizacji" - tak w "Sezonie na Dwójkę" wybitnego publicystę muzycznego wspominali przyjaciele.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krystian Zimerman: Koncert Lutosławskiego to dla mnie coś bardzo osobistego

Ostatnia aktualizacja: 23.09.2013 19:00
– Zadawałem mu setki pytań, jak to powinno być wykonane. A on odpowiedział: "to ty jesteś interpretatorem. Ja to tylko napisałem" – tak Krystian Zimerman wspominał swoje dawne rozmowy z Witoldem Lutosławskim.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kazimierz Serocki. "W jego muzyce słychać bokserskie ruchy"

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2013 20:00
Jeden z najbardziej charyzmatycznych i bezkompromisowych awangardzistów polskiej szkoły kompozytorskiej był w głębi duszy nieśmiałym, delikatnytm człowiekiem. Zgadzają się co do tego - wspominający Kazimierza Serockiego - Jan Krenz, Zygmunt Krauze, Szábolcs Esztényi i Jerzy Artysz.
rozwiń zwiń