Tajemnice piramidy w Rapie

Ostatnia aktualizacja: 02.09.2013 12:00
Zmumifikowane szczątki Farenheidów wciąż wzbudzają sensację wśród turystów, którzy, niestety głównie z tego powodu, odwiedzają Rapę. O innych powodach, dla których warto odwiedzić tę mazurską miejscowość, opowiadaliśmy w audycji z cyklu "Zaginiony świat - powroty".
Audio
  • Tajemnice piramidy w Rapie (Zaginiony świat - powroty/Dwójka)
Piramida w Rapie
Piramida w RapieFoto: Wikipedia/mzopw/Creative Commons 3.0

Do Rapy prowadzi długa droga: mijamy Węgorzewo, Gołdap, Banie Mazurskie. Znad Wielkich Jezior Mazurskich kierujemy się na północ i jedziemy przez coraz bardziej dziki krajobraz – ciągnące się po horyzont pola i łąki, dziś w większości nieużytki, małe, biedne wsie. Coraz mniej samochodów i turystów. Część dawnej Puszczy Rominckiej przecinamy drogą prowadzącą dziś donikąd – kończy się na granicy polsko-rosyjskiej. Tu najlepiej widać, w jak sztuczny sposób pod koniec II wojny światowej podzielono dawne Prusy Wschodnie. Ich część północną, z dawną stolicą – Królewcem, objął obwód kaliningradzki. Nie dojeżdżając do dawnej wsi folwarcznej zatrzymujemy się na skraju lasu. Mauzoleum grobowe rodziny Farenheidów znajduje się na końcu alei wyciętej w lesie. W tym krajobrazie ta duża, smukła piramida robi niezwykłe wrażenie. Wzniesiona została w 1811 roku przez Friedricha von Ferenheida w wielkim bólu po stracie pierwszej córeczki, trzyletniej Ninette. Potem, w ciągu prawie czterdziestu lat, pochowano tam jeszcze siedmioro członków rodziny, włącznie z jej budowniczym.
Piramida była grobowcem rodzinnym Farenheidów, którzy swą siedzibę mieli w leżącym kilometr dalej starym dworze, otulonym barokowym ogrodem. W połowie XIX wieku bogato wyposażona posiadłość, jak też cały majątek Farenheidów w Rapie, przeszły na własność rodziny von Altenstadt z pobliskich Mieduniszek Wielkich. Od tego czasu mauzoleum nie było już używane. Dziś po rezydencji, podpalonej i wysadzonej w powietrze w 1945 roku przez wojska rosyjskie, pozostały jedynie podmurówka i schodki, które można odnaleźć wśród zarośli pochłaniających park. Jednak ciekawy plan barokowego ogrodu jeszcze dziś – szczególnie wczesną wiosną – można odczytać.
Grobowiec, wielokrotnie bezczeszczony, przetrwał, a zmumifikowane szczątki Farenheidów wciąż wzbudzają sensację wśród turystów, którzy, niestety, głównie z tego powodu, odwiedzają Rapę. Historia piramidy owiana jest wieloma legendami: mówi się o krzyżujących się tu żyłach wodnych, szczególnych właściwościach powietrza w krypcie grobowej, oddziaływaniu promieniowania kosmicznego… Autorstwo mauzoleum niesłusznie czasem przypisuje się duńskiemu rzeźbiarzowi Bertelowi Thorvaldsenowi. Piramidę łączy się także z niedalekim majątkiem w Bejnunach, którego pozostałości znajdują się już poza północną granicą Polski. Zapewne dlatego, że również tam, przez długi czas, rezydowała rodzina von Farenheid, choć inna jej gałąź. To osobna, niezwykle ciekawa opowieść o romantyku i marzycielu, Fritzu von Farenheidzie, wielkim kolekcjonerze sztuki antycznej i antykizującej, który w Bejnunach, w połowie XIX wieku, stworzył pierwsze prywatne, otwarte dla szerokiej publiczności muzeum w Prusach Wschodnich.
Audycję przygotowali Małgorzata Jackiewicz-Garniec i Piotr Matwiejczuk.

Zobacz więcej na temat: podróże turystyka
Czytaj także

Holenderskie korzenie Pasłęka

Ostatnia aktualizacja: 19.08.2013 15:00
Założenie miasta związane jest z intrygującą, niepozbawioną historycznych faktów legendą. To tu, w końcu XIII wieku, miała przybyć grupa zbiegłych z Holandii rycerzy, którym nie powiódł się zamach, w wyniku którego zginął hrabia Holandii Floris V.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dylewo - zapomniane dziedzictwo

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2013 17:00
Dylewo to niestety opowieść o umierającym parku i utraconej kolekcji dzieł sztuki. To znikająca pozostałość po niegdyś słynnym, jednym z najnowocześniejszych w Prusach Wschodnich majątku ziemskim.
rozwiń zwiń