Ksawery Pruszyński wiedział, o czym pisze, gdyż sam w Normandii walczył w szeregach 1. Dywizji Pancernej dowodzonej przez generała Maczka. Był w 10. Pułku Strzelców Konnych i to on znalazł się w jednym z trzech Shermanów dowodzonych przez por. Edwarda Rożka.
Misją czołgów było dostarczenie cennej niemieckiej mapy, zdobytej pod Falaise, do alianckiego dowództwa. Czołg, w którym reportażysta i pisarz był strzelcem, wyleciał na minie, Pruszyński doznał rany kręgosłupa a po wyjściu ze szpitala pełnił już funkcję oficera oświatowego w 10. Pułku Strzelców Konnych. Jako takiego z dużą dozą ironii ale też humoru przedstawił go Marek Nowakowski w "Obozie wszystkich świętych".
My zachęcamy do delektowania się językiem opowieści o Czarnej Brygadzie. Nagrał ją dla Polskiego Radia w czasie "karnawału Solidarności" Andrzej Szczepkowski i od tamtej pory nigdy nie była powtarzana na naszej antenie.
[Anna Lisiecka]
***
"Czarna Brygada" przez trzydzieści pięć lat nie mogła doczekać się druku, Pruszyński nigdy jej nie skończył.. Woził ją z sobą po świecie, zapewne z zamiarem pisania dalszego ciągu - ale nie uczynił tego nigdy... Smutny los spotkał papiery po Ksawerym Pruszyńskim; rodzina nie okazała wobec nich specjalnego pietyzmu. Część została przekazana do Biblioteki Ossolineum we Wrocławiu. Inne rękopisy i maszynopisy znalazły się w posiadaniu najstarszego syna pisarza Aleksandra.
Tenże Aleksander Pruszyński, przebywający w latach 70-tych w Kanadzie przesłał mi zlecenie: abym od jego teściów w Warszawie odebrał papiery po ojcu. W roku chyba 1976, mroźną zimą, pojechaliśmy ze Stefanem Bratkowskim do mieszkania przy ul. Batorego, gdzie w piwnicy, pod cieknącą lekko rurą c.o. odnaleźliśmy dwie bodaj pękate teczki pełne papierów i jeszcze jakieś luźne kartki związane sznurkami. Oto historia odkrycia niedrukowanego dotąd tekstu opowieści o "Czarnej Brygadzie".
[opis od wydawcy]
***
Na "Książkę do słuchania" zapraszamy od poniedziałku do piątku (14-31.07) o godz. 19.00.