Dolnośląskie. Akt wandalizmu sprzed 500 lat, który stał się zabytkiem

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Dolnośląskie. Akt wandalizmu sprzed 500 lat, który stał się zabytkiem
Pod suchymi freskami przedstawiającymi drogę krzyżową konserwatorzy odkryli ostatnio jeden z największych rozmiarowo "aktów wandalizmu" na Dolnym ŚląskuFoto: Forum/Marek Maruszak

Czy akt wandalizmu może być zabytkiem? Jeśli pochodzi sprzed pięciu wieków, a zatem z czasów renesansu, to czemu nie? Archeolodzy z Muzeum Regionalnego w Jaworze na Dolnym Śląsku próbują odczytać napisy, jakie zostały odkryte pod malunkiem drogi krzyżowej w dawnej świątyni. Kim byli ich autorzy i jakie treści pozostawili?

"Akt wandalizmu" z czasów renesansu odkryty na Dolnym Śląsku

Jawor to piękne miasteczko na Dolnym Śląsku. Znajduje się tam m.in. Jaworskie Muzeum Regionalne, mieszczące się w wybudowanym w XV wieku klasztorze Bernardynów. Na ścianach przynależącej do klasztoru świątyni, pod suchymi freskami przedstawiającymi drogę krzyżową, konserwatorzy odkryli ostatnio jeden z największych rozmiarowo "aktów wandalizmu" na Dolnym Śląsku. Jest to jednocześnie najstarszy tego rodzaju akt, bo pochodzi z… 1577 roku.

Mniejsze i większe inskrypcje oraz rysunki pokrywają aż 20 m ściany dawnej świątyni. Próbę ich analizy podjął dyrektor Jaworskiego Muzeum Regionalnego Arkadiusz Muła. – Wszystkie inskrypcje zapisano czerwoną kredką, tzw. sangwiną. Wówczas był to materiał często używany i modny. Robocze zapiski sangwiną wykonywał sam Leonardo da Vinci czy Michał Anioł – informuje. 


Najczęściej czytane

"Bohomazy" renesansowych czeladników materiałem do badań

Na ścianach dzisiejszego muzeum widnieją m.in. serce przebite dwoma pałaszami, symbolizujące nieszczęśliwą miłość, oraz monogramy, a więc wypisane dekoracyjnie litery. – Część tych inskrypcji wykonali czeladnicy różnych cechów miejskich, co zdradza słowo gesellen, a więc "czeladnicy". Pojawiają się nazwiska, ale także i miejsca, z których przybyli ci przyjezdni. "AKI" to prawdopodobnie inicjały tego właśnie wandala – wyjaśnia Arkadiusz Muła.

– Akty wandalizmu często stają się obiektami prawnie chronionymi – tłumaczy Leszek Dobrzyniecki, emerytowany już legnicki konserwator zabytków. Jako przykład podaje podobne znalezisko w Zamku Piastowskim w Legnicy. – W Zielonej Komnacie na wieży świętej Jadwigi był szereg takich napisów i podczas konserwacji duża część z nich została. Jeżeli są tam [w Jaworze – przyp. red.] jakieś nazwiska, jakieś daty i jeżeli te napisy nie są obraźliwe, należałoby je zachować. Być może będzie to materiał do badań dla przyszłych badaczy, którzy po nazwiskach dojdą, kto to był – mówi. – Zadaniem historyków jest pójście śladem ludzi, którzy byli w murach tego obiektu. Jest to część życia tej budowli – dodaje.

Posłuchaj

3:29
Renesansowi czeladnicy zostawili swój ślad na ścianie dawnej świątyni na Dolnym Śląsku (Trójka do trzeciej)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Jawor - Muzeum Regionalne/UMJawor

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Mateusz Drozda
Autor materiału reporterskiego: Andrzej Andrzejewski
Data emisji: 04.05.2022
Godzina emisji: 13.22

kr


Polecane