Kultura

Rauch z Lipska mnie zachwyca (wideo)

Ostatnia aktualizacja: 24.03.2011 16:00
Joanna Kiliszek pokazała nam prace Neo Raucha. Obejrzyj materiał wideo i sam zdecyduj, czy warto wybrać się do Zachęty. My polecamy!

Ceny obrazów Neo Raucha, przedstawiciela lipskiej szkoły malarstwa, osiągają astronomiczne sumy, kuratorzy zabiegają o wystawy jego prac, a jeszcze bardziej o przyjazd samego artysty.

Neo Rauch. Begleiter. Mit realizmu w warszawskiej Zachęcie to pierwsza tak duża wystawa tego artysty w Polsce (wcześniej jego prace można było zobaczyć na pokazie w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie w 2001 roku i w Królikarni w Warszawie na ekspozycji "Nowe malarstwo niemieckie - szkoła lipska" w 2006 roku).

Jest kilka powodów, dla których wystawę należy odwiedzić. Mamy do czynienia z czystym malarstwem, wszystkie prezentowane prace wykonane są w technice olejnej, na płótnie lub papierze. Dziś, gdy w galeriach sztuki nowoczesnej królują projekty wideo, instalacje, fotografie i grafika, figuratywne malarstwo Neo Raucha może wydawać się ewenementem. A to właśnie te obrazy kupują kolekcjonerzy. Prace osiągają zawrotne ceny - 390 tysięcy dolarów zapłacono za obraz "Grotte", a ostatnio w Berlinie, pracę Raucha sprzedano za 650 tysięcy dolarów. Malarstwo Raucha to malarstwo niemieckie, mocno zakorzenione w lipskiej tradycji.

Neo Rauch jest absolwentem Wyższej Szkoły Grafiki i Sztuki Książki w Lipsku, określanej często jako "akademia" w nawiązaniu do XVIII-wiecznej nazwy szkoły, był również jej wykładowcą.  W Lipsku znajduje się też pracownia Raucha. Sam malarz niechętnie opuszcza swoje miasto. Joanna Kiliszek, kuratorka warszawskiej ekspozycji, podejście Raucha do podróży scharakteryzowała zdaniem Federico Garcii Lorki "nie muszę podróżować po świecie, by go poznać, świat bowiem znajduję we własnym ogrodzie". Neo Rauch świat ma w sobie. I ten przenosi na płótna.

Joanna Kiliszek zaprosiła nas do sal Zachęty - aby obejrzeć materiał z naszego spotkania należy kliknąć w ikonę kamery w boksie "Video" o prawej stronie.

Malarska podróż

Gdy dowiedziałam się, że na monograficznej wystawie Neo Raucha w Zachęcie jest prezentowanych tylko 30 prac w dwóch salach ekspozycyjnych, pomyślałam, że to niewiele. Gdy odwiedziłam wystawę zmieniłam zdanie. Wielkoformatowe płótna i te bardzo niewielkie wypełniają całą przestrzeń. Każde skupia uwagę, w każdym poszukujemy znaczenia, głębszego sensu. Może łatwiej mają ci, którzy znają język niemiecki i czują jego ducha. Na życzenie artysty tytuły obrazów zamieszczone są tylko w oryginalnej formie, nie są tłumaczone. Stanowią integralną część obrazów. Słowa lub ich fragmenty często pojawiają się na płótnach, stanowią dopełnienie kompozycji. Tak jest w obrazie "Halt" gdzie ostatnia litera słowa wdziera się na blejtram – jakby "Halt!" (Stój) nie zdążyło wybrzmieć, zatrzymać męskiej ręki, która ściska zwierzę, trochę podobne do kreta, szczura albo do fretki.

Prezentowane prace to dzieła namalowane w latach 1993-2010. Te wczesne są bardziej prywatne, późniejsze trochę bardziej uniwersalne, dojrzalsze. Neo Rauch urodził się w NRD w 1960 roku. Wcześnie stracił rodziców i został wychowany przez dziadków. Te dwa doświadczenia mocno odbiły się na jego malarstwie. NRD-owska architektura, fabryki, hale, blokowiska, robotnicy, maszyny to stałe elementy jego obrazów. To bliska Polakom rzeczywistość.

Za przełom w twórczości Neo Raucha uznawane są dwa płótna "Sonntag" i "Mittag", gdzie wkracza jasny kolor, dynamika, perspektywa. Możemy pokusić się o interpretację każdego z obrazów Raucha. Można próbować. Odnajdziemy w nich tradycje malarstwa niemieckiego, nawiązania do renesansu, manieryzmu, surrealizmu, realizmu socjalistycznego, grafiki reklamowej i komiksu, jednak klucz do interpretacji ukryty jest bardzo głęboko. Możemy go poszukiwać w każdym płótnie – żadne nie jest dosłowne.

Błądzimy w gąszczu skojarzeń, wciąż nie otrzymując odpowiedzi. Z tego powodu wystawa może się podobać lub nie. Możemy zachwycić się malarstwem Raucha lub wyjść wkurzeni z Zachęty za tę wielość symboli i nasuwających się pomysłów, a ciągły brak konkretu, klucza. Możemy powiedzieć "nie rozumiem" i zakończyć podróż przez świat Raucha lub szukać "momentu sztuki". Ja poddałam się magii niemieckiego malarstwa, dlatego, mając głowę pełną domysłów, wystawę w Zachęcie polecam.

Paulina Jakubowska

Wystawę można oglądać w warszawskiej Zachęcie jeszcze do 15 maja

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Rzecz o upartych kobietach

Ostatnia aktualizacja: 21.01.2011 10:30
Na polskim rynku księgarskim pojawiła się książka włoskiej dziennikarki Cristiny de Stefano "Niepokorne. Kobiety, które zmieniały świat".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dzięki sztuce serce szybciej bije

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2011 16:00
- Muszę się zetknąć z czymś, na skutek czego troszkę mi serce szybciej bije. Ja to nazywam, że zaczyna płynąć prąd od dzieła do mnie - wyjaśniała Anda Rottenberg, była dyrektor "Zachęty".
rozwiń zwiń