- Władysław Podkowiński przyszedł do Zachęty, poprosił woźnego o drabinę, przystawił ją do obrazu i rozciął go kilkoma uderzeniami nożem – mówiła Wiesława Wierzchowska, przypominając dramatyczny akt zniszczenia słynnego "Szału uniesień".
Był 24 kwietnia 1894. Trwała wystawa jednego obrazu. Co sprawiło, że Władysław Podkowiński zdecydował się zniszczyć swój "Szał uniesień"? Jak przebiegała jego kariera zawodowa? Co zostało ze spuścizny malarza? Na te pytania szukała odpowiedzi Joanna Zadrowska w audycji "Skandale w sztuce", nadanej w marcu 1981 roku. Gośćmi programu były: historyk sztuki Hanna Fruba oraz krytyk, autorka książki o Podkowińskim - Wiesława Wierzchowska.
Odnalezione dokumenty
- Pomagałam przy redagowaniu hasła o Władysławie Podkowińskim do "Polskiego Słownika Biograficznego" - mówiła Hanna Fruba. - Usiłowałam znaleźć akt urodzenia, a właściwie akt chrztu artysty. Po jakimś czasie udało mi się ustalić, że urodził się przy ul. Wielkiej w Warszawie. Tam mieszkali jego rodzice.
Władysław Podkowiński urodził się 2 kwietnia 1866. Jego ojciec Antoni urzędnik kolejowy był znacznie starszy od matki artysty, Walerii Gardowskiej. Niestety zginął w wypadku, gdy chłopiec miał zaledwie 4 miesiące. Hanna Fruba opowiadała w audycji o poszukiwaniu dokumentów związanych z Podkowińskim i jego rodziną.
- Wertując "Kurier Warszawski", szukając czegoś zupełnie innego, natrafiłam w kronice wypadków na ślad, mówiący o śmierci ojca Władysława Podkowińskiego – powiedziała Hanna Fruba.
Kariera artystyczna
Wiesława Wierzchowska przypominała drogę artystyczną Podkowińskiego. Początkowo uczęszczał do szkoły kolejowej, ale w wieku 14 lat zdecydował się zapisać do rządowej klasy rysunkowej, prowadzonej przez Wojciecha Gersona, współzałożyciela Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Został od razu zauważony.
Autorka książki o Podkowińskim opowiadała w programie o jego przyjaźni z Józefem Pankiewiczem, związkach z Witkiewiczem. Mówiła o wyjeździe do Paryża i zetknięciu się z francuskimi impresjonistami.
- Życie Podkowińskiego, bardzo krótkie, bo w chwili śmierci nie miał jeszcze ukończonych 29 lat, obfitowało w dramatyczne momenty – stwierdziła Wierzchowska. - Trwał samotnie na pozycjach wielkiego propagatora jasnego malarstwa, jak mówiono wówczas o impresjonizmie.
Zauroczony impresjonizmem
Na jesieni 1892 roku odbyła się wielka wystawa dzieł artysty. Pod koniec 1893 roku, gdy Podkowiński przystąpił do malowania swego najsłynniejszego dzieła, był już bardzo chory. Gruźlica rozwijała się w szybkim tempie, a on nie chciał się leczyć.
- Płótno było zaczęte jesienią - mówiła Wiesława Wierzchowska - ale pomysł tej kompozycji nurtował artystę dużo dłużej. Świadczy o tym wiele zachowanych szkiców. Prawdopodobnie Podkowiński przygotowywał go na Salon Zachęty.
"Szał uniesień" w Zachęcie
Nie zdążył. Płótno zostało wystawione osobno 17 marca 1894. Była to wystawa jednego obrazu, zakończona ogromnym sukcesem młodego impresjonisty. - Na rozhukanym, olbrzymim koniu, na jakiejś apokaliptycznej bestii rzuconej w chaos, w zamęt wichrzących się tumanów chmur i mgławic, na wpół leży naga kobieta, oplótłszy koniowi kark ramionami, tuląc się do niego twarzą, piersią, korpusem, cisnąc mu konwulsyjnie boki nogami – pisał w ”Kurierze Codziennym” 18 marca 1894, Kazimierz Tetmajer, dzień po wystawieniu w warszawskiej Zachęcie tego niezwykłego dzieła.