Rzucili cytrusy, idą Święta

Ostatnia aktualizacja: 21.12.2012 18:19
Szał zakupów w PRL-u? Raczej: mobilizacja władz, by pomarańcze, karpie i czekolady trafiły do tych, którzy choć raz w roku chcą przeżyć czas mniej szaro. W Dwójce rozmawialiśmy o przygotowaniach do Bożego Narodzenia za Polski Ludowej.
Audio
Przedświąteczne zakupy, Warszawa, grudzień 1989
Przedświąteczne zakupy, Warszawa, grudzień 1989 Foto: PAP/CAF/Teodor Walczak

Spoglądając na rzecz najogólniej, w PRL-u istniały dwie strategie wyjątkowego zaopatrzenia: rokroczna, świąteczna oraz ta nieprzewidywalna, rodząca się na skutek takich wydarzeń, jak groźba konfliktu zbrojnego, społecznych zamieszek czy klęski żywiołowej.

- Na Święta Bożego Narodzenia władze były przygotowane, następowała mobilizacja zaopatrzenia - przypominał w Dwójkowej audycji z cyklu "Za kurtyną PRL-u" dr Błażej Brzostek, autor książki "PRL na widelcu". Jakie towary pojawiały się w owym magicznym czasie? Przede wszystkim te importowane: bakalie (rodzynki nade wszystko) i cytrusy (pomarańcze, tony pomarańczy). Nie mogło oczywiście zabraknąć króla polskich Wigilii: karpia. - Prasa wcześniej anonsowała, gdzie i w jakich ilościach można coś kupić, a potem telewizja i gazety to monitorowały. Zdarzała się również krytyka: że karpie się skończyły, że choinek nie ma…

W rozmowie, jaką z doktorem Błażejem Brzostkiem przeprowadzili Agata Kwiecińska i Michał Nowak, poruszono m.in. temat towarów zastępczych, które mężnie odgrywały role tych brakujących. Wyroby czekoladopodobne, kawa zbożowa, kiełbasa "jak za Gierka".  Historyk podkreślał, te substytuty kulinarne nie są oczywiście dziećmi PRL-u: bywały wcześniej, są niestety i dziś.

W jaki sposób zdobywano potrzebne artykuły? Jaka była ich jakość? Czy ekspedientki zawsze były nieuprzejme? Za czym stał Polak w przedświątecznych kolejach? Nie tylko na te tematy w audycji, której gośćmi byli: dr Błażej Brzostek i dr Marcin Zaremba.

Czytaj także

22 lipca: komuniści odprawiają nabożeństwa

Ostatnia aktualizacja: 20.07.2012 13:00
Święta to nie tylko domena religii - rytuały lubi odprawiać również władza. Jednym z najważniejszych świąt PRL-u wiązało się z kultywowaniem "wspaniałych" początków systemu…
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wczasy w PRL: herbata, kotlet i kaowiec. Jest za czym tęsknić?

Ostatnia aktualizacja: 21.08.2012 16:00
Na śniadanie raczej kawa niż herbata, a na obiad kotlet z mizerią. A wszystko ku chwale PRL. Bo wczasy – jak tłumaczy historyk Paweł Sowiński – były ważnym narzędziem budowania ustroju socjalistycznego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dyskretny urok wielkiej płyty

Ostatnia aktualizacja: 19.10.2012 17:30
Budownictwo mieszkaniowe: priorytet i – zarazem – jedna z największych bolączek Polski Ludowej. Powstawały nowe dzielnice miast, a i tak na własne M czekało się latami.
rozwiń zwiń