Śmierć Jana Gacy: To tak jakby umarł Miles Davis

Ostatnia aktualizacja: 23.08.2013 15:30
- Starsi ludzie mówili, że on znakomicie gra do tańca. Dlatego lubili z nim grać i harmoniści i akordeoniści - o wybitnym ludowym skrzypku z Przystałowic Małych w "Poranku Dwójki" opowiadał prof. Andrzej Bieńkowski.
Audio
  • Andrzej Bieńkowski o Janie Gacy (Poranek Dwójki/Dwójka)
Jan Gaca z nagrodą przyznaną w kategorii Twórczość ludowa, podczas uroczystości wręczenia Dorocznych Nagród Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (25 czerwca 2013)
Jan Gaca z nagrodą przyznaną w kategorii "Twórczość ludowa”, podczas uroczystości wręczenia Dorocznych Nagród Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (25 czerwca 2013)Foto: PAP/Jan Bogacz

Jan Gaca obok brata Piotra, jest uznawany za jednego z najwybitniejszych skrzypków ziemi radomskiej. Choć jak opowiadał Andrzej Bieńkowski przez wiele lat postrzegany był przede wszystkim jako bębnista. - On był bębnistą w kapeli swojego brata Piotra i taka łatka do niego przylgnęła. Kiedy już się wybił na niepodległość i zaczął grać na skrzypcach, to zmieniły się czasy i ludzie na wesela przestali zapraszać skrzypków - wspominał.

Uznanie jako prymista Gaca zdobył na weselach, na których grały dwie kapele, disco polo dla młodych i ludowa kapela dla starszych gości weselnych. - Starsi ludzie mówili, że on znakomicie gra do tańca. Dlatego lubili z nim grać i harmoniści i akordeoniści. On grał z najlepszymi w regionie kajockim, czyli na północ od Przysuchy - opowiadał Bieńkowski.

Zdaniem gościa Piotra Kędziorka wielkość muzyczna Jana Gacy polegała na niepodrabialnym brzmieniu i umiejętności radzenia sobie z niezwykle surowym reżimem tanecznym muzyki ludowej. - Tancerze wymagają takich sprzeczności: z jednej strony chcą, żeby melodia była jak najbardziej ozdabiana i rubatowana, z drugiej musi się bezwzględnie mieścić w takcie, żeby nie podcinać nóg. On to potrafił - tłumaczył Bieńkowski

Jan Gaca zmarł w piątek 23 sierpnia. Jego śmierć to nieodżałowana strata dla polskiej kultury. - Różnica między Gacą a skrzypkiem zawodowym jest taka, że jak skrzypek zawodowy gra, to ta muzyka może być odtwarzana z nut w każdym czasie i miejscu na świecie. Z Janem Gacą jest jak z Milesem Davisem. Nikt nie zagra tak jak on. Razem z nim odchodzi ten sposób myślenia, improwizowania, pamięci...

Jan
Jan Gaca gra podczas festiwalu "Nowa Tradycja" 2008

 

bch

Czytaj także

Jak dziewczynki na weselach śpiewały...

Ostatnia aktualizacja: 22.07.2013 13:30
- Kiedyś, jak śpiewaliśmy dla sieroty, która brała ślub, to przeleciał nad nami sokół - tak opowiadała w Dwójce o zapomnianych pieśniach weselnych Krystyna Ciesielska.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jeden akordeon za dziewięć lisów

Ostatnia aktualizacja: 03.08.2013 20:00
- Pierwszy porządny instrument kupiłem w stanie wojennym za ustrzelone lisy - opowiadał Grzegorz Chorążewicz, zdobywca I nagrody w kategorii kapel na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Na jaglice najlepsze jest mleko matki"

Ostatnia aktualizacja: 20.08.2013 15:00
- Kiedyś, jak mój szwagier miał chorobę oczu, to starsza kobieta poleciła, żeby zapuścił sobie kilka kropel mleka od karmiącej matki – Władysława Świątek i Krystyna Ciesielska opowiadały w "Źródłach" o zapomnianej medycynie tradycyjnej.
rozwiń zwiń