Kolumb przestworzy - góral o stalowych nerwach

Ostatnia aktualizacja: 20.07.2013 18:00
Jako 16-latek, nie mający jeszcze prawa jazdy, zrobił licencję pilota. Jak sam mówił, proroczy sen o lataniu miał w wieku 9 lat.
Audio
Neil Armstrong
Neil ArmstrongFoto: NASA

Neil Armstrong opuścił swoją planetę na zawsze 25 sierpnia 2012. To on na powierzchni Srebrnego Globu wygłosił słowa, które przeszły do historii: "To jest mały krok człowieka, ale wielki krok ludzkości”. Padły one 21 lipca przed 3 nad ranem czasu polskiego. Nasz kraj był jedynym z bloku komunistycznego, w którym pokazano transmisję.

- W ZSRR oglądali ją tylko inżynierowie zaangażowani w sowiecki projekt kosmiczny – powiedział prof. Paweł Moskalik, astrofizyk z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN. Neil Armstrong pytany po latach, czy ludzkość powinna zrezygnować z lotu na Księżyc odpowiedział, że to tak jakby Kolumb zbliżywszy się do Nowego Świata na odległość 80 km postanowił zawrócić do Europy.

Podczas kolejnych misji pokazał się jako człowiek o żelaznych nerwach i to zadecydowało o wybraniu właśnie jego na członka pierwszej załogowej misji na Księżyc. W 1966 roku w trakcie misji Gemmini 8, była to jego pierwsza misja kosmiczna, doszło do bardzo poważnej awarii systemu orientacji statku. Armstrong musiał przerwać lot w trybie awaryjnym i wylądować bez jakiejkolwiek pomocy z Ziemi, z czym sobie doskonale poradził. Gdy podczas kolejnych ćwiczeń z lądownikiem pojawił się poważny problem, usilnie starał się go naprawić katapultując się w ostatniej chwili.

Wybór Armstronga okazał się ze wszech miar słuszny: podczas lądowania misji Apollo 11 na Księżycu pojawiły się liczne problemy, związane m.in. z niedostateczną znajomością pola grawitacyjnego. Lądownik, który Armstrong miał posadzić na powierzchni Księżyca, został zniesiony od planowego miejsca lądowania. Pilot zmuszony był więc szukać kolejnego, co jednak wiązało się z bardzo poważnym zużyciem paliwa. Gdy Armstrong wylądował, maszynie zostało paliwa już tylko na 30 sekund. Po raz kolejny okazało się, że ma on nerwy ze stali.

Posłuchaj kanału tematycznego o Kosmosie w serwisie moje.polskieradio.pl >>>

Jakim człowiekiem był prywatnie? Spokojny, skryty, nie lubiący mediów. Po sukcesie akcji Apollo 11 przez dwa lata w ramach zadań w NASA jeździł po świecie. Po tym czasie odszedł z agencji i nie udzielał się publicznie. Został wykładowcą na uczelni. Jako jedyny z 12 astronautów, którzy wylądowali na Srebrnym Globie nie starał się zdyskontować swojego sukcesu. Nie uległ też niebezpieczeństwu, które zniszczyło wielu jego kolegów, dramatowi człowieka, który w wieku 40 lat ma swoje największe sukcesu już za sobą. Dla przyjaciół był uosobieniem szkockiego górala.

Do wysłuchania całej audycji zaprasza Hanna Maria Giza.

jp

.

Czytaj także

Zmarł człowiek, który zrobił wielki krok dla ludzkości

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2012 22:00
1 lipca 1969 roku Neil Armstrong jako pierwszy człowiek postawił stopę na globie innym niż Ziemia. 500-600 milionów ludzi na całym świecie obserwowało z zapartym tchem, jak schodzi po drabince na spacer po Srebrnym Globie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Hermaszewski o Armstrongu: odszedł człowiek, ale czyn pozostał

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2012 07:20
Poszedł na wieczną orbitę, ale jego dokonania zostały tutaj z nami na Ziemi do końca świata – mówił w reakcji na śmierć Neila Armstronga, pierwszego człowieka na Księżycu, generał Mirosław Hermaszewski, pierwszy polski kosmonauta.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Armstrong chciał, by człowiek wrócił na Księżyc

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2012 04:00
Neil Armstrong krytykował administrację Baracka Obamy za rezygnację z programu lotów załogowych na Srebrny Glob. Pierwszy człowiek na Księżycu zmarł w sobotę w wieku 82 lat.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Armstrong jednym z następców mitycznego Ikara”

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2012 14:53
Neil Armstrong, podobnie jak Leonardo da Vinci, bracia Wright czy Jurij Gagarin, był następcą mitycznego Ikara - człowieka, który chciał oderwać się od Ziemi i osiągać nieosiągalne - powiedział dr Krzysztof Ziołkowski.
rozwiń zwiń