- Każdy może znaleźć swoją niszę, w której będzie najlepszy, opanuje jakieś umiejętności, którymi będzie mógł się pochwalić całemu światu. Jest to możliwe, żeby każdy w jakiejś swojej dziedzinie był rekordzistą - mówi Paweł Chwalibóg, prezes Biura Rekordów. - Zdarza się jeszcze, że coś mnie potrafi zaskoczyć, chociaż już bardzo dużo dziwnych, nietypowych rzeczy widzieliśmy. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że z każdym pomysłem można przyjść i naszą rolą jest ocenić, czy taki pomysł na rekord rzeczywiście się nadaje - dodaje.
Posłuchaj audycji "Popołudniówa" o biciu rekordów
Rekordy
- Mamy dwa typy rekordów: rekordy Polski, które certyfikowane są przez nas, czyli Biuro Rekordów, i rekordy Guinnessa, które są rekordami światowymi i one są certyfikowane przez Guinnessa z siedzibą w Londynie. Przy rekordach Guinnessa jesteśmy pośrednikiem, który pomaga w ustanowieniu tych rekordów - tłumaczy gość audycji.
Jak mówi Chwalibóg, w próbach bicia rekordów jest dość duża sezonowość. - Zawsze w miesiącach cieplejszych rekordów jest więcej. Lipiec, sierpień, wrzesień to szczyt i tych rekordów jest bardzo dużo. Teraz w ostatnich dniach mieliśmy dużo rekordów kulinarnych: najwięcej osób kiszących ogórki jednocześnie czy największa porcja racuchów z truskawkami - opowiada.
Weryfikacja rekordu
Osoby próbujące podbić rekord, po zgłoszeniu takiego zamiaru dostają oficjalne wytyczne, które należy spełnić, aby rekord został uznany. Według prezesa Biura Rekordów, w niektórych przypadkach pobijania krajowych wyników w wymagana jest obecność oficjalnego sędziego, który będzie sprawdzał poprawność i zgodność przedsięwzięcia z zasadami. W przypadku rekordów Guinnessa wystarczy materiał wideo oraz obserwatorzy.
Jednak proces weryfikacji rekordu jest długi i wymaga wypełnienia niejednego dokumentu, szczególnie w przypadku rekordów Guinnessa. - Przygotowania do rekordu Guinnessa trzeba rozpocząć czasami kilka miesięcy wcześniej, żeby ze wszystkim zdążyć, dostać oficjalne wytyczne, mieć czas na zadanie ewentualnych pytań do tych wytycznych - twierdzi Paweł Chwalibóg.
Zobacz także:
- Rekordzista zawsze potem wypełnia list motywacyjny, gdzie opisuje, w jaki sposób przebiegała cała próba. Musi dołączyć zdjęcia, filmy, zeznania niezależnych świadków, czasami ekspertów, którzy potwierdzą, że ta próba została zmierzona w prawidłowy sposób - wyjaśnia rozmówca Kuby Jamrozka. Następnie komplet dokumentów trafia do londyńskiej siedziby Guinnessa, gdzie rekordy są analizowane i oficjalnie uznawane.
***
Tytuł audycji: Popołudniówa
Prowadzący: Jakub Jamrozek
Gość: Paweł Chwalibóg (prezes Biura Rekordów)
Data emisji: 12.07.2025
Godzina emisji: 15.14
kajz