"Brzydka siostra" to historia Elwiry, w tej roli Lea Myren, której celem jest poślubienie księcia. To jedyna szansa, by jej rodzina nie stoczyła się na finansowe dno, straciła swoją pozycję społeczną. Młode damy konkurują o rękę księcia - tu liczy się uroda. Największą konkurentką Elwiry jest jej piękna przyrodnia siostra - Kopciuszek.
Emilie Blichfeldt zdecydowała się stworzyć film kostiumowy, a jednocześnie sprawiła, że "Brzydką siostrę" ustawimy w jednym rzędzie z "Titane" czy "Substancją". Film okazał się przebojem Sundance Film Festival i Berlinale. Obraz częściowo kręcony był w Polsce, na zamku w Gołuchowie, w Pałacu Lipskich w Lewkowie czy siedzibie łódzkiej Akademii Muzycznej, a w drugoplanowych rolach podziwiać możemy Katarzynę Herman i Agnieszkę Żulewską.
Popularne powiedzonko "chcesz być piękna musisz cierpieć" w filmie Emilie Blichfeldt przyjmuje iście realnego kształtu - aparat ortodontyczny wyprostuje zęby, dłutem "poprawimy" noc, a dyscypliną i katorżniczymi ćwiczeniami dojdziemy do perfekcji w poruszaniu się i tańcu. Reżyserce zależało by zanurzyć widzów w doświadczeniu Elwiry – wywołać u nich empatię, dyskomfort oraz refleksję. - Odzwierciedlając jej fizyczny ból w ciałach widzów, miałam nadzieję stworzyć wewnętrzne połączenie, które zainspirowałoby do konstruktywnych przemyśleń - powiedziała.
Blichfeldt przypomina, że oryginał baśni o Kopciuszku to nie wygładzona opowieść, którą wielu rodzicom czyta dzieciom na dobranoc, a historia opatrzona przez Grimmów dramatycznymi opisami: siostry Kopciuszka okaleczają swe stopy by zmieścić je w przymierzanym pantofelku (jedna odcina palec, druga piętę). I choć czas akcji "Brzydkiej siostry" najlepiej ocenić jako "dawno, dawno temu...", to jednak problemy, na które wskazuje obraz mają miejsce też współcześnie, może nawet mocniej niż kiedyś.
Film "Brzydka siostra" miał swoją światową premierę 23 stycznia, w polskich kinach zobaczymy go od 4 lipca.
***
pj