Arkadiusz Jakubik z muzyczną interpretacją "Romeo i Julii"

Ostatnia aktualizacja: 02.05.2025 08:00
Aktor i muzyk powraca z solową płytą "Rome i Julia żyją". To nie tylko historia inspirowana słynną tragedią Shakespeare'a , ale też opowieść o międzypokoleniowej współpracy. Za produkcję albumu zaangażowany był syn Akrkadiusza - Janek, a wokalnie udzieliła się jego żona Agnieszka oraz dziewczyna Janka - Julka Domańska. 
Artur Jakubik ze swoim synem i Barkiem Koziczyńskim
Artur Jakubik ze swoim synem i Barkiem KoziczyńskimFoto: Adam Świetlicki / Czwórka

Album "Romeo i Julia żyją" Arkadiusza Jakubika ukazał się  25 kwietnia tego roku, jednak jak zdradza jego twórca, był gotowy już dwa lata temu. - Te dwa lata temu postawiłem wtedy na projekt "Chory na Polskę" jako Dr Misio, bo wiedziałem, że "Romeo i Julia" to uniwersalna historia, która przetrwa próbę czasu - opowiada artysta. Jest to album konceptualny inspirowany kultowym dramatem. - To, że każdy utwór na albumie wynikał z poprzedniego bardzo mnie inspirował - dodaje w rozmowie z Bartkiem Koziczyńskim w audycji "Rock Blok". 

Rodzinna płyta

Za produkcję na płycie odpowiada między innymi młodszy syn Arkadiusza - Janek. - To była rodzinna przygoda. Moja żona Agnieszka i dziewczyna Janka Julka zaśpiewały w utworze "Amatorski teatrzyk", tworząc chór gospodyń wiejskich. Nagrania powstały w domowym studio, a niektóre ścieżki trafiły na płytę w niezmienionej formie - opowiada muzyk.

Winyl z dziurą i trasa koncertowa

Płyta ukazała się nie tylko w formie CD, ale też winylu, w specjalnym wydaniu z okładką z… dziurą, umożliwiającą powieszenie go na ścianie. - Chciałem, żeby to był ładny przedmiot, nie tylko nośnik muzyki - tłumaczy Arkadiusz. Artysta zapowiedział też trasę koncertową, w której materiał z albumu wykonają członkowie zespołu Dr Misio. - Rodzina jest najważniejsza, ale zespół to też rodzina - podkreśla.

***

gV

Czytaj także

Klangor z płytą "Arytmia". "Rock na wesoło, ale i bardzo poważnie"

Ostatnia aktualizacja: 25.07.2022 12:42
 - Wybraliśmy tytuł "Arytmia", bo staraliśmy się, by ta muzyka nie była prosta, zwłaszcza w warstwie rytmicznej. Słowo to ma jednak jeszcze kilka innych znaczeń - mówił w Czwórce Rafał Nowakowski, gitarzysta grupy Klangor. 
rozwiń zwiń