Gryczuk przyznał, że nie jest zaskoczony słabą postawą Pawła Rańdy, Miłosza  Bernatajtysa, Łukasza Pawłowskiego i Łukasza Siemiona, którzy nie potrafili  pokonać żadnej osady. Jego zdaniem najwyższy czas na zmiany w tej konkurencji.  
- Trudno się dziwić takiemu wynikowi skoro podczas zawodów Pucharu Świata też  z nikim nie wygrali. Wioślarstwo to bardzo wymierny sport, tu nie ma przypadku  - powiedział PAP Gryczuk. 
Jak dodał, głównym problemem srebrnej załogi z  Pekinu była ogromna nadwaga, z którą zawodnicy zmagali się podczas okresu  przygotowawczego. 
- Na zgrupowanie do Portugalii osada miała 35 kilogramów  nadwagi - średnio wychodzi prawie osiem na zawodnika. To jest nie do pomyślenia.  Gwałtowne zbijanie wagi musi przynieść taki efekt jak dzisiaj. Następnym razem  nie pozwolę, by doszło do takiej sytuacji. Może i związek powinien w pewnym  momencie mocniej tupnąć nogą, ale wiem, że jakiekolwiek próby zmian z naszej  strony skończyłyby się pretensjami. Potem oskarżono by nas, że nie pozwoliliśmy  im dokończyć dzieła i zdobyć medalu, bo tak zapowiadali - wyjaśnił. 
Jego  zdaniem, zabrakło też wewnętrznej rywalizacji, dlatego związek będzie szukał  nowych zawodników w tej konkurencji. 
- Mamy w tym roku mistrzostwa świata w  konkurencjach nieolimpijskich oraz mistrzostwa świata juniorów, gdzie są  zawodnicy, którzy mogą rywalizować na średnim poziomie światowym - podkreślił  dyrektor sportowy PZTW. 
W niedzielę startowała tylko jedna osada. W  poniedziałek rywalizację olimpijską rozpoczną Julia Michalska i Magdalena  Fularczyk w dwójce podwójnej, a w repesażu popłynie żeńska czwórka podwójna w  składzie: Natalia Madaj, Kamila Soćko, Joanna Leszczyńska i Sylwia Lewandowska.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
pg