Zadzwonili po krewnego. Sami wsiedli do samolotu
Sytuacja miała miejsce w ubiegłą środę na lotnisku El Prat w Barcelonie. Pracownica terminalu nagrała film, w którym relacjonowała całe wydarzenie. Jak mówiła, paszport dziecka stracił ważność, wobec czego nie mogło ono polecieć samolotem. W związku z tym jego rodzice zadzwonili do krewnego, aby odebrał chłopca, podczas gdy sami wsiedli do samolotu.
10-latek został jednak znaleziony przez pracowników lotniska. Chłopiec przekazał, że rodzice są już w samolocie. O sytuacji poinformowano pilota, który zapytał pasażerów, czy ktoś zostawił dziecko w terminalu. Nikt się jednak nie przyznał.
Odebrali dziecko z komisariatu
Rodziców chłopca odnaleziono. Okazało się, że podróżowało z nimi jeszcze jedno dziecko. Zostali przewiezieni na komisariat, skąd odebrali syna. - Oni uważali to za coś zupełnie normalnego. Oczywiście ja nie uważałam tego za normalne i policja też nie uważała tego za normalne - mówiła pracownica terminalu.
Nie jest jasne, czy rodzice ponieśli jakiekolwiek konsekwencje swoich działań. Nie wiadomo również, jakiej byli narodowości. Ich zachowanie spotkało się jednak z ostrą krytyką. - Dzwonią do krewnego, ale krewny może potrzebować pół godziny, około godziny, około trzech godzin, a oni wsiadają do samolotu bardzo spokojnie i zostawiają dziecko - relacjonowała oburzona pracownica terminala.
Czytaj także:
Źródło: Polskie Radio/"The Sun"/egz