Nauka

Szef CERN nagrodzony za... dyplomację

Ostatnia aktualizacja: 21.12.2012 00:01
Rolf-Dieter Heuer, nazwany dyplomatą Higgsa, znalazł się wśród 10 postaci, które wywarły w tym roku największy wpływ na naukę - wynika z rankingu opracowanego przez czasopismo "Nature".
Dyrektor generalny CERN Rolf Heuer ogłasza informacje o potwierdzeniu istnienia cząski Higgsa
Dyrektor generalny CERN Rolf Heuer ogłasza informacje o potwierdzeniu istnienia cząski Higgsa Foto: PAP/EPA/MARTIAL TREZZINI
Dyrektor generalny CERN, Rolf-Dieter Heuer - nazwany dyplomatą Higgsa - znalazł się wśród 10 postaci, które wywarły w tym roku największy wpływ na naukę - wynika z rankingu opracowanego przez czasopismo "Nature".
 
Jak wyjaśniono w "Nature", to dzięki staraniom dyrektora CERN świat usłyszał o odkryciu cząstki, która może być bozonem Higgsa. Naukowcy z CERN uzyskali ciekawe wyniki, które mogły świadczyć o zaobserwowaniu cząstki, której od lat szukali. Z ostrożnością podchodzili jednak do formułowania daleko idących wniosków. Woleli poczekać na dalsze dane, które to potwierdzą i nie chcieli mówić, że cokolwiek odkryli. Dopiero dzięki zabiegom Rolfa-Dietera Heuera zaczęli zastanawiać się nad ogłoszeniem swoich wyników światu.
 
4 lipca zwołano konferencję prasową. W oficjalnej informacji prasowej słowo "odkrycie" padło tylko w wypowiedzi dyrektora CERN. Również podczas konferencji prasowej Rolf-Dieter Heuer miał powiedzieć to słowo. Wybrnął z tego inaczej. Mówiąc o cząstce zwrócił się do publiczności: "Jako laik powiedziałbym: +myślę, że ją mamy!+ Zgadzacie się z tym?" Sala odpowiedziała mu aplauzem. Rolf-Dieter Heuer jest niemieckim fizykiem, ma 64 lata. Funkcję dyrektora generalnego CERN pełni od 2009 roku.
 
Oprócz dyrektora generalnego CERN "Nature" w dziesiątce najbardziej znaczących dla nauki umieściło też Adama Steltznera z NASA. Dzięki temu amerykańskiemu inżynierowi łazik Curiosity bezpiecznie wylądował na powierzchni Marsa. Było to nie lada wyzwanie - sonda weszła w marsjańską atmosferę z prędkością 21 tysięcy km/h. Starannie zaplanowana procedura hamowania sprawiła, że pojazd wytracił prędkość i bezpiecznie znalazł się powierzchni planety. To w dużej mierze zasługa Steltznera.
 
Wśród wyróżnionych przez "Nature" znalazła się też Jo Handelsman, mikrobiolog z Uniwersytetu Yale. Badaczka pokazała uprzedzenia, które sprawiają, że kobiety mają mniejsze szanse na sukces w karierze naukowej. Mikrobiolog rozesłała ponad 100 naukowcom aplikacje o pracę - jedną studenta, a drugą studentki. Obie aplikacje były takie same, różniła się tylko płeć szukającego pracy. Okazało się, że mężczyzna zatrudniany byłby chętniej, jego kompetencje oceniano wyżej i oferowano mu wyższe wynagrodzenie.
 
Wśród 10 postaci roku "Nature" nie znaleźli się sami naukowcy. Wymieniony jest również Bernard De Bernardinis, urzędnik, któremu zarzucono, że wspólnie ze specjalistami z Komisji ds. Wielkich Zagrożeń, działającej przy rządzie Włoch, nie podjął decyzji o konieczności ewakuacji miasta L'Aquili, a w związku z tym doprowadzili do nieumyślnego spowodowania śmierci ponad 300 osób. Decyzja sądu wywołała wśród naukowców liczne kontrowersje.
 
Jedną z postaci roku został też holenderski wirusolog Ron Fouchier, który wywołał burzliwą dyskusję, publikując w tygodniku "Science" pełne wyniki badań, w wyniku których wyhodowano wyjątkowo groźny szczep wirusa ptasiej grypy zdolny rozprzestrzenić się między ludźmi.
 
"Nature" zwróciła też uwagę na Tima Gowersa, którego wpis na blogu przeciwko praktykom wydawnictwa Elsevier - które publikuje liczne czasopisma naukowe - sprawił, że kilkanaście tysięcy naukowców ogłosiło bojkot tego wydawnictwa. Na liście znalazła się też genetyk Elizabeth Iorns - walczyła o to, by publikowane w prestiżowych czasopismach eksperymenty powtórnie potwierdzać, Cynthia Rosenzweig, która działa na rzecz przygotowania Nowego Jorku na klęski żywiołowe, Cedric Blanpain, który śledząc namnażanie się pojedynczych komórek badał wzrost guza mózgu, a także Jun Wang, który prowadzi chiński instytut sekwencjonujący genom. 

Jak wyjaśniono w "Nature", to dzięki staraniom dyrektora CERN świat usłyszał o odkryciu cząstki, która może być bozonem Higgsa.

Naukowcy z CERN uzyskali ciekawe wyniki. Z ostrożnością podchodzili jednak do formułowania daleko idących wniosków. Woleli poczekać na dalsze dane, które potwierdzą ich przypuszczenia; nie chcieli mówić, że cokolwiek odkryli. Dopiero dzięki zabiegom Rolfa-Dietera Heuera zaczęli zastanawiać się nad ogłoszeniem swoich wyników światu. 4 lipca zwołano konferencję prasową. W oficjalnej informacji prasowej słowo "odkrycie" padło tylko w wypowiedzi dyrektora CERN. Również podczas samej konferencji prasowej Rolf-Dieter Heuer miał wypowiedzieć to słowo. Ale wybrnął z tego inaczej. Mówiąc o cząstce, zwrócił się do publiczności: "jako laik powiedziałbym: 'myślę, że ją mamy!' Zgadzacie się z tym?". Sala odpowiedziała mu aplauzem.

Rolf-Dieter Heuer jest niemieckim fizykiem, ma 64 lata. Funkcję dyrektora generalnego CERN pełni od 2009 roku. 

Oprócz dyrektora generalnego CERN, "Nature" w dziesiątce najbardziej znaczących dla nauki umieściło też Adama Steltznera z NASA. Dzięki temu amerykańskiemu inżynierowi łazik Curiosity bezpiecznie wylądował na powierzchni Marsa. Było to nie lada wyzwanie: sonda weszła w marsjańską atmosferę z prędkością 21 tysięcy km/h. Starannie zaplanowana procedura hamowania sprawiła, że pojazd wytracił prędkość i bezpiecznie znalazł się powierzchni planety. To w dużej mierze zasługa Steltznera. 

Wśród wyróżnionych przez "Nature" znalazła się Jo Handelsman, mikrobiolog z Uniwersytetu Yale. Badaczka pokazała uprzedzenia, które sprawiają, że kobiety mają mniejsze szanse na sukces w karierze naukowej. Mikrobiolog rozesłała ponad 100 naukowcom aplikacje o pracę - jedną studenta, a drugą studentki. Obie były takie same, różniła się tylko płeć szukającego pracy. Okazało się, że mężczyzna zatrudniany był chętniej, jego kompetencje oceniano wyżej i oferowano mu wyższe wynagrodzenie. 

Wśród 10 postaci roku "Nature" nie znaleźli się sami naukowcy. Wymieniony jest również Bernard De Bernardinis. Temu urzędnikowi zarzucono, że wspólnie ze specjalistami z Komisji ds. Wielkich Zagrożeń, działającej przy rządzie Włoch, nie podjął decyzji o konieczności ewakuacji miasta L'Aquili, a w związku z tym doprowadził do nieumyślnego spowodowania śmierci ponad 300 osób. Decyzja sądu wywołała wśród naukowców liczne kontrowersje. Jedną z postaci roku został też holenderski wirusolog Ron Fouchier: wywołał on burzliwą dyskusję, publikując w tygodniku "Science" pełne wyniki badań, w wyniku których wyhodowano wyjątkowo groźny szczep wirusa ptasiej grypy, zdolny rozprzestrzenić się między ludźmi. 

"Nature" zwróciła też uwagę na Tima Gowersa, którego wpis na blogu przeciwko praktykom wydawnictwa Elsevier, publikującego liczne czasopisma naukowe, sprawił, że kilkanaście tysięcy naukowców ogłosiło bojkot tego wydawnictwa. Na liście znalazła się też genetyk Elizabeth Iorns, która walczy o to, by publikowane w prestiżowych czasopismach eksperymenty powtórnie potwierdzać), Cynthia Rosenzweig, która działa na rzecz przygotowania Nowego Jorku na klęski żywiołowe, Cedric Blanpain, który śledząc namnażanie się pojedynczych komórek badał wzrost guza mózgu, a także Jun Wang, który prowadzi chiński instytut sekwencjonujący genom. 

(ew/PAP)