Teatr Polskiego Radia

Bogdana Loebl - „Wesołych Świąt”

Ostatnia aktualizacja: 16.04.2019 10:40
Tomem Bogdana Loebla, zatytułowanym „WESOŁYCH ŚWIĄT”, wydanym przez Wydawnictwo Adam Marszałek, w ramach serii SŁUCHOWISKA TEATRU POLSKIEGO RADIA, wejdziemy ponownie w świat scenariuszy radiowych słuchowisk, które za każdym razem zaskakują nas czymś nowym.

WSPÓLNICY

„Wspólnicy” to kryminał społeczny. Podobnie, jak cała radiowa twórczość Bogdana Loebla, także to słuchowisko niesie za sobą wiele prawd o ludzkiej naturze i naszym społeczeństwie. Piętnuje przede wszystkim hipokryzję, cwaniactwo, a co szczególnie warte podkreślenia: rządzę władzy i pazerność. Bez względu na pozycję społeczną, każdy – od szanowanego lekarza czy mecenasa, aż po biednego poetę – nie oprze się perspektywie władzy, sławy i bogactwa.

Bohater o charakterystycznym nazwisku – Kuźwa – ów rzeczony poeta i ojciec licznego potomstwa, niczym wytrawny, francuski mistrz kłamstwa Talleyrand, zręcznie manipuluje tamtymi – znacznie lepiej od siebie wykształconymi i, wydawać by się mogło, mądrzejszymi osobami. Każdy bowiem zapomina o swoich ideałach i doświadczeniu, gdy na horyzoncie pojawia się możliwość łatwego zysku. I bez dorabiania jakiejś konwencji, to niestety cała prawda o ludzkiej, słabej naturze.

 

RENTA

Kolejna komedia kryminalna w radiowym dorobku Bogdana Loebla. Śmierć pewnej staruszki zostawia jej wnuka – darmozjada i jego równie nieudaną żonę, bez możliwości pobierania renty po zmarłej babci. Czy udawanie, że babcia żyje i cichy układ z listonoszem może się na dłuższą metę udać? Co na to powie wścibska sąsiadka? Jedno morderstwo pociąga za sobą w konsekwencji kolejne. W efekcie tego komicznego, aczkolwiek okrutnego, lawinowego ciągu okrutnych zdarzeń, dochodzi do pozornie zaskakującej puenty. Otóż nasz dzielny bohater, tak bardzo zmęczony zakopywaniem w ogródku kolejnych ciał, woli zostać złapany i odpocząć w końcu w więzieniu. Morderstwa okazują się trudnym i nieprzewidywalnym zajęciem, a nawet jeśli obejrzało się uprzednio wiele filmów na ten temat i jest się przygotowanym niemal na wszystko, może sprawić sporo nieoczywistych kłopotów.

 

CHCIAŁBYM USNĄĆ

Ocknąwszy się nagle, cudownie i niespodziewanie po 10-letniej śpiączce pacjent, szuka swego miejsca w świecie. Nie zna realiów wolnej Polski. Pamięta tylko czasy Jaruzelskiego, trudny okres sprzed transformacji systemowej. Lekarze widzą w nim cud medyczny, wieszcząc Nagrodę Nobla dla ordynatora szpitala, nikt bowiem nie dawał mu szans na przywrócenie do normalnego życia. Jak jednak ów powrót przebiega? Żona wyszła w międzyczasie za mąż za najlepszego przyjaciela pacjenta. Dorosła córka wyjechała do Kanady, a wnuka nigdy nawet nie widział. Matka zmarła. Na domiar złego – kochanka zaprzyjaźniła się z żoną, a „zmartwychwstałego” w konsekwencji, nie chce znać. Zmartwiony, załamany, nikomu niepotrzebny bohater medycznego cudu, postanawia wrócić do szpitala, do swojego łózka i… na nowo zasnąć. „Chciałbym usnąć”, to przewrotna opowieść o ludzkim losie, pełnym rozczarowań, zmartwień i codziennego trudu, gdzie nic nie jest oczywiste, a wszystko może się zdarzyć.

 

WESOŁYCH ŚWIĄT

Kolejny raz Loebl brutalne prawdy o ludzkiej naturze skrywa pod fasadą kryminalnej fabuły. Gdy szykujące się do wieczerzy wigilijnej bogate małżeństwo odwiedza nieznajomy gość, na jaw wychodzą najgłębiej skrywane tajemnice z przeszłości. Okazuje się, że żaden czyn nie może pozostać bez konsekwencji, a stawienie im czoła, wymaga nie lada intryg, zimnej krwi i wyrachowania, a także... kolejnej zbrodni.

Do czego jesteśmy zdolni, by okrutna prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego? Co zrobimy, by chronić swoich najbliższych? I co najważniejsze, do czego jesteśmy w stanie się posunąć, by ochronić samych siebie? Odpowiedzi na te pytania dostarcza lektura tego wyrafinowanego thrillera psychologicznego, który trzyma w napięciu od początku, aż do przewrotnego i zaskakującego końca.

 

PRZYSZŁAM DO PANA

Surrealistyczna sytuacja spotkania płatnej zabójczyni (którą wcale nie jest, ale bardzo chciałaby nią być) oraz jej potencjalnej ofiary (która nią także nie jest, bowiem nikt, nikomu morderstwa nie zlecił). Słuchowisko jest pastiszem gatunku, a często wymieniane podczas rozmowy tytuły kryminalnych klasyków filmowych, takich mistrzów jak Hitchcock czy Polański, dodają tylko absurdu sytuacji, świadcząc o dystansie autora to „kryminalnej” tematyki. „Przyszłam do Pana”, to znakomite studium psychologiczne, rozgrywające się na linii oprawca – ofiara, o tyle na dodatek nietypowe, że następuje tutaj swoista zamiana ról między kobietą i mężczyzną.

 

WIDŁY

Słuchowisko to jest moralizatorską opowieścią o pewnym morderstwie. Efektem medycznego eksperymentu jest odkrycie tajemniczej zbrodni sprzed wielu lat. Czy poddany hipnozie młody lekarz faktycznie jest reinkarnacją duszy brutalnie zamordowanego niegdyś człowieka? Czy „powrót” do rodzinnego wsi, w której osobiście nigdy nie był oraz spotkanie bliskich sobie osób, w tym swego oprawcy, sprawią, że poznamy prawdę?

„Widły”, to znakomita, wielowątkowa i tajemnicza historia kryminalna z „dreszczykiem”, która nikogo nie pozostawi obojętnym.

 

CZY NASZA MIŁOŚĆ JESZCZE ODDYCHA

Czym jest miłość? Czym jest życie? Czym śmierć? Na ile sami dokonujemy wyborów? Czy może steruje nami jakiś niewidzialny „Mistrz”? Mistrz – twórca, wszechwiedzący kreator, którego: „człowiek jest najlepszym z jego dowcipów”.

Słuchowisko jest poetycką, pełną tajemnic i niedopowiedzeń historią, zawartą w rozmowie dwojga ludzi o miłości, życiu i śmierci. Nic nie jest oczywiste, tym samym pozostawiając czytelnika wyobraźni ogromne pole do popisu.

 

OSIEMNASTY SKRZETUSKI

Słuchowisko opowiada o człowieku, jego naturze, psychice i działaniu. Konkretniej mówiąc dotyczy: działania mechanizmu, który nosi nazwę człowiek”.

To także opowieść o zderzeniu się pokoleń. Przeciwstawiane sobie zachowań beztroskich nastolatków z ich dziadkami, zasłużonymi udziałem w Powstaniu Warszawskim.

„Osiemnasty Skrzetuski” (to pseudonimy powstańcze dwóch głównych bohaterów), to wzruszająca i poruszająca opowieść o przemijaniu, odchodzeniu pewnych klasycznych wartości i ideałów. Historia pokolenia, które tych wartości nigdy nie poznało, a patriotycznymi zachowaniami zwyczajnie gardzi. Gorzka to i ponura konstatacja.

 

ŻART

Słuchowisko jest opowieścią o konsekwencjach pewnego okrutnego, telefonicznego żartu. Znudzony swą egzystencją mężczyzna dzwoni do księdza i prosi o rozmowę. Następstwa tego, w założeniu niewinnego, lecz przemyślanego i wyrafinowanego żartu, są jednak dalekie od oczekiwanych.

Igranie z ludzkim życiem, swoista zabawa w Pana Boga, nigdy nie mogą pozostać bez konsekwencji…oraz skutków, których nikt nie jest w stanie ani przewidzieć, ani sobie wyobrazić.

 

ON NIE ODDYCHA

Loebl po raz kolejny pochyla się nad degrengoladą współczesnego mu świata. Świata, w którym wartości, za które kiedyś oddawano życie, odchodzą już do lamusa. Rodzina, honor, ojczyzna i Bóg dawno przestały się liczyć.

Poznajemy ironiczne spojrzenie na starego, zmęczonego człowieka, który ze swojej perspektywy ocenia obecną sytuację. Jest tak zdegustowany współczesnością, że nadmiernie wszystko wyolbrzymia, uważając na przykład, każdy kobiecy strój, nie będący habitem, za objaw największego zła i upadku wszelkich norm i wartości.

O tradycję – owszem – trzeba walczyć, a także szanować i pielęgnować, ale rozwój świata i cywilizacji nie musi stać w opozycji do historii. Współczesna cywilizacja jest jej naturalnym następstwem, a spokój i pozorna beztroska dzisiejszej młodzieży możliwe są tylko i wyłącznie dzięki heroizmowi ich dziadków. To kolejna cenna lekcja, jakiej udziela nam Bogdan Loebl.

 

NIE ZAMYKAJ OKNA

Poznajemy jedno z najbardziej szokujących słuchowisk nie tylko Bogdana Loebla, ale także wcześniej omawianych przez nas utworów.

Pozornie prozaiczna sprzeczka młodego małżeństwa prowadzi do niespodziewanego zakończenia. Jego wszystko drażni i denerwuje, począwszy od szczekania psa sąsiadów, kończąc na tykającym zegarze. Ona będąc w zaawansowanej ciąży, martwi się, jak mąż wytrzyma płacz noworodka.

W ostatnim zdaniu ich dialogu dowiadujemy się, że On kupił dla Niej, wbrew rozsądkowi, szczeniaczka oraz…

Gwarantuję, że szokujące zakończenie nikogo nie pozostawi obojętnym i długo będziesz – Drogi Czytelniku – mówiąc kolokwialnie, łapał oddech z wrażenia.

 

BLIZNA

Kolejna opowieść o wynaturzonych ludzkich zachowaniach oraz o odwiecznym konflikcie pokoleń. Gdy starszy mężczyzna idzie do łóżka z nieznajomą, dużo młodszą dziewczyną, okazuje się, że ma ona w tym swój ukryty powód.

Pozornie zaskakujące i przewrotne słuchowisko krytykujące beztroskę i swawolę młodych, w finale jednak udowadniające prawdę dokładnie odwrotną.

 

NAUKA CHODZENIA

W szpitalnej sali pooperacyjnej leży kilku mężczyzn. Toczą dyskusje o życiu, śmierci, miłości i kobietach. Kilku z nich odwiedzają atrakcyjne, młodsze żony. Pojawia się z pozoru oczywisty temat wierności i zdrady. Można odnieść wrażenie, że sama podejrzliwość, domniemanie zdrady, jest gorsze od aktu samego w sobie. Nadmierna, chorobliwa wręcz zazdrość jednego z mężczyzn prowadzi w konsekwencji do tragicznego końca.

Kontrowersyjne tematy są niejako przypisane do twórczości Loebla. Różnice społeczne i kulturowe, pokoleniowe niesnaski, to zagadnienia charakterystyczne dla twórczości tego artysty.

 

WIRUS

Czy jest tajemniczy „Wirus Zet”? Śmiertelnym patogenem dopadającym jedynie mężczyzn osiągających wiek emerytalny. Został stworzony dla dobra polskiej gospodarki, żeby młodzi nie musieli pracować na rzecz utrzymywania emerytów. Antidotum mają jedynie najbardziej prominentne osobistości w kraju.

Czy jednak istnieje naprawdę? Czy został jedynie wymyślony przez przebiegłego Profesora, w celu wyłudzenia fortuny od swoich bogatych pacjentów? A może, zatroskany o stan gospodarki swojego kraju, oszalały w swoim chorym pojmowaniu patriotyzmu Profesor, ukradzione w ten sposób pieniądze chce przeznaczyć na faktyczne stworzenie tego śmiercionośnego wirusa?

Odpowiedzi na te zagmatwane pytania znajdziemy w tym zaskakującym słuchowisko, traktującym o społecznych konsekwencjach przeludnienia kraju.

 

Słuchowiska Bogdana Loebla można określić jako kontrowersyjne, nieoczywiste i...dotykające tematów często niewygodnych, od których chętnie uciekamy. Pojawiające się tylko w złych snach, prześladują i nie dają spać.

Loebl ma odwagę się z nimi mierzyć. Nie każdy czytelnik jest gotowy do refleksji i zmierzenia się z tak widzianą rzeczywistością.

Omawiane utwory na pewno nie będą relaksem, jednak sprowokują do zastanowienia się nad mroczną podświadomością każdego z nas.

 

Bogdan Loebl

„Wesołych Świąt”

Wydawnictwo Adam Marszałek

SŁUCHOWISKA TEATRU POLSKIEGO RADIA

Toruń 2007

Wojciech Kukuła