We wrześniu Rosjanie będą wybierali przedstawicieli lokalnych władz. Na dwa miesiące przed głosowaniem moskiewska komisja wyborcza nie dopuściła opozycyjnych kandydatów do udziału w wyborach.
Protesty w stolicy Rosji są organizowane od niedzieli. Pierwszego dnia policja brutalnie rozpędziła demonstrantów i zatrzymała liderów opozycji. Oponenci Kremla nie dali się zastraszyć i również w poniedziałek wyszli na ulice. Rządzący czują, że tracą władzę - tłumaczył na antenie Radia Swoboda opozycyjny deputowany z Sankt Petersburga, Borys Wiszniewski.
- Społeczeństwo się zmienia, radykalnie pogarsza się stosunek do władzy i to zmusza władze do jeszcze ostrzejszych działań, aby odsunąć opozycyjnych kandydatów od udziału w wyborach - tłumaczy polityk. Moskiewscy opozycjoniści zapowiadają, że dziś wieczorem również zorganizują demonstrację w obronie wolnych wyborów.
IAR/dad